Wpis z mikrobloga

@Krol_Dzielni nie patrz na same koszty, bo pewnych rzeczy się matematycznie nie mierzy , lub nie powinno. Masz samochód wyserwisowany, przygotowany do jazdy , pewny (lub przynajmniej pewniejszy niż jakiś gruz) . Uczysz się dbać o samochód , wyrabiasz świadomość ile kosztuje auto tej klasy , nie masz strachu ani niepewności że rozkraczy się za zakrętem lub w trasie.

U mnie jeździ japoniec mazda 3 2005 1.6 klekot i też do niej
@Krol_Dzielni: Bez przesady. To jak ktoś kupuje samochód za 1k i wymieni rozrząd za 700 to przecież nie dramat. Czy kupisz samochód za 4k czy 10k to koszty części zamiennych będą podobne. Sam mam Polo 3FL. W styczniu mina 3 lata jak ja mam. Rocznie robię jakieś 17k kilometrów. Wychodzi mi ze dziennie utrzymanie kosztuje jakieś 13zl. Tez wydałem już dwa razy tyle na paliwo serwis itd ile dałem za samochód
@Krol_Dzielni: @Marq91: ja nie przeliczam tak. Natomiast mogę Wam napisać jaki miałem najlepszy i najgorszy bilans na baku.
Lana: Verva ON (Orlen)
Najgorszy bilans: 500 km (nie świeciła się rezerwa jeszcze, ale bak był w 80% pusty) - silnik dużo pracował na postoju, klimatyzowane w zimie, prawie wszystko po mieście
Najlepszy bilans: 800-900 km (nie świeciła się rezerwa, bak w 80% pusty) trasy po 100 km dziennie, do 100km/h -nie
@Krol_Dzielni: gdybym miał jakiś wniosek lub tezę postawić, to rzekłbym, że sztuką jest kupić taki samochód, który:
-nie zmusi Cię do kredytu na 15 lat
-będzie bezpieczny i wygodny
-będzie się Tobie podobać z zewnątrz i wewnątrz
-będzie mało awaryjny a wymiany części i chemii zużywających się (opony, oleje, filtry, klocki i tarcze hamulcowe, rozrząd, amortyzatory, akumulator) nie będą "tylko z ASO" (bo nie ma zamienników kompatybilnych) i będą w rozsądnych
@snwptest: Niestety jakby nie patrzeć na koszty to samochód to niesamowita wygoda i jest dokładnie tak jak piszesz, coś przewieźć, wyskoczyć za miasto czy nad morze na weekend. Komunikacja zbiorowa to niestety udręka w naszym kraju, wypożyczanie samochodu nadal u nas jest w fazie raczkowania.

U mnie najwiecej na baku udało się przejechać 1749km, najmniej - nie wiem, zima w mieście na krótkich dystansach pewnie wyciągnąłby te 6-7 litrów ale nigdy
@Krol_Dzielni: też mam ok 2km do pracy. Do tego mam diesla 12 letniego. Wszyscy tu na wypoku powiedizeli by mi żebym się w głowę puknął, że niedogrzany będzie jeździć całą zimę (garażowany pod chmurką), że nawet jak mam wskaźnik/wskazówkę w połowie skali temperatury to to jest tylko temperatura płynu chłodniczego a nie silnika - sam silnik diesla się nagrzeje po kilkunastu km pracy/drogi, do optymalnej temperatury.
Ale nie mam fabrycznie FAPa(odpowiednik
@Marq91: o to chodzi. Wsiadasz i jedziesz. Po to się inwestuje w części, OC, paliwo. Ma służyć i wozić. Mamy 21 wiek. To jest narzędzie jak telewizor, czy jakieś medium - elektryczność czy ciepła woda. Luksusem bym tego nie nazwał. Udogodnieniem bardziej.
@snwptest: zgadzam się z Tobą w 100%. Pomimo ze robię znikome ilości kilometrów rocznie to samochód jest na tylko dużym udogodnieniem ze ciężko mi sobie wyobrazić ze miałbym z tego zrezygnować. Wydaje mi się ze w sytuacji kiedy ktoś robi niewiele kilometrów rocznie trzeba celować w segment b, proste konstrukcje gdzie serwis i ubezpieczenie nie będzie pochłaniać jakiś ogromnych kwot. Wtedy wilk syty i owca cała.
@Marq91 no dokładnie.
A w latach 2010-2013 robiłem z logiki qrwę: Mercedes chuchany dmuchany stał w garażu wynajętym a ja marzłem i do pracy rowerem z plecakiem na ramie, nieraz ryzą papieru w ręce , pod wiatr , bez błotników (slalom między kałużami).
Nigdy więcej. ( ͡° ͜ʖ ͡°) płacę - używam .
chuchany dmuchany stał w garażu a ja marzłem i do pracy rowerem.

Nigdy więcej. ( ͡° ͜ʖ ͡°) płacę - używam .


@snwptest:

Ooo, i to jest bardzo mądre. Też muszę zacząć wyznawać taką zasadę.

@wujogm: no tak troszkę tylko ( ͡° ͜ʖ ͡°)