Wpis z mikrobloga

Chiny wracają do czasów Mao

W niedzielę (25.02) chińska agencja prasowa Xinhua przedstawiła światu zmiany, jakie Komitet Centralny Komunistycznej Partii Chin (KC KPCh) zaproponował do konstytucji partii, będącej jednocześnie najważniejszym dokumentem w tym kraju. Ostatnio była ona poprawiana przed 14 latami. Na liście zmian znalazły się przede wszystkim: włączenie do konstytucji myśli obecnego przewodniczącego partii, Xi Jinpinga oraz idei jego poprzednika, Hu Jintao, ustanowienie komisji nadzorujących (supervision commissions) jako państwowych organów, a także zniesienie limitu dwóch pięcioletnich kadencji dla prezydenta i wiceprezydentów .

O ile te dwie pierwsze poprawki nie sprawiły żadnego zaskoczenia, jako że były one zgodne z zapowiedziami chińskich partyjnych dygnitarzy, o tyle ta trzecia wzbudziła bardzo duże zainteresowanie na całym świecie – oznacza ona, że zniesiona została ostatnia prawna przeszkoda by Xi Jinping, sprawujący obecnie wszystkie trzy najważniejsze stanowiska w państwie (Sekretarz Generalny Komitetu Centralnego, przewodniczący Centralnej Komisji Wojskowej oraz prezydent kraju), mógł je w komplecie utrzymać po 2022 roku. To nie znaczy jednak, że była niespodzianką – o tym, że Xi Jinping będzie dążył do zachowania władzy ponad 10 lat mówi się już przynajmniej od czasu XIX zjazdu KPCh, na którym do ścisłego grona Stałego Komitetu Biura Politycznego nie został włączony żaden kandydat z młodszego pokolenia, będącego w stanie zastąpić Xi na najwyższych stanowiskach.

Xi Jinping władzę uzyskał w roku 2012, w zeszłym roku na XIX zjeździe KPCh uzyskał reelekcję na kolejne pięć lat, więc zgodnie z dotychczasowymi zasadami w roku 2022 nie mógłby zostać ponownie wybranym na stanowisko prezydenta kraju (pozostałe dwa stanowiska, które w chińskich realiach rzeczywiście przedstawiają osobę lidera, mogłyby pozostać w jego rękach; w roku 2002 Jiang Zemin nie oddał swojemu następcy stanowiska przewodniczącego Centralnej Komisji Wojskowej, w związku z czym pomimo upływu dziesięciu lat u władzy w dalszym ciągu zachowywał jej część w swoich rękach, oddał to stanowisko dopiero w 2004 roku).

Zmiany te zostały zatwierdzone przez Komitet Centralny podczas drugiego Plenum odbywającego się w dniach 18-19 stycznia, oficjalny dokument, zgodnie z informacjami w nim zawartymi, został opracowany 26 stycznia, zaś dopiero po upływie miesiąca ujrzał światło dzienne. Następnym krokiem, będącym formalnością, będzie ratyfikacja tych zmian podczas Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych (National People’s Congress), który rozpoczyna się 5 marca.

Zniesienie ograniczenia kadencyjności obejmowania urzędu prezydenta kraju jest kolejnym krokiem, potwierdzającym bardzo silną pozycję Xi Jinpinga w partii i kraju. Tym samym obecny przewodniczący bardzo wyraźnie daje do zrozumienia światu, że nie zamierza poprzestać na 10 latach rządów, ale że będzie rządził do momentu, w którym albo umrze, albo sam uzna, że jego czas już się wyczerpał, albo zostanie usunięty ze stanowiska siłą. Ostatnia ewentualność jest na chwilę obecną bardzo wątpliwa, ze względu na zakrojone na szeroką skalę czystki związane z walką z korupcją, w wyniku których wielu wysoko postawionych dygnitarzy straciło swoje pozycje, w ich miejsce zaś pojawili się ludzie związani z Xi Jinpingiem. Tym samym jednakże obecny przewodniczący partii stworzył sobie bardzo dużą grupę nienawidzących go osób, które jednakże najczęściej znajdują się w więzieniach, bądź są pozbawieni możliwości politycznego działania.

O pozycji Xi Jinpinga dobrze świadczy fakt, że w chińskich mediach pojawił się obok jego nazwiska przydomek lingxiu (领袖), oznaczający kogoś więcej niż lidera; kogoś, kto jest uznawany przez całą partię i cieszy się najwyższym prestiżem. Do tej pory na taki przydomek zasłużyło tylko dwóch liderów: Mao Zedong oraz Hua Guofeng, co oznacza że to pierwszy taki przypadek od ponad 35 lat .

