Wpis z mikrobloga

#heheszki #paprykvege #patrykvega #humorinformatykow #programowanie #botoks

Wyobraźcie sobie gdyby nasz rodowity geniusz reżyserii- czyli Patryk Vega zrobił film w stylu "Botoks" o grupie która na wykopie cieszy się szczególną estymą czyli zrobił film o środowisku IT skoncentrowany na wytwarzaniu oprogramowania.
Panie i panowie przed państwem kolejny film twórców "Botkoks" i "Pitbull- Nowe porządki" - Bez testów (nazwa robocza)

Byłoby pięć wątków fabularnych– jeden wątek oczywiście o korpo- wiodącym coding housie który zatrudnia dziesiątki tysięcy pracowników na całym globie, drugi wątek o startupie trzeci o januszach biznesu czwarty o freelancerce (i to musi być oczywiście silna postać kobieca – hej to film Patryka Vegi!) a piąty o tworzeniu projektów dla zamówień publicznych (to byłby wątek o największej patologii).

Pojawiłyby się kultowe teksty i suchary.
"Gdy wiem jakim jestem inżynierem boję się iść do lekarza."
"Jak zrobić prosty generator losowych znaków?
Posadzić człowieka przed vi i kazać mu wyjść z programu. "

Obowiązkowo byłaby i ta scenka:
"Żona informatyka wysyła go po zakupy.
- Kup parówki, a jak będą jajka, to kup dziesięć.
Chłopina po wejściu do sklepu pyta:
- Czy są jajka?
- Tak - odpowiada sprzedawca.
- To poproszę dziesięć parówek. "
Albo ta:
"Babcia zaczepia idącego sobie chodnikiem programistę i pyta:
- Czy idąc tym kierunkiem dojdę na dworzec PKP?
- Tak.
Babcia odeszła, a koleś mówi do siebie: "kierunek dobry, ale zwrot przeciwny...".

I oczywiście wszyscy są totalnymi chujami. Testerzy są chujami- wrzucają programistom kłody pod nogi i skupiają się najbardziej na rzeczach które mogą się s-------ć raz na milion lat i nie mają większego znaczenia.
Developerzy są chujami bo wydziwiają i ciągle chcą zarabiać więcej, nie współpracują ze sobą i narzekaja na kod innych a sami piszą gównokod i nie piszą testów bo po co.
Project Managerowie kasują gruby hajs i nie znają się na niczym (na programowowaniu najmniej) wymagają niemożliwego i co drugi jest inkarnacją Steva Jobsa ale tylko od tej złej strony, bo o kreatywności to co najwyżej przeczytali w książkach.
Architekci chociaż posiadają ogromną wiedzę to nie chcą się nią dzielić i tworzą zamknięty krąg i... są chujami.
Panie w HR na niczym się nie znają - mylą Javę z Javascriptem i też są chujami, itd.

Wszyscy są łasi na kasę i kombinują jak wyciągnąć jak najwięcej od pracodawcy/klienta idąc po linii najmniejszego oporu przeciągając w nieskończoność terminy oraz robiąc mniej lub bardziej nieetyczne rzeczy (np. stawianie koparek kryptowalut na serwerach i hostach klienta).
Wszystko oczywiście w możliwie najbardziej sensacyjnym tonie.

Jedyną ofiarą jest biedny klient który jest przez IT bezwzględnie wykorzystywany.
Ale najbardziej rakową wisienką na tym torcie z raka, prawdziwym rakowym crème de la crème tego "wspaniałego" filmowego przedsięwzięcia byłaby scena końcowa.
Bardzo ważny klient po wszystkich bojach z złowrogą "itpharmą" rozmawia z swoją żonką Grażynką gdzieś w swoim zajebistym ogrodzie i wywiązuje się następująca konwersacja:

"Ehhh Grażyna kiedyś to byli czasy- nie było komputerów i ludzie tez żyli. I wiesz co Grażynko- w ogóle jak się klika w komputer to to nie jest uczciwa praca."

Napisy końcowe, a kilka dni po premierze nasz kochany pan Papryk pisze na fejsiku, że agencje medialne powiązane ze środowiskiem demonicznych nerdów prowadzą nagonkę na jego filmowe arcydzieło.
  • 16
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 11
a piąty o tworzeniu projektów dla zamówień publicznych (to byłby wątek o największej patologii
:)
  • Odpowiedz
@b0lec:
"Ja slyszalem, ze mozna jeszcze tego ficzera zrobic.
Nie bede tego ficzera robic, w c--j masz, 4 Ci wystarcza"

"ja nie wiem co ja mam pisac..
To co sie pisze jak jest z-----e wdrozenie - klient nie zgodzil sie na testy integracyjne, spieszyl sie mimo zalecen, nie zwiekszyl budzetu na serwery"
  • Odpowiedz
@b0lec: Plus za scenek ekranizujących stare jak świat kawały. K---a Vega i Smarzowski to j----i mistrzowie tego fachu xD

Jeszcze dialog:
- i co on k---a tutaj k---a nawypisywał k---a? Jak to cofnąć k---a? Serwer testowy k---a się w-----ł k---a.
- a co ty k---a taki nerwowy k---a? Zrobi się restore k---a z backupa k---a.

xDDD
  • Odpowiedz
@b0lec:

- informatyk chce pożyczyć od kolegi (też informatyka) 1000 zl
- kolega oferuje 1024, żeby było równo

A nazwa najlepiej z @ zamiast literki A, bo to tak hehe komputerowo hehe ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
I oczywiście wszyscy są totalnymi chujami. Testerzy są chujami- wrzucają programistom kłody pod nogi i skupiają się najbardziej na rzeczach które mogą się s-------ć raz na milion lat i nie mają większego znaczenia.


Developerzy są chujami bo wydziwiają i ciągle chcą zarabiać więcej, nie współpracują ze sobą i narzekaja na kod innych a sami piszą gównokod i nie piszą testów bo po co.

Project Managerowie kasują gruby hajs i nie znają się na niczym (na programowowaniu najmniej) wymagają niemożliwego i co drugi jest inkarnacją Steva Jobsa ale tylko od tej złej strony, bo o kreatywności to co najwyżej przeczytali w książkach.


Panie w HR na niczym się nie znają - mylą Javę z Javascriptem i też są chujami, itd.
  • Odpowiedz
"Ehhh Grażyna kiedyś to byli czasy- nie było komputerów i ludzie tez żyli. I wiesz co Grażynko- w ogóle jak się klika w komputer to to nie jest uczciwa praca."


@b0lec: jezu jakie to jest przykro prawdopodobne. K---a, 100% widowni która poszłaby na seans nieironicznie zaczęłaby po tym klaskać jaka to prawda i "Vega mówi jak jest"
  • Odpowiedz
Panie w HR na niczym się nie znają - mylą Javę z Javascriptem i też są chujami, itd.


@b0lec ech. Złożyłem raz CV do pewnej firmy, przed rozmową mieli mi przysłać test umiejętności na codility. Oczywiście w Javie. Chyba nie muszę mówić jaki dostałem. ( ͡° ʖ̯ ͡°)

  • Odpowiedz