Wpis z mikrobloga

Zagadnienie bezwładności historii jest bliskie mojemu sercu i jakiś czas temu zainteresowało też wielu z Was. Pewien tekst po angielsku zainspirował mnie do dopisania postscriptum. Możemy oto wyróżnić cztery podstawowe koncepcje historii:

Scjentystyczno-kapitalistyczną, czyli „będzie coraz lepiej”. Dzieje ludzkości są, z grubsza rzecz ujmując, historią postępu. Od czasu do czasu zdarzają się nam co prawda kroki wstecz, takie jak Czarna Śmierć albo Druga Wojna Światowa, ale zasadniczo cały czas przemy do przodu na wszystkich frontach: technologicznym, społecznym, materialnym i politycznym. Nigdy nie osiągniemy stanu utopijnego, ale przynajmniej będziemy się do niego nieustannie zbliżać.

Religijną, czyli „wyczekujemy wielkiej pozytywnej zmiany”. Historia znajduje się w stanie stagnacji. Jednak prędzej czy później nastąpi (brutalna) rewolucja, która wrzuci nas w utopię. Przemiana może mieć charakter nadprzyrodzony (Apokalipsa i drugie przyjście Jezusa), ale może też być wynikiem nagromadzenia napięć polityczno-społecznych (dyktatura proletariatu i komunistyczny raj).

Filozoficzną, czyli „jest, co już było; było, co dopiero będzie”. Historia toczy się kołem, dzieje ludzkości mają charakter cykliczny. Najprawdopodobniej pierwszy cykl jeszcze się nie zamknął, ale tylko patrzeć katastrofy, która strąci nas z wysokiego szczebla drabiny rozwoju i zmusi do ponownego pięcia się w górę. Ta koncepcja może zrodzić zarówno wlekące się w ślimaczym tempie serie fantasy („Koło Czasu” Roberta Jordana) jak i nader atrakcyjne koncepcje metafizyczne (wieczny powrót).

Pesymistyczną, czyli „będzie coraz gorzej”. Ludzkość najlepsze wieki ma już za sobą. Teraz będziemy pogrążać się w bezmyślnym konsumpcjonizmie, gazach cieplarnianych i moralnej dekadencji. Dalsze epoki historyczne to tylko przymiarka do śmierci cieplnej Wszechświata.

Intuicja podpowiada mi, że jeżeli któryś z powyższych schematów faktycznie obowiązuje, to nie da się go zmienić. Jeśli więc nawet bezwład historii jest na tyle mały, że pozwala na pozornie radykalne zmiany, to prawdopodobnie jest też na tyle duży, że owe zmiany nigdy nie wykroczą poza schemat, w którym zamknięte są nasze dzieje.

#historia #gruparatowaniapoziomu #scifi
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@eagleworm: Ciekawy temat. Osobiście nie zgadzam się z żadną z wymienionych koncepcją historii.
Wg mnie człowiek jest tylko zwierzęciem i podlega procesom biologicznym tak samo jak ameba.
W systemach biologicznych zasadniczo informacja wymieniana jest na dwa sposoby: pionowo - między pokoleniowa wymiana genów oraz poziomo - wymiana informacji między osobnikami.
Pozioma wymiana informacji jest rzadka w naturze - posiadają ją niektóre ptaki, małpy i my :)
Kiedy jakiś organizm wpadł np, na pomysł jak sprawniej pozyskać pożywienie inny osobnik tego gatunku to podpatrzył i informacja się rozprzestrzeniła to cały gatunek osiągnął profit z tego tytułu. Cały gatunek zwiększył swą szansę na przeżycie. Z czasem ta informacja przybierała bardziej wyrafinowane formy.
Cała nasza kultura (rozumiana szeroko jako ogół dóbr nauki, techniki, sztuki, religii itp.) jest więc pochodną
  • Odpowiedz
@kartofel: Czyli jednak najbliżej Ci do wersji pesymistycznej, bo przecież przedłużeniem biologizmu i ewolucjonizmu jest właśnie fizykalizm. "Dalsze epoki historyczne to tylko przymiarka do śmierci cieplnej Wszechświata."
  • Odpowiedz
@eagleworm Raczej nie. Wariant pesymistyczny zakłada, że dobrze już było i teraz zjeżdżamy w dół. Ocena historii w tych przykładach jest nacechowana emocjonalnie. Moim zdaniem nie było złotego wieku i przyszłość też nie będzie jakaś szczególnie zła. Zasada "kiedyś to były czasy" nie obowiązuje. W zasadzie to myślę, że tak jak wyostrzaliśmy swoje zmysły przy użyciu narzędzi typu mikroskop, teleskop, radar, tak teraz jestesmy blisko przełomu spowodowanego opracowaniem sztucznej inteligencji. SI
  • Odpowiedz