Wpis z mikrobloga

@rozekpl: Oho, kolejny raz zlot świętszych od papieża przestrzegających zawsze i wszędzie każdego, choćby najgłupszego przepisu. Tymczasem teoria swoje, a praktyka swoje. Gdy już jadę taką drogą (bardzo rzadko się zdarza), pobocze jest szerokie, utwardzone i równe, nic na nim nie ma w zasięgu wzroku i widzę że ktoś za mną jedzie szybciej to co mi szkodzi odbić lekko w prawo i przepuścić? Korona mi z głowy spadnie? No nie.
  • Odpowiedz
@rozekpl: @wunder_baum: @solo_ta: Gorzej, jak jest kiepska widoczność.
Ja niedawno miałem taką sytuację, że ciemno, ślisko, deszcz, a tu jakiś pacan mryga mi z tyłu, żebym zjechał na boczny pas, bo jadą samochody z naprzeciwka, a on i tak chciałby wyprzedzić. Nie dość, że jadący z naprzeciwka mnie oślepiają, to jeszcze ten świeci mi w lusterka. Gdybym zjechał, to byłoby po mnie, bo chwilę później na
  • Odpowiedz
To zjeżdżanie to jakaś kolejna Polska debilna tradycja. Do momentu gdy ktoś jest świadkiem jak wygląda człowiek którego przejechała ciężarówka. Nigdy nie zjedzam - chcesz mnie wyprzedzić - śmiało, ale ja Ci w tym nie pomogę.
  • Odpowiedz
@forestwow wiesz co? Jeżdżę w ZRM, tato jeździ w PSP juz prawie 30 lat I jakoś żaden z nas nie był przy zdarzeniu, które wszyscy tutaj opisują

Btw. jestes pewnie jednym z tych, którzy jadą 60/H a jak ktoś chce Cię wyprzedzić to nagle 100 na liczniku, nie? ;)
  • Odpowiedz
@rozekpl: Jazda cały czas poboczem oczywiście, że jest #!$%@?. Natomiast jak zjedzie, żeby umożliwić wyprzedzanie? Czemu nie. To poprawia według mnie bezpieczeństwo. Skoro nikogo nie ma na poboczu, czemu miałby nie zjechać?

Czasem jeżdżę ciągnikiem rolniczym z przyczepą - wtedy jadę prawie cały czas poboczem i według mnie, chyba to wtedy jest spoko, bo więcej zagrożenia bym powodował jakbym się sunął prawym pasem 25 km/h a za mną dziesiątki #!$%@?
  • Odpowiedz
@sing: A ja mam wrazenie że większość linków które wstawiłeś to osoby idące poboczem po zmroku które zostały potrącone zapewne przez brak elementów odblaskowych, a nie przez idące pasem awaryjnym którego szerokość pozwoliłaby na ich wymienięcie
  • Odpowiedz
@sing naprawde. Znalezienie nawet stu przykladow, tym bardziej na przestrzeni lat, nie uwiarygadnia stawianej tezy. Blad poznawczy. Trzeba by wziac statystyki wypadkow i zrobic to porzadnie a nie dwaloma przypadkami na krzyz sie podpierac.
  • Odpowiedz
Kiedyś miałem takie dziwne zdarzenie, że toczyłem się 180 km/h i kolega z przodu widząc mnie za sobą, zjechał na margines, więc jechałem dalej, zaraz, jak tylko pojawiłem się obok koleżki, to golfista z naprzeciwka wymyślił sobie, że to dla niego ta dziura i wyjechał mi na czółko, więc nie myśląc wiele uknułem plan hamowania i schowania się za kolegę, niestety podczas hamowania, kolega również hamował i w efekcie nadal jechaliśmy obok
  • Odpowiedz