Wpis z mikrobloga

Bardzo wkurzające aktualnie jest to, że prawie nie można zaprosić osoby przeciwnej płci na kawę, do kina czy gdziekolwiek nie obawiając się, że zaraz druga strona zacznie układać sobie od razu życie.
Chłopak zaprosi dziewczynę na kawę, ta już zaczyna wybierać imiona dla dzieci.
Dziewczyna zaprosi chłopaka, ten już zamawia prenumeratę Durexa.
A potem człowiek tylko się dowiaduje od osób trzecich, że kogoś podrywa, bo przecież spotkanie jest jednoznaczne z podrywem.

#przemysleniazdupy #logikarozowychpaskow #logikarozowychpaskow #zwiazki
  • 37
@Prism2772: Jeśli nie ma celu takie spotkanie (biznesowe, hobbystyczne, cokolwiek) to chyba jest to zwykły podryw? ;) Po części rozumiem ale... ale po co w takim układzie poznawać koleżanki? Równie dobrze możesz na taką kawę umówić się z 50 letnim facetem, bo w sumie czemu nie ? ;P
@Prism2772: Brzmi to bardzo ekstrawertycznie, co samo w sobie nie jest niczym złym, ale... ale jakoś zakorzeniło się, że takie spotkania jeśli nie mają innego celu służą jednemu. Jak chcesz poznawać nowych ludzi to są bardziej "neutralne" grunty gdzie możesz to zrobić, gdzie tych ludzi łączy coś wspólnego. Tak jeden do jednego niestety będzie się kojarzyło baaaardzo jednoznacznie :)
@wilq32:

Jeśli nie ma celu takie spotkanie (biznesowe, hobbystyczne, cokolwiek) to chyba jest to zwykły podryw? ;)


Bujda, ja umawiam się ze znajomymi niezależnie od płci i nikt sobie wspólnej przyszłości nie wyobraża. Ot, czasem lubię sobie porozmawiać z ciekawymi ludźmi i nie ma w tym żadnych podtekstów.

Z drugiej strony - jeśli wiem, że ktoś się we mnie #!$%@?, a nie jestem zainteresowana, to się z tą osobą nie spotykam
@misja_ratunkowa: Wiesz, w momencie kiedy zauważam że druga strona ma nadzieję na coś więcej, a sam nie jestem zainteresowany, to jak najbardziej unikam spotkań 1:1. Po co bez sensu robić złudne nadzieje.
Tragiczne też jest to, że wystarczy być miłym dla drugiej osoby i już to jest odbierane jako podryw.
@wilq32: bo jestem ekstrawertykiem :) poznawać ludzi można wszędzie, niezależnie od gruntu, także tutaj poznałem już parę bardzo ciekawych osób,
@misja_ratunkowa: Ale tak sam na sam? :) Nie wiem, może ja źle zrozumiałem pytanie, ale chyba dotyczyło ono nowych znajomości, a nie ludzi których znasz od lat uhm (?)
@Prism2772: Dla ekstrawertyków to normalne podobno więc jedynie co mogę polecić to znaleźć drugą połówkę równie ekstrawertyczną, bo dla introwertyczki to będzie problem nie do przejścia :P
@Prism2772: Co jest złego? Samo w sobie nic złego, natomiast pytanie na ile taka znajomość nie da Ci do zrozumienia, że jest fajniejsza od aktualnego Twojego partnera? ;) Pytanie drugie, jak myślisz ile związków w ten sposób się rozpadało? :) I pytanie jeszcze następne, z punktu widzenia aktualnego partnera, czy takie coś wnosi coś konstruktywnego do relacji, jest neutralne, czy raczej wpływa na nią negatywnie? Zresztą każdy na to trochę inaczej
@misja_ratunkowa: No mi też, ale zawsze w tym był jakiś podtekst z jednej czy drugiej strony. Tak o z kimś zupełnie obcym, z którym nie łączy mnie coś wspólnego (biznesowo, zawodowo, hobbistycznie) to nie widzę tego inaczej niż matrymonialnie, no nie wiem :) Nie upieram się, że tak ma się robić czy coś, po prostu nie widzę w tym specjalnie sensu :)
@wilq32: A kto powiedział, że to były osoby, z którymi nic mnie nie łączy? Z takimi ludźmi zasadniczo nawet się nie koleguję. Ale jeśli mam z kimś wspólne zainteresowania i ciekawe tematy do rozmowy, to chętnie spędzę z nim trochę czasu. Bez żadnych podtekstów.
@wilq32:

pytanie na ile taka znajomość nie da Ci do zrozumienia, że jest fajniejsza od aktualnego Twojego partnera? ;)


Zawsze na początku znajomości nie widzi się wad drugiej osoby, przynajmniej nie tak wyraźnie. To jest głównie kwestia zaufania samemu sobie i logicznego myślenia. Podczas moich związków mimo że często się spotykałem z innymi osobami, także z dziewczynami nigdy przez myśl nie przeszła mi zdrada. Jak ktoś nie ma oporu moralnego z
@wilq32: Umawiałam się z kolegami zarówno na kawę, jak i do kina. Będąc singielką, a także będąc w szczęśliwym związku (wówczas za zgodą mojego chłopaka). Nie miałam żadnych zamiarów matrymonialnych - umawiając się na kawę chcę po prostu pogadać z tą osobą, a idąc do kina chcę obejrzeć film z kimś, kogo interesuje ta sama tematyka.

Jeśli nie o to chodzi w tym wpisie, to nie wiem o co.