Wpis z mikrobloga

@wojna: W technikum nienawidziłem historii. Siedząc w pierwszej ławce, razem z kumplem regularnie smarowaliśmy w dzienniku stronę z ocenami z historii lukrem z pączków i okruchami z chipsów. Potem inni nauczyciele narzekali że "ten wasz historyk to jakiś nienormalny? Powiedzcie mu żeby nie jadł na lekcji bo potem dziennik się klei" Parę razy dostał też #!$%@? od wychowawczyni za zniszczenie dziennika dżemem z pączków xDDD
@wojna: Będąc jeszcze w podbazie schowaliśmy się z kumplem przed długą przerwą za szafami "facetki" od geografii. Po wyjściu wszystkich na przerwę poprawiliśmy sobie parę ocen na których nam bardzo zależało. Szpiegiem raczej nie zostanę bo z całej tej ekscytacji zachciało mi się tragicznie szczać a sala była zamknięta od zewnątrz. Nie wytrzymałem, nalałem do dwóch kwiatków stojących na parapecie. Zaczynają się zajęcia a dziewczyny z pierwszych dwóch ławek zaczeły płakać
@wojna My w liceum mielismy tak, że jeden uczeń był oddelegowany do noszenia i pilnowania dziennika na przerwach. Wszystko po to aby nauczyciel specjalnie ze swojej klasy nie musiał targać do pokoju nauczycielskiego.

Usprawiedliwianie nieobecnosci było na początku dziennym. Później na lekcji wychowawczej się tylko mówiło wychowawczyni z jakiego powodu nas nie było i się nikt nie czepiał.

Raz dziennik zaginął. Było to w ferie zimowe. Afera na całą szkołę. Nikt nie
@wojna gdy jeszcze chodziłem do technikum to miałem dostęp przez dłuższy czas. A wszystko przez to że starsza pani potrzebowała pomocy ;) Minus jest taki że wszystkie zmiany są w historii. Ale kto przegląda dokładnie historie zmian mając tyle klas.
@wojna: ooo jeżu, u mnie w gimbazjum była afera, że dwie tępe karyny, którym groziła ocena niedostateczna z geografii dopisały sobie z tejże geografii oceny 5 i 6 ze sprawdzianów XDDDDD wyobraźcie sobie: cała klasa ma po 4 oceny ze sprawdzianów, a dwie tępe karyniszcza mają tych ocen 10: 1, 1, 1, 1, 6, 6, 6, 6, 6, 6 XDDDDD była gruba afera, darcie mordy, groźba wyrzucenia ze szkoły, etc... Ech,
@wojna: No dzięki. Przypomniałeś mi co #!$%@?łem z dziennikiem pod koniec gimbazy. Był to rok, w którym odbywał się jakiś strajk nauczycieli czy coś takiego (2007/2008). Tego dnia obecności były sprawdzane, ale nie trzeba było przychodzić. Jakoś po tym dniu, dorwałem dziennik i w szale usprawiedliwiania sobie nieobecności usprawiedliwiłem sobie też ten dzień xD i jako jedyny miałem go usprawiedliwionego xD. Zorientowałem się wieczorem w domu, że może być przypał, że
@mexi w zasadzie te które sobie ustawiliśmy, z niewielką korektą że swojej strony. Bo trafił się orzełek z czterema piątkami i piecioma dwójami, to mu skorygował na tróje z szynami jako końcową ocene. Ale on i tak nie miał szans i poleciał że szkoły za dwoje z innych przedmiotów, zdaje się że sześć baniaków miał na końcowym świadectwie. W pierwszej klasie było nas czterdziestu dwóch chłopa, w drugiej klasie już tylko dziewiętnastu.