Wprowadzenie zapisu o maksymalnie dwóch kadencjach sprawowanych przez osobę na stanowisku prezydenta kraju do konstytucji w roku 1982 było bardzo istotnym postulatem Denga Xiaopinga, chińskiego lidera w latach 1978-1989 . Powodem były dziejące się parę lat wcześniej wydarzenia związane z dyktatorskim zarządzaniem państwem przez pierwszego lidera komunistycznych Chin, Mao Zedonga, który ciesząc się władzą absolutną doprowadził do śmierci kilkudziesięciu milionów osób, kilkukrotnie doprowadzając państwo do krawędzi. Po jego śmierci w kraju rozgorzała walka o przejęcie władzy po wielkim liderze, która także doprowadziła do rozlewu krwi. W związku z tym Deng chciał, by władza w państwie, zamiast należeć w pełni do jednego człowieka, zaczęła być traktowana w sposób kolektywny, jednocześnie zapewniając stałą płynność w wymianie kadr politycznych. Ten system wszedł w życie i funkcjonował z pewnymi sukcesami (wyłączając przekazanie władzy w latach 2002-04). Obecna decyzja Komitetu Centralnego likwiduje ten dorobek, ponownie składając całość władzy w jednych rękach. Nic więc dziwnego, że coraz częściej na arenie międzynarodowej pojawiają się porównania obecnego lidera Chin do Mao Zedonga.

Tym samym zniesienie tego ograniczenia jest ostatecznym dowodem na to, że demokratyzacja życia politycznego w Chinach, na co jeszcze kilka-kilkanaście lat temu niektórzy mieli nadzieję, nie istnieje. Nie bez przyczyny zapis o kadencyjności najwyższych władz państwowych jest jednym z fundamentów demokratycznych państw, natomiast jego brakiem charakteryzują się kraje rządzone w sposób autorytarny i dyktatorski (trzeba dodać, że taki zapis funkcjonuje nawet w Rosji, gdzie Władimir Putin nie zdecydował się go złamać, omijając go jedynie za pomocą Miedwiediewa).

Zniesienie kadencyjności to także kolejny krok partii w celu zamazania podziału pomiędzy partią a państwem. W chińskich mediach nazywają to udoskonaleniem systemu prezydenckiego, jako że dzięki temu zostanie zachowana jedność władzy na wszystkich trzech stanowiskach. W artykule zamieszczonym w Global Times, autor pisze o tej zmianie jakoby była potrzebna ze względu na „stabilność, siłę i stałość” w rządzeniu krajem, zwłaszcza w „kluczowym okresie od 2020 do 2035 roku”, w których to latach zgodnie z zapowiedziami Xi, Chiny będą starały się zrealizować „modernizację socjalistyczną” . Może to oznaczać, że okres rządzenia przez niego krajem będzie wydłużony aż do momentu przekroczenia roku zamykającego ten przedział, co oznaczałoby, że Xi oddałby władzę w wieku niewiele niższym niż Mao Zedong w momencie śmierci. Takiego scenariusza z całą pewnością nie można wykluczyć.

W samych Chinach reakcja na ogłoszenie tych zmian była, przynajmniej w mediach kontrolowanych przez partię, bardzo spokojna. Informacje o poprawkach do konstytucji były tylko jedną z wiadomości, tak jak w przypadku gazety People’s Daily, gdzie znalazły się na drugiej stronie wśród wymienionych wszystkich pozostałych poprawek . Chińskie władze wyraźnie dają do zrozumienia, że to nie powinna być sprawa najwyższej wagi dla obywateli i należy ją po prostu zaakceptować, jeśli już ktoś ją zauważy. Nie oznacza to jednak że reakcji obywateli nie było – w wyniku pojawiających się komentarzy w sieci, wśród 10 najczęściej cenzurowanych tematów znalazły się: „Xi Jinping”, “wstąpić na tron”, Winnie (związany z chińskimi memami przedstawiającymi Kubusia Puchatka jako Xi Jinpinga), Yuan Shikai (chiński generał, dążący do dyktatury), “poprawić konstytucję,” oraz “Przewodniczący Kraju” .

