Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Napiszę Wam tutaj jeden prosty trik przydatny w wychodzeniu ze #!$%@?. Nie będzie tl;dr bo wypaczy przekaz.

Oto definicja życia zapisana w jednym zdaniu: życie to zlepek komórek obdarzonych świadomością, który dąży do tego, żeby wycisnąć z mózgu substancje dające jak najwięcej przyjemności oraz uniknąć sytuacji powodujących nieprzyjemność. Czy jest to decyzja o pójściu się wysrać, przeczytaniu tego wpisu, wybraniu się w podróż dookoła świata czy napisaniu do dziewczyny, w której jesteś zauroczony od podstawówki, wszystko jest kalkulacją mającą na celu zwiększyć komfort życia.

Z tą uwagą, że człowiek kiepsko kalkuluje, bo ma zaburzone postrzeganie poziomu ryzyka - na tym polega selekcja naturalna. To ktoś wejdzie do klatki lwa w zoo, to spadnie przy wspinaczce górskiej, bo mu się ręka omsknęła. Jednak ta sama selekcja naturalna zbiera dużo większe żniwo na ludziach, którzy mylą się w drugą stronę. Ilu z nas zaprzepaściło życiową szansę na nieporównywalnie większy komfort życia tylko dlatego, że dostrzegali ryzyko i pomnożyli je sobie w głowie przez 100? Ile razy w myślach zagadywałeś do dziewczyny i wymyślałeś imiona dla waszych dzieci? I co? Gówno, nie zrobiłeś nic, bo wyobrażałeś sobie tę kompromitację i bycie spalonym w całym mieście przez następną dekadę. Założyć firmę? Gdzie tam, przecież ZUS mnie zje, nie zdobędę klientów i nie mam doświadczenia. I tak dalej.

Jest jedna złota cecha, która sprawi, że w ciągu 5 lat każdy z nas mógłby mieć willę z basenem, bez względu na wykształcenie czy obecny budżet,, albo kobietę, za którą wszyscy oglądamy się na ulicy. Tą cechą jest pewność siebie. Spójrzcie na sebiksów. To przecież tumany, które nie wiedzą co jest pięć, a jednak ilu z nich ma potężne firmy, w której wielu z nas, kumatych przecież ludzi, mogłoby co najwyżej sprzątać? Oni nigdy nie zastanawiali się nad tym czy zagadać do laski czy nie, po prostu podchodzili i kręcili bajerę, czyż nie?

Pewność siebie to coś, z czym można się urodzić, ale jednocześnie można to u siebie wykształcić. Chcecie znać najszybszą drogę do wyrobienia sobie tej cechy? Proszę bardzo: fejkujcie to. Fake it 'till you make it. Kiedyś, będąc stulejarzem, powiedziałem sobie, że życie jest #!$%@? za krótkie, żeby spędzić je w piwnicy i że coś trzeba z tym #!$%@? zrobić. Wszedłem na Sympatię przejrzałem sobie laski i w jedna z nich strasznie mi się spodobała, ale byłem #!$%@?ą i mimo deklaracji zerwania ze stulejarstwem, uznałem, że ta laska jest co najwyżej w sferze moich marzeń. Szybko poszło xD

Ale upatrzyłem sobie jakąś brzydszą. Chciałem do niej napisać. Minął #!$%@? MIESIĄC zanim wysłałem wiadomość. I nigdy bym tego nie zrobił gdyby nie jeden prosty trik [OSTROŻNIE!]. Tutaj jest cała esencja wychodzenia z stulejarstwa, więc słuchajcie uważnie. Po prostu wyłączasz mózg. Odcinasz się #!$%@? od wszystkiego, otumaniasz się i przez te 5 sekund nieświadomości wciskasz ten #!$%@? enter. Jak już zobaczyłem, że wiadomość poszła, to myślałem, że dostanę zawału. Że teraz miałbym z nią gadać? Pewnie pomyśli sobie, że chcę tylko benis into bagina. Zganijcie co. Nie odpisała xD

Ale! Czułem #!$%@? niedosyt i jednocześnie spodobała mi się taktyka 5 sekund YOLO nie myślenia o niczym. Wysłałem wiadomość do tej, która wcześniej tak strasznie mi się podobała. Odpisała. Byliśmy razem przez rok. Potem znalazła sobie jakiegoś innego typa, no #!$%@? tam, mniejsza z tym xD No ale jak to? Przecież ryzyko bycia odtrąconym i popadnięcia z tego tytułu było przecież tak wielkie? A może wcale nie było? Rozkręciłem różowopaskowy "biznes" i zacząłem randkować jak #!$%@?. Z tym że tym razem nie musiałem oszukiwać mózgu przy wysyłaniu wiadomości. Pełna kontrola. Ta, która mnie rzuciła, bo było nic przy laskach z jakimi miałem okazję się spotykać później.

Potem zacząłem przenosić tę metodę na inne sfery życia. W ten właśnie sposób wysłałem CV do pracy, której bałem się jak ognia i byłem pewien na 99%, że za #!$%@? nie ogarnę. Najpierw więc wysłałem CV, a potem zacząłem się zastanawiać co ja #!$%@?łem. Na dzisiejszy dzień mam coraz lepsze wyniki na tle zespołu i często jestem najlepszy.

