Wpis z mikrobloga

#bushcraft #edc #hamak #hamakboners #knifeboners #las #noze #outdoor #survival #trekking #pasta

Dalszy ciąg nieśmiesznej dla niektórych historii bohaterskich korpowojowników w lesie!

Link do części pierwszej: https://www.wykop.pl/wpis/26473439/bushcraft-edc-hamak-hamakboners-knifeboners-las-no/

2.

Próbne pakowanie nie przebiegło po jego myśli. Z dezaprobatą spojrzał na wypchany plecak, a po założeniu go na ramiona aż ugięły mu się kolana. Niby wszystko kupował ultralajt, a i tak ledwo będzie mógł to unieść… Chyba jednak trzeba będzie zostawić w domu ponton z elektryczną pompką. Jakoś sobie bez niego poradzi, trudno.

Noc przed wyjazdem była najtrudniejsza. Nie stresował się tak od czasu obrony pracy magisterskiej. Trzykrotnie przećwiczył z żoną w teorii procedurę awaryjnej ewakuacji z zagrożonego terenu. Upewnił się, że telefon satelitarny działa, podłączył do ładowarek telefony, pałerbanki, lustrzankę i kamerę, a potem położył się spać. Co najmniej osiem godzin snu, żeby zachować wymaganą sprawność w terenie.

Ranek wstał rześki i zapowiadający wspaniałe przygody. Ksawery i Gustaw stali na skraju asfaltowej drogi, samochody pozostawili na parkingu leśnym dwieście metrów wcześniej. Ramię w ramię, dwóch zdobywców. Ogorzałe od klimatyzacji twarze śmiało spoglądały przed siebie. Łaskoczące strużki potu płynęły wartko po karkach, znikając za kołnierzami ałtdorowych koszul i wsiąkając w termoaktywne taktyczne podkoszulki ze srebrnymi włóknami. Czas na pierwsze selfie.

Pierwsza godzina w lesie rozwiała ich wątpliwości. To było to - hobby, którego szukali. Totalne odcięcie od cywilizacji wyrażone brakiem zasięgu LTE. Reset od smutnej codzienności pełnej szkła, stali i betonu. GPS złapał sygnał już po 40 minutach, które spędzili siedząc w krzaku przy drodze i gotując na palniku gazowym wodę do swoich liofilizowanych racji żywnościowych. Zjedli, wyznaczyli azymut i ruszyli.

Dwie godziny forsownego marszu, prawie kilometr. Ksawery powoli zaczynał odczuwać obtarcia stóp. Nikt nie wspominał o takiej możliwości w żadnej z czterech recenzji, które przeczytał przed zakupem butów podejściowych. Gustaw lekko spurpurowiał na twarzy, widać było, że niesiony przez niego pięciolitrowy baniak z wodą daje mu się we znaki. Zagryźli jednak zęby, nie można dać po sobie poznać, że człowiek wymięka. Tak im powtarzali w firmie na sesji kołczingowej.

Kolejna godzina, kolejne czterysta metrów Wędrówki. Gustaw porzucił konwenanse i głośno sapał, spazmatycznie łapiąc powietrze. Ksawery zaczynał mieć pierwsze halucynacje z wycieńczenia i otwarcie zaczepiał podejrzanie wyglądające brzozy. Nie pomogły wyczynowe żele energetyczne, które teraz wsysał jeden za drugim. Bolały go ramiona, bolały go stopy, kolana i mięśnie ud. Kolejna przerwa - MRE pochłonięte w trzy minuty i zapite izotonikiem również niewiele dało. Było jak odroczenie wyroku i Ksawery doskonale wiedział, że osiągnął właśnie szczyt swoich możliwości. Dalej była tylko przepaść wypełniona cichym kwileniem w pozycji embrionalnej.

Należało działać i próbować przekuć chwilową niedyspozycję, niewątpliwie spowodowaną niedostatkami sprzętowymi, w sukces. Jak na pierwsze poważne wyjście w teren to i tak niezła odległość. Chwilowo pomogło zdjęcie goreteksowych stuptutów, w sumie co go podkusiło żeby zabrać je do lasu pod koniec sierpnia… Nie pamiętał, kiedy ostatnio był tak daleko od cywilizacji. HSDPA w telefonie zanikało miejscami, przez co uploadowanie zdjęć na portale społecznościowe trwało irytująco długo. Ale może i dobrze, i tak nie wychodził korzystnie z oczami zaczerwienionymi od łez bezsilności.

Uświadomił sobie, że nie wie, co należy dalej robić. Na żadnym z filmików na jutubie, które namiętnie oglądał, nikt nie znalazł się w tak dramatycznej sytuacji. Gustaw powoli popadał w apatię, siedząc oparty o drzewo tępo wpatrywał się przed siebie. Żeby go uspokoić odpalił mu na tablecie pierwszy odcinek ostatniego sezonu „Gry o tron”, zapobiegliwie pobrany wcześniej na wypadek problemów z zasięgiem. Trzeba działać, bo zbliżało się południe, więc niedługo zacznie się ściemniać...
CDN.

Jak się komuś podoba, to zapraszam do nas: https://www.facebook.com/HopelessOutdoor/
Afrati - #bushcraft #edc #hamak #hamakboners #knifeboners #las #noze #outdoor #surviv...

źródło: comment_OcY6kFzpVGRgVAxmotHMUttYQ1YBIwrC.jpg

Pobierz
  • 3
  • Odpowiedz
@Afrati wszyscy jesteśmy takimi Gustawami.. pierwsze wyjście do lasu chyba weryfikuje wszystkie informacje jakie posiedliśmy w teorii. Ale bym chciał tak się gdzieś zagubić..
  • Odpowiedz
@Kick_Ass: Zagubić się w lesie jest fajnie, tak długo jak nie jest to 3 w nocy, a Ty nie możesz trafić do obozu, jesteś w polarze i kalesonach, a przy sobie masz tylko latarkę i rolkę papieru toaletowego...
  • Odpowiedz