Wpis z mikrobloga

  • 5
Pewnego razu żył sobie mały chłopiec mieszkający w małym miasteczku. Był idealny albo przynajmniej tak uważała jego matka. Wyrózniała go jedna rzecz. Miał w pępku złotą śrubke. Wystawała tylko jej główka. Matka była zwyczajnie zadowolona, że syn ma wszystkie palce u rąk i nóg. Gdy chłopiec dorastał, zaczął rozumieć, że nie wszyscy mają śrubki w pępkach. Pytał matke, po co mu to, ale nie wiedziała. Potem zapytał ojca, ale ojciec też nie wiedział. Zapytał dziadków, lecz oni także nie wiedzieli. To na jakiś czas załatwiło sprawę, rzecz jednak nie dawała mu spokoju. W końcu, kiedy był wystarczająco dorosły, spakował worek i wyruszył w drogę, licząc na spotkanie kogoś, kto znałby prawdę na ten temat. Chodził od miejsca do miejsca, pytając wszystkich, którzy twierdzili, że cokolwiek wiedzą. Pytał akuszerek i lekarzy, ale nie byli w stanie tego zrozumieć. Pytał hermetyków, druciarzy i starych pustelników mieszkających w lasach, ale nikt nigdy nie widział nic podobnego. Poszedł pytać cezaldańskich kupców, sądzac, że jeśli ktokolwiek zna sie na złocie, to własnie oni. Ale oni nie wiedzieli. Udał sie do hermetyków na Uniwersytecie, licząc na to, że jeśli ktokolwiek wiedziałby coś na temat śrubek i ich działania, to tylko arkanisci. Ale hermetycy nie wiedzieli. Chłopiec poszedł drogą do Stormwal, by zapytać wiedźm z Tahl, ale żadna z nich nie potrafiła udzielić mu odpowiedzi. W koncu udał sie do króla Vintu, najbogatszego władcy na swiecie. Ale król nie wiedział. Udał sie do cesarza Aturu, lecz ten, mimo wszystkich swych mocy, też nie wiedział. Dotarł po kolei do każdego z małych królestw, ale nikt nie potrafił mu nic powiedzieć. W końcu chłopiec poszedł do Wysokiego Króla Modegu, najmądrzejszego ze wszystkich władców świata. Władca przyjrzał sie uważnie główce złotej srubki wystajacej z pępka chłopca i przyzwał gestem swego seneszala, który przyniósł poduszkę ze złotego jedwabiu. Spoczywała na niej złota szkatułka. Wysoki król zdjął noszony na szyi kluczyk i otworzył puzderko, w którego wnetrzu znajdował się złoty śrubokręt. Wysoki król wziął narzędzie i gestem nakazał chłopcu, by sie zbliżył. Drżąc z podniecenia, chłopiec usłuchał go. Wtedy wysoki król ujął złoty śrubokręt i włozył go do pępka chłopca.
Potem wysoki król przekręcił ostrożnie złotą śrubkę. Raz: nic się nie stało. Drugi: Nic. Pózniej obrócił trzeci raz i chłopcu odpadła d--a!

#dobranoc #bajka #opowiadanie
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach