Wpis z mikrobloga

@rudezlo Ogólnie za co się zabiorę to mnie zaczyna nudzić. Wczoraj zakupiłem "Pana Lodowego Ogrodu" za 9 zł, bo jest teraz ta promocja od "mistrzów polskiej fantastyki" i chciałem się wkręcić, ale przeczytałem 49 stron bez większego zaangażowania.

Mam wrażenie, że straciłem zdolność używania wyobraźni. Wcześniej zabrałem się za "Sezon Burz" Sapkowskiego i którąś z książek Jacka Piekary o inkwizytorze ()
Może to nie tylko fantastyka mi się wypaliła, ale ogólnie opowiadania, może prócz książek przygodowo-podróżniczych typu "Robinson Cruzoe".

Mam ochotę na jakieś opowiadanie, ale nie mogą mnie wkręcić. Inaczej z książkami np. historycznymi, ale to nie są opowiadania a ja mam ochotę na trochę rozrywki i relaks. Na coś dobrego fabularnie. Film mi książek nie zastąpi, tym bardziej, że teraz wychodzi mało dobrych filmów.
@fotokolo

Zabierałem się do tego wiele razy, ale za dużo przy tym myślę. Zawsze gdy napiszę mniej więcej 15-20 stron stwierdzam, że mam lepszy pomysł i zaczynam od początku. Ostatecznie cała praca zawsze kończy w koszu.
@catchmeoutside
Przeczytam, ale wszystko po kolei. Może jeszcze "Pan Lodowego Ogrodu" mnie wkręci, to dopiero początek książki, ale mam wrażenie że ten gatunek został wyeksploatowany do granic możliwości, bo większość twórców czerpie dalej inspiracje ze stylu Tolkiena. Przydałby się "powiew świeżości", nowa rewolucja w tym gatunku.

Chociaż w książce Grzędowicza elfów i krasnolódów nie ma (przynajmniej do 49 strony).
@catchmeoutside Rozwalił mnie tytuł "Konan Destylator", zakupie na pewno jak tylko pojawi się w prasie.

Nie wiem czemu, ale jak czytam "Pana Lodowego Ogrodu" to mam wrażenie jakbym miał przed sobą mieszankę predatora, avatara i wiedźmina. Wbrew opisowi planety autora pozwoliłem ją sobie inaczej wyobrazić.