Aktywne Wpisy
padzi +195
Dobry wieczór wszystkim. Dzisiaj zostałem opiekunem małego kotka. Około godziny 16 przybłąkał się kotek, a raczej kotka, zdjęcie poniżej. I teraz leży obok mnie na kanapie i mruczy. To co zrobiłem to zapewniłem jej jedzenie, zrobiłem w łazience prowizoryczną kuwetę. Koleżanka dodała posta na lokalną grupę fejsbukową, czy ktoś nie szuka kotka.
#koty #norwegia
#koty #norwegia
Dzikamery +25
#raportzpanstwasrodka dorosły mężczyzna w naszych czasach. Mówcie co chcecie ale dla mnie tam się nieźle w głowie dzieje.
Część V Nawaho
Terror Dine rozpętał się na dobre i ogołocone z wojska USA tereny stały się areną potężnych najazdów, w których życie straciło kilkuset amerykańskich osadników i Meksykanów. Po pewnym czasie walki ustały ale koszt utrzymania stanu Nowy Meksyk był tak duży, że przy braku jakichkolwiek korzyści rząd USA chciał go nawet odsprzedać Meksykowi. Wojna o niepodległość południowych stanów (zwana wojną secesyjną) pozbawiła forty najlepszych żołnierzy. Część placówek została opuszczona, tak jak Fort Defiance położony w centrum Dineath. W pozostałych obsadę stanowili Meksykanie. Dorastali oni w nienawiści do Dine i prawie każdy z nich w rodzinie miał osobę zabitą przez Indian. O dalsze zaognianie konfliktu nie było więc trudno.
Rząd w Waszyngtonie próbował załagodzić konflikt. Nie był jeszcze gotowy na otwartą wojnę więc próbował rozwiązać problem przez jego standardowe odwlekanie w czasie - czyli przez zawarcie kolejnego traktatu. Udało się to w momencie największej od lat suszy, która wywołała u Indian klęskę głodu. Ogólnikowy traktat, zawierał tak abstrakcyjne terminy jak jurysdykcja USA na terenach Dineath, przyszłe działania (Indianie nie rozumieli chronologii czasu w taki sposób jak biali), jednolite przywództwo Indian, a przede wszystkim to, że Meksykanie są od teraz obywatelami i przyjaciółmi USA więc jeśli Dine, będą ich atakować to staną się automatycznie wrogami Amerykanów. Nikt nie wnikał, że przyczyny konfliktu leżały po obu stronach. USA stanęły po stronie "cywilizowanej" części swojego społeczeństwa. W traktacie, który został przedstawiony nieumiejącym czytać i pisać Indianom poprzez dwóch tłumaczy (amerykańsko-hiszpański + hiszpańsko-nawahijski) najważniejszym punktem był to, że Indianie zgadzają się pod groźbą interwencji na objecie swoich terenów władzą USA. Tym samym potwierdzili, że USA mają nad nimi władzę zwierzchnią i tym samym dali pretekst do przyszłej wojny, która wybuchnąć musiała.
W zamian za przydział żywności Dine oddelegowali osobę, która w żaden sposób Indian nie reprezentowała i podpisała coś czego oni nie rozumieli. Mimo to, traktat pozwolił na chwilę odprężenia we wzajemnych stosunkach. Indianie masowo pojawiali się przy forcie, otrzymywali niewielkie racje żywnościowe, kwitnął handel. Zorganizowano nawet wyścigi konne. Napięcie jednak było wyczuwalne i wraz z rosnącą liczbą obozujących Indian amerykanie (pochodzenia meksykańskiego) czuli się że siedzą a beczce prochu. Gdy Nawahów było już kilka tysięcy beczka wybuchła. Iskrą była sprzeczka o zdaniem Indian niesłusznie przegrany zakład. Ktoś wystrzelił, zginął Indianin, biali zamknęli fort, a protestujących Indian ostrzelali z … dział. Rozpoczęła się paniczna ucieczka tłumu ludzi. Ludziom strzelano w plecy. Kobiety, dzieci i starcy ginęły od wybuchów szrapneli. Byli zakłuwani bagnetami żołnierzy, którzy uderzyli na nich od strony fortu.
Tyle w temacie pokojowych rozwiązań. Potem było już tylko gorzej. Dowódcą wojsk Nowego Meksyku został weteran wojny secesyjnej General James H. Carleton.
Źródło:
Hampton Sides. Blood and thunder.
W komentarzach autentyczne zdjęcia Nawaho z albumów Curtisa