Wpis z mikrobloga

Jeśli nagle znikną wam z konta pieniądze, nie znajdziecie w portfelu karty a w historii konta zobaczycie zakupy, których nie zrobiliście - nie myślcie od razu, że to złodziejstwo. Posłuchajcie mojej opowieści...

Otóż poszedłem dziś rano po chleb. Niewidzialna ręka rynku jednak nie wie, że lubię rano zjeść świeże kajzerki. Półki w pobliskiej Żabce były raczej zbiorowiskiem okruszków a nie świeżego pieczywa. Za to świeżego alkoholu była cała ściana (ach ta niewidzialna ręka podaży i popytu). Jedyne pieczywo, które wyglądało na zjadliwe, to tostowy. Chyba nawet przeceniony, bo z jakąś specjalną obramówką wokół ceny. Skuszony promocją (ach ta niewidzialna ręka rynku) oraz głodem, tudzież brakiem innego wyboru, wziąłem ostatni tostowy i podszedłem do kasy. Mimo wczesnych godzin porannych, pani kasjerka była bardzo rozgadana, ale jakoś nie ze mną tylko z trzymaną przy uchu komórką. Jako, że się specjalnie mną nie przejęła (ale zauważyła), na migi jej pokazałem, że kupuję tylko chleb a płacę kartą. Z wyrazu jej twarzy zrozumiałem, że załapała. Kontynuując rozmowę przez telefon, sprawnie wprowadziła kwotę do zapłaty (ach ta komputeryzacja) i przyzwyczajona do wygody płatności zbliżeniowych (ach ta nowoczesna bankowość) włączyła terminal płatniczy. Terminal zapiszczał cichutko i zaczęło drukować się potwierdzenie zapłaty. Tyle tylko, że ja swoją kartę trzymałem wciąż w ręku. Zanim zdążyłem zbliżyć kartę do terminalu, zauważyłem, że leży już na nim inna karta. Wziąłem ją i podałem kasjerce, teraz już odzywając się na głos, że ktoś chyba kartę zostawił i nawet zapłacił za mój chleb. Najwyraźniej nie było to nic nowego, bo osoba po drugiej stronie telefonicznego łącza dowiedziała się "o, znowu ktoś kartę zostawił". Po czym i ja wzrokowo zostałem poinformowany, że to żadna nowość. No ale skoro chciałem za ten chleb jednak zapłacić, to pojawił się problem. Został jednak szybko rozwiązany. Skoro miałem gotówkę, to zapłaciłem bez karty. Kasjerka stwierdziła, że odda moje pinć złoty właścicielowi karty w gotówce, a co zapłacone to już trudno, bo ona nie wie, jak komuś oddać kasę na kartę.

Jeśli znacie kogoś, kto zgubił w Żabce dziś rano kartę i jeszcze zapłacił mi niechcący za chleb - dajcie mu znać, że karta do odbioru w kasie :)

#zakupy #banki #krakow #truestory #chleb
  • 9
@Cyfranek: też jakiś czas temu ktoś w ten sposób zapłacił za moje zakupy, jednak zdążyłem go jeszcze zawołać (miałem szybkie zakupy, bo jedna rzecz) bo dopiero co wychodził ze sklepu. Na szczęście miałem hajs w gotówce to dałem mu te kilka złotych do ręki i wszystko dobrze się skończyło, koniec.