Jak ta zmiana może zaowocować w przyszłości? Z całą pewnością trzeba powiedzieć, że będzie miała ona bardzo ważne znaczenie dla całego świata – w końcu mowa o drugiej największej gospodarce świata i najludniejszym państwie świata. Zlikwidowanie procesu instytucjonalizacji władzy i przekazanie jej w ręce jednego człowieka może poskutkować podejmowaniem bardziej odważnych decyzji o globalnym charakterze, co wiąże się z większym ryzykiem niepowodzenia. Jeśli mowa o Chinach, to można powiedzieć, że ta zmiana jest bardzo widocznym znakiem niezwykle silnej pozycji Xi Jinpinga w partii i państwie, tyle tylko że już dla samej partii i państwa niekoniecznie musi to być dobra wiadomość. Z jednej strony można wskazać przykład Mao Zedonga, z drugiej zaś trzeba powiedzieć o bardzo dużych wyzwaniach czekających Chiny w najbliższej przyszłości, chociażby związanych z ekonomią kraju. Silny kapitan jest potrzebny w trudnych czasach, nie wtedy, kiedy wszystko idzie zgodnie z planem. Konieczność stabilizacji władzy w rękach kapitana Xi Jinpinga może być znakiem nadchodzącego sztormu – i to w jego rękach będzie wtedy spoczywał los całego państwa.

Jako bonus: przykładowe chińskie memy, za które Kubuś Puchatek został zbanowany ;)

#azjatyckaowca #chiny #geopolityka #gruparatowaniapoziomu
Pobierz
źródło: comment_Gcr0v2BuxOH9rmMGpBTF8VqFl0zGBvjD.jpg
  • 15
@bojowonastawionaowca: marnujesz się na tym portalu. Ten artykuł nadawałby się conajmniej do tygodników opinii, a może nawet do periodyków naukowych. To jedno z lepszych opracowań skądinąd historycznego wydarzenia w Chinach, jakie czytałem w języku Mickiewicza. Jedno zastrzeżenie:

Do tej pory na taki przydomek zasłużyło tylko dwóch liderów: Mao Zedong oraz Hua Guofeng, co oznacza że to pierwszy taki przypadek od ponad 35 lat .


Hua po prostu z tego przydomka korzystał
@appylan: Dzięki ;) Generalnie piszę dla Centrum Studiów Polska-Azja, tam się bardziej zajmuję sprawami Filipin i ewentualnie innych mniejszych krajów w basenie Morza Południowochińskiego, ale chciałem napisać tekst na rozgrzewkę po powrocie z niedawnych małych wakacji we Włoszech, temat fajny, więc nic tylko pisać ;)

Specjalnie zostawiłem sobie źródło tego, skąd to brałem - racja, że ten przydomek był z racji bycia następcą Mao, ale jednak był on troszeczkę inny: Mao
Dzięki ;) Generalnie piszę dla Centrum Studiów Polska-Azja, tam się bardziej zajmuję sprawami Filipin i ewentualnie innych mniejszych krajów w basenie Morza Południowochińskiego, ale chciałem napisać tekst na rozgrzewkę po powrocie z niedawnych małych wakacji we Włoszech, temat fajny, więc nic tylko pisać ;)


@bojowonastawionaowca: Zawsze chciałem poznać ludzi którzy się tym interesują (lub interesują w ogóle czymkolwiek poza serialami na netfliksie) w prawdziwym życiu. Ehhh...
@high_hopes: Właśnie trudno powiedzieć o konsekwentnej polityce - tak jak wskazałem, Deng Xiaoping chciał uniknąć koszmarów nowego Mao i dlatego postawił większy nacisk na oparcie państwa na instytucjach. Co prawda tylko jedno stanowisko z trzech kluczowych ma wyznaczony termin jego obejmowania, ale to przez około 25 lat wystarczało do zastosowywania się liderów (okej, Jiang Zemin zrobił to trochę po swojemu, bo jedno stanowisko przytrzymywał jeszcze dwa lata, ale Hu Jintao oddał
@bojowonastawionaowca: Wydaje mi się, że dotychczasowa kadencyjność władzy i tak była tylko pozorna. Nie ma co się oszukiwać, ale zmiana na jednego przywódce i tak pozostawi tych samych wpływowych ludzi, bez względu na lidera. Mimo wszystko ciężko mi się wypowiedzieć na ten temat, ponieważ jestem przyzwyczajony do europejskich standardów, a jak wiemy kraje azjatyckie pod tym względem mają trochę inną politykę/kulturę. Co do konsekwentnej polityki Chin, patrząc przez wiadomość Xi Jinping
@high_hopes: Akurat co jak co, ale wymiana kadr w Chinach przebiega wciąż niemalże wzorowo, jednym z kluczy w ciągu ostatnich 25 lat był nie tylko limit 2 kadencji prezydenta, ale również nieformalna zasada "七上八下" (seven up, eight down), mówiąca o tym, że osoby które w momencie zjazdu KPCh przekraczały 68 lat odchodziły z polityki.

Generalnie schemat był następujący: osoby młode dzięki znajomościom i/lub umiejętnościom awansowały na kolejne szczeble, poczynając od lokalnych,