Pamiętajcie, życie to jest chwila, a okres, w którym możecie czerpać z niego garściami, to już w ogóle jest ułamek sekundy. I właśnie trwa. Jeśli TERAZ czegoś nie zmienicie, to potem już czeka was stagnacja, reumatyzm i PIACH. Pójdziemy do #!$%@? piachu, rozumiecie? Naprawdę tak martwicie się tym co powie jeden z drugim, że jesteście w stanie tak przesiedzieć jedyne życie jakie macie w piwnicy i dać się #!$%@?ć przez robale jako ten co nigdy nie żył? Skalibrujcie swoje kalkulatory ryzyka i wyciśnijcie trochę szczęścia z dzisiejszego dnia, miesiąca, roku, życia.

#depresja #coolstory #truestory #psychologia ##!$%@? #stulejacontent

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Napiszę Wam tutaj jeden prosty trik...

źródło: comment_wvcjQ98jPZnnMp5578JvolISDqZk8epY.jpg

Pobierz
  • 39
  • Odpowiedz
Jest jedna złota cecha, która sprawi, że w ciągu 5 lat każdy z nas mógłby mieć willę z basenem, bez względu na wykształcenie czy obecny budżet


@AnonimoweMirkoWyznania:

Braki w wykształceniu? Mało gotówki? Wykopek odkrył jedną prostą zasadę, dzięki której w 5 lat dorobisz się willi z basenem. Przedsiębiorcy nienawidzą go!
  • Odpowiedz
Gdzie wy widzicie sebiksow co odnieśli sukces xd no chyba ze mówicie o tych co wyłudzają vat xd 99 procent siedzi w wiezieniach w angli lub pracuje w żabce czy warsztacie samochodowym
  • Odpowiedz
Btw to o czym napisał OP można często znaleźć u pacjentów psychiatryka w okresie manii. Są tak pewni siebie, że wydaje im się iż wszystko osiągną. W jeden dzień potrafią przeorganizować całe swoje życie nie zważając na ryzyko i racjonalne kalkulacje. I rzeczywiście wszystko im się udaje, dopóki nie skończą się pieniądze.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania nie ma czegoś takiego jak panaceum przegrywu, jednym pomoże pewność siebie, innym się przyda leczenie, jeszcze inni musieliby zadbać o siebie, albo przestać nienawidzić kobiet. Jest tyle różnych przegrywów, że uniwersalnej rady się nie znajdzie. Ogólnie jeżeli chodzi o pewność siebie, to bardzo się przydaje, jestem w stanie to potwierdzić, ale wszystkich problemów magicznie nie rozwiąże.
  • Odpowiedz
OP: OP bez kodu here
@virtuti_stulejari mam 165 cm i co teras? Tak, miałem farta z tamtą laską, ale wiesz jak to wyglądało później jak ogarniałem kolejne? Wiesz do ilu musiałem pisać, żeby któraś chciała się spotkać? A jak już chciała się spotkać, to wiesz po ilu takich spotkaniach odpadałem? Stary, ja #!$%@?łem do 10 różnych lasek dziennie (to też w odpowiedzi do @sil3nt i @Ostatni_Stulejmanin) xD To był okres
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Stary, nie moja wina, że to co tutaj napisałeś, brzmi jak kołczingowy wysryw. Taki z ciebie przegryw, ale; piszesz do jednej laski - beng, związek. Wysyłasz CV do pracy - beng, w tym momencie osiągasz tam sukcesy. Jak typowi kołcze przedstawiasz to tak, jakby to było pstryknięcie palca, wystarczy chcieć, KTO CI UKRADŁ MARZENIA #!$%@?. Dobrze ubierzesz to w słowa i ludzie pogrążeni w przegrywie pomyślą, że to jest tak
  • Odpowiedz
OP: @sil3nt Dobra, mogłem wspomnieć, że potem trzeba było zagadać do całego legionu lasek i wcale tak kolorowo nie było. Nigdzie natomiast nie napisałem, że moja praca to jakiś kosmos. To nie jest robota w NASA, żadne 15k, to zwykła praca, która cały czas na mnie czekała, z tym że po prostu wyobrażałem sobie nie wiadomo co i bałem się wysłać CV. I o to również chodzi, że żeby osiągnąć pewne
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Mirku zostawiłem podobna metodę. Mój problem również leżał w głowie i w sferze "wyjścia poza strefę komfortu". Zawsze miałem problem z pewnością siebie więc wymyśliłem sobie, że będę grał mega pewnego siebie zwłaszcza w towarzystwie nowych osób głównie #rozowepaski . Po pewnym czasie moje najbliższe otoczenie zaczęło zwracać uwagę, że się zmieniłem. Przed nimi nie udawałem, byłem sobą, jednak taktyka "przemiany" zaczęła działać i z miesiąca na miesiąc stawałem się
  • Odpowiedz