Wpis z mikrobloga

@ponik_kolny: Ale poszedłeś? XD żartuję.

Problem z medycyną nie jest taki, że nie ma kasy, bo ona jest, ale że na tą kasę trzeba nienormalnie dużego wysiłku. Oraz odporności na wszystkie kłody rzucane pod nogi.


@Ragnarokk: Zgadza się, a jednak duży odsetek dzieci lekarzy (teoretycznie widzących tę orkę na co dzień) idzie na medycynę. Potrafisz to wyjaśnić? Czy to rzeczywiście kwestia młodzieńczego idealizmu?
@Sepia:
Aż tak dobrze nie wiem, bo moja szwagierka rodziców lekarzy nie miała, ale wydaje mi się, że to z paru powodów:
- to jest naprawdę ciekawa działka. Trudna, dająca wyzwanie, stresująca i ciężka. Ale z pewnością nie nudna
- lekarze jak już zdobędą jakąś pozycję, to zazwyczaj już bardzo dobrze zarabiają (czasem przez wyzysk młodych lekarzy). A że czas leczy rany, to nie pamiętają jak bardzo kiepsko było na początku
- lekarze jak już zdobędą jakąś pozycję, to zazwyczaj już bardzo dobrze zarabiają (czasem przez wyzysk młodych lekarzy).

- Kompleks Boga. Bardzo powszechne u lekarzy mniemanie, że są lepsi od innych ludzi

@Ragnarokk: Bingo, bingo, bingo... Sooo true. Trochę też o tym myślę, że może i młodzi lekarze mają ciężko, ale w dużej mierze "zawdzięczają" to pokoleniu starszych lekarzy, często swoich rodziców, którzy z kolei są w stanie długo pomagać im
@paramedic44:

I powiedz mi gdzie to widzisz? Pewnie to są te plotki powtarzane przez społeczeństwo.

Jak już się przerzucamy dowodami anegdotycznymi - ja widzę np. u kuzynki, córki doktora nauk medycznych, która teraz medycynę kończy. I dwóch synów znajomej. I pośród szeregu innych "lekarskich dzieci" (nie jesteś wyjątkowym płatkiem śniegu, który jako jedyny zna ludzi ze środowiska). Naturalnie nie wszystkich.

Nie znam za to żadnego lekarza, który przykułby potomka łańcuchem
@hyperballad: Staż jako taki nie jest złym pomysłem, bo dowolność tego co sie tam robi jak się dogadasz jest fajna w kontekście przyszłej rezydentury, mniej korzystnie wypada w porównaniu do kolegów za granica, gdzie ty robisz staż na którym zarabiasz 400 euro oni robią już specjalizacje za 4500 euro brutto i nie tracą roku życia. xD
@fredperry: zawsze sie zastanawiam gdzie wy znajdujecie tych legendarnych bananowych studentów lekarskiego co przychodzą na imprezy w akademiku (xD bo bananowcy nie bawia sie w klubach dla bananowców) szpanować przed plebsem jak to ratuja ludzkie życie. Zaliczyłem kilka akademików umedów w Polsce i zjawiska nie zaobserwowałem. To zazwyczaj koledzy z pielęgniarstwa i ratownictwa zaczynali temat wmawiając jak to mają na studiach tak samo trudno bo mają anatomie na pierwszym semestrze. xD
@tablicoman coś jak z budzetowka. Wszystkie urzędy, szkoły i inne czerwone tabliczki wydają w grudniu resztki kasy z budżetu. Gdy nie spłukają się na koniec roku to na następny dostaną mniej kasy.
Kolejny przykład już medyczny to prof. Niedźwiedzki z Krakowa. Ten starszy, naprawdę był w porządku. Ale wiek ma już słuszny, syn przejął w większości interes, a ojciec firmuje swoim imieniem. Problem w tym, że syn to partacz :-)