Wpis z mikrobloga

@wojna W pierwszej klasie zasadniczej szkoły dorwalismy dziennik i postawiliśmy niektóre z ocen. Najbardziej nam zależało na ocenach z rysunku technicznego. Ja ustawiłem sobie dwie czwórki co z dwóch dwójek robiło ładna trójkę na koniec roku. Reszta kłady różnie, były postawione trójki, czwórki i piątki. Niestety nauczyciel był na tyle gorliwy że swój przedmiot dublował w swoim notesiku i dzięki temu łatwo widział kto jaka ocenę dostawił. Na najbliższej lekcji z nim
@wiskoler Fajna i w sumie pozytywna historia ;)

Dawno temu w technikum, do którego chodziłem kilka osób postanowiło poprawić sobie oceny i podczas zajęć wf podwędzili dziennik. Któryś z nauczycieli zorientował się, że coś jest nie tak, bo największe głąby powpisywały sobie 4 ze sprawdzianów, których jeszcze nie było... Afera skończyła się na powtórce wszystkich egzaminów z kilku przedmiotów dla całej klasy ()
@wojna tutaj mniej dobitnie, ale też można było uniknąć przypału - w technikum rodzicielka jeszcze pilnowała mojej edukacji, nie chciała wypuścić z domu debila bez szkoły ( ͡ ͜ʖ ͡) a szkoła akurat wprowadziła dziennik elektroniczny, więc sobie sprawdzała w domu raz w tygodniu co i jak - na szczęście mało techniczna jest do takich spraw i zadowalał ją obrazek z przerobionym screenem w Photoshopie na full
Zdarzało się Wam wraz z resztą klasy przechwycić go, by nieco skorygować?


@wojna: Moja klasa na szczęście nie była tak głupia. Zrobienie zmian w dzienniku, by nauczyciel nie zauważył jest niesamowicie trudne. Nieobecności są podsumowywane w krótkich okresach czasu. Dlatego jakieś zmiany wstecz wymagałyby także zmian statystyk, co już byłoby widoczne. Z ocenami jest jeszcze ciekawiej - większość nauczycieli ma jakiś konkretny system wystawiania ocen i raczej łatwo zauważą nową ocenę.
@wojna: Mi i dwóm koleżankom się zdarzyło. Dostałyśmy uwagi, a miało odbyć się zebranie. To była cała akcja: na informatyce, bo wtedy leżał dziennik uwag (osobny zeszyt) na biurku, które stało na środku sali. Jedna z nas (chyba ja) zawołała gościa od infy, a druga koleżanka podkradła zeszyt. Wyrzuciłyśmy go w damskiej toalecie... i nikt nas nie złapał, bo nauczycielka była przekonana, że to chłopaki i specjalnie wrzucili do damskiej, żeby