Wpis z mikrobloga

Najgorsze w roszczeniowych i niewdzięcznych mamuśkach z dziećmi jest to, że przez ich #!$%@?, cierpią też te, które są w porządku. Doszło do tego, że jak widzę wózek z dzieckiem to zapala mi się czerwona lampka i już na wejściu nie potrafię wykazać jakichkolwiek pozytywnych emocji. A już kulminacja #!$%@? jest chyba w komunikacji miejskiej. Raz jechaliśmy w tłoku takim, że jakbym podniósł nogi do góry, to zawisłbym w powietrzu. Autobus staje na przystanku, drzwi się otwierają i widać, że osoby, które planowały wejść, kręcą nosami, bo musieliby wskoczyć na głowy pasażerom, aby się wcisnąć, więc się cofnęli, aby zaczekać najwyraźniej na następny. Była też ona, kobieta i jej dziecko, z wózkiem model SUPER-MOMMY 2000 i bez chwili zastanowienia wrzuca 4 bieg i podejmuje próbę #!$%@? się na siłę w tłum, który ledwo trzyma się, aby nie wypaść przez drzwi autobusu xD jakiś facet drze się na nią, że hola, że chyba ją pogrzało jak myśli, że da się radę wcisnąć tu z wózkiem. Ta zaczęła pyskówę, że ma dziecko i ma pierwszeństwo, potem zaczęła drzeć mordę na kierowcę. Kierowca wychodzi, patrzy i sam już nie wie co ma ze sobą zrobić. Mamuśka zaczęła strzelać jadem w kierowcę, to ten szybko podjął decyzję po której stronie się opowiada i wrócił do kabiny, zamknął drzwi i odjechał zostawiając mamuśkę na przystanku. Kolejną mini-scenkę miałem jak do autobusu chciała wjechać mamuśka z wózkiem, ale widać, że nie mogła podważyć wózka, więc podszedłem i powiedziałem, że spokojnie, pomogę. Chwytam i podnoszę, nie wiem ile cholerstwo ważyło, ale myślałem, że mi krzyż #!$%@? i zobaczyłem, że pod wózkiem #!$%@? zakupów, a samo dziecko musiało ważyć minimum z 50kg. Matka zajmuje miejsce, a ja spoglądam na nią i #!$%@? nic, ani dziękuję, ani #!$%@? - bo widocznie przecież to #!$%@? najwyraźniej mój obowiązek xD Bohaterka numer trzy, też była dobra. Są dwa przystanki - oddalone od siebie o jakieś 400-500 metrów - w autobusie umiarkowany tłok i babka robi wjazd do autobusu, jeszcze poprosiła faceta jednego o pomoc, oczywiście bez żadnego dziękuję później i bez słów typu przepraszam uskutecznia krucjatę po nogach i butach osób, które stoją (w tym moich). Przejechała ten krótki przystanek i rozpoczęła się znowu dwuminutowa krucjata, tym razem na wstecznym i znowu woła faceta, że niech jej też pomoże wyjść z wózkiem - o dziękuję można było zapomnieć. Kierowca stracił kilka minut, jak i wszyscy pasażerowie, w czasie których, babka z pewnością dałaby radę przejechać ten kawałek wózkiem, ale no fuck logic xD

#bekazpodludzi #logikarozowychpaskow #ztm #komunikacjamiejska #truestory
  • 16
@Niewierny_Mops: o cholera, doskonale wiem, o czym mówisz

Doszło do tego, że jak widzę wózek z dzieckiem to zapala mi się czerwona lampka i już na wejściu nie potrafię wykazać jakichkolwiek pozytywnych emocji

To samo i ja mam. Widzę matkę z wózkiem i gówniakiem w środku, to od razu #!$%@? jak najdalej albo udaję, że nie widzę i nie słyszę.

A już kulminacja #!$%@? jest chyba w komunikacji miejskiej

Najgorsze są
@Arveit: ja jestem akurat za pomocą, ale to nie jest tak, że jest to kogokolwiek obowiązek i winny być wdzięczne za każdą pomoc ( ͡° ͜ʖ ͡°) płacz i ryk dzieci jeszcze w jakiś sytuacjach zrozumiem, bo pewnych zwyczajnie kobieta nie przeskoczy jak w jeździe pociągiem - smoczki itp nie zawsze daję radę, tak samo jak tulanie i huśtanie na ramionach dziecka. Gorzej jak taka agentka #!$%@?
@Niewierny_Mops: Ostatnio miałam dziwną sytuację w Ikei. Są tam kasy pierwszeństwa dla matek z dziećmi i osób niepełnosprawnych. Sama się ustawiłam, ale nie pchałam do przodu (chodzę o kuli), nigdy nie robię afery, ej puśćcie mnie tu i teraz bo stać nie mogę. Stoję sobie spokojnie, a tu przede mnie wyjeżdża kobieta z wózkiem i mówi, że ma pierwszeństwo. No okej, ale okazało się, że z nią było jeszcze pięć innych
ale przez ostatnie 8 miesięcy mojej niepełnosprawności naprawdę tylko raz ktoś ustąpił mi miejsca sam z siebie


@Wredna_pomarancza: ze strasznymi chamami sie widzisz na codzien. Jeszcze mi sie nie zdarzylo zebym nie ustapil miejsca osobie ktorej najwyrazniej stanie sprawia problem.
Ludzie po prostu są nieuprzejmi i widząc osobę o kuli, czy matkę z dzieckiem naprawdę udają, że tego nie widzą. Sama nie lubię prosić o ustąpienie miejsca i raczej tego nie robię, jeśli bardzo nie muszę, ale przez ostatnie 8 miesięcy mojej niepełnosprawności naprawdę tylko raz ktoś ustąpił mi miejsca sam z siebie, a trochę autobusami pojeździłam. Trochę mi przykro, ja zawsze ustępowałam miejsca, teraz wchodzę i wszyscy wbijają dobitnie nos w
@Niewierny_Mops: Ja mam male dziecko, dzis pojechalismy z zona do Ikei bo potrzeba stolik do kuchni. No to myk wbijamy do sklepu, ja pcham wozek z nosidelkiem, a zona niesie malego, zeby nie wrzeszczal. Weszlismy z konkretnym celem, takze szybko przebijamy sie alejka do celu i potem na magazyn.... O zesz #!$%@?, jak ja tym wozkiem lawirowalem, niczym Kubica wyprzedzajacy caly peleton, bo ludzie jak na jakiejs #!$%@? wycieczce, wozki sklepowe
@bykubyk: Oczywiście, że proszę, jeśli potrzebuję i naprawdę źle się czuję. Wiem, że świat nie kręci się wokół mnie, ani wokół babek z dzieckiem, ale do tej pory miałam takie podejście, że jak kogoś widzę nade mną, kto wygląda na takiego co potrzebuje usiąść, czyli kalekę, kobietę z brzuchem lub ledwie stojąca starowinkę, to po prostu wstaję i mówię, że proszę usiąść.

Jakiś czas temu widziałam kobietę w ciąży, z wieeelkim
Oczywiście, że proszę, jeśli potrzebuję i naprawdę źle się czuję. Wiem, że świat nie kręci się wokół mnie, ani wokół babek z dzieckiem, ale do tej pory miałam takie podejście, że jak kogoś widzę nade mną, kto wygląda na takiego co potrzebuje usiąść, czyli kalekę, kobietę z brzuchem lub ledwie stojąca starowinkę, to po prostu wstaję i mówię, że proszę usiąść.

@Wredna_pomarancza: Ale to ty miałaś takie podejście i starasz się