Wpis z mikrobloga

@bialapodlaska78: Co to za debilny sposób liczenia czytelności. Jak sobie przeczytam siedem komiksów z Kapitanem Żbikiem albo nowelek pokroju Janko Muzykant to będę bardziej oczytany, niż gdybym sobie przeczytał 1 tom Gry o Tron (~1000 stron).
  • Odpowiedz
@bialapodlaska78:
Witam Pana, sam lubię czytać książki, nie po to, aby czuć się od kogoś lepszym, ot interesują mnie różne rzeczy, zdarza mi się też czytać kryminały i takie tam.
Nie wiem jak była liczona ta statystyka, jak sprawdzali, kto przeczytał ileś tam książek. Ale jeśli przyjąć tą statystykę za prawdę, to mnie ona nie dziwi. Zawsze będzie mniej osób czytających książki, niż nieczytających. Ot wielu ludzi jest zniechęconych do książek, nie odkryło radości, jakie daję im książka, wielu nie lubi czytać. Każdy jest innym człowiek, lubi w życiu coś innego. Wielu ludzi wraca do domu z pracy i jest po prostu zmęczona, oczekuje szybkiej i prostej rozrywki, są zbyt przemęczeni/nie mają czasu aby czytać. Co do książek jako wyznacznika "inteligencji", uważam takie myślenie za prostackie, możemy czytać dużo erotyków i nie podniesie to naszej "inteligencji" (może podnieść coś innego( ͡° ʖ̯ ͡°)). Możemy też czytać jakieś śmieciowe książki. Sam osobiście wolę książki, lubię przemyślenia różnych autorów, jeśli zaś chodzi o książki z fabułą, to preferuje książki, gdyż mogę sobie lepiej wszystko wyobrazić, wczuć się w klimat. Jeśli zaś chodzi o ilość czytanych książek, to zależy ona od długości/trudności książki, bardzo łatwo czyta mi się kryminały i takie tam (mogę nawet przeczytać z 800-1200 stron w jeden dzień), ale jeśli już mowa o filozofii, to jest o wiele trudniej, często jestem pochłaniany przez wszelakie przemyślenia, tutaj jedna kartka może powodować tygodnie przemyśleń. Sam jestem za promocją czytelnictwa, ukazywanie, iż czytelnictwo jest ciekawym, interesującym zajęciem. Ale nie można tego robić w tak brutalny sposób, warto pokazywać ludziom alternatywy, ale nie można ich zmuszać do czytania książek.
Nie oceniam Pana i też jestem za promocją czytelnictwa :-}.

Ludzie, którzy pragną się jeden nad drugim wywyższyć, przed sobą wzajem się poniżają.
  • Odpowiedz
@bialapodlaska78: Co najmniej jedną na 2 tygodnie a czasem częściej jak coś fajnego wpadnie na Amazonie z pulpowych/kindle'owych pozycji.
Obecne ceny książek papierowych (a takie lubię najbardziej) w Polsce są absurdalnie wysokie. Na szczęście biblioteki (duże miasto) starają się w miarę szybko uzupełniać co ciekawsze pozycje na bieżąco.
Ebooki w kraju również mają nieuzasadnioną wysoką cenę... Amazon z cenami na poziomie 1-5$ jest nie do pobicia - w dodatku książkę
  • Odpowiedz
@bialapodlaska78: Naprawdę twierdzisz że można porównać dziewczynę która przeczytała amerykańską powieść w przecenie za 5,99 zł jakiejś grubej mamuśki która w USA nie ma pojęcia o świecie do osoby która przeczytała dziesiątki popularnonaukowych artykułów na wykopie lub innych stronach internetowych?
  • Odpowiedz
@bialapodlaska78: Sam dużo czytam ale nie uważam tego za nad-hobby. Nie rozumiem czytelnictwo uważane jest za jakieś elitarne zajęcie od pasja jak każda inna - jeden czyta drugi woli biegać za piłką.

btw: Moja matka nie lubi książek za to czyta dużo artykułów z The Economist czy Timesa po angielsku. Według tych statystyk jest umieszczona w jednym szeregu z sebkami analfabetami xDD
  • Odpowiedz