Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Dżem Dobry. Były przedsiębiorca i długoletni Mirkownik here. Na fali nieustającego hejtu na "prywaciarzy" oraz Januszy Biznesu postanowiłem zabrać głos w sprawie i dorzucić swoje trzy grosze (no może więcej niż trzy). Będzie długo i niestety trzeba czytać. Całość wypowiedzi jest mocno subiektywna, jest dużo niecenzuralnego języka, więc jeśli jesteś zbyt leniwy/wrażliwy, nie czytaj dalej.

Pozostałych zapraszam do dyskusji i zadawania pytań.

Słoń w pokoju

Nietrudno można zauważyć, że nieustająca przepychanka pt. Jaśnie Wielmożny Pracownik kontra Janusz Wyzyskiwacz trwa w najlepsze, a jej końca nie widać. Obie strony radośnie obrzucają się gównem jak małpy w zoo i w zasadzie nie wynika z tego nic konstruktywnego. Co zawsze bardzo mnie dziwi w tego typu dyskusjach, to fakt, że nikt zdaje się nie zauważać, że w tym ciasnym pokoju jakim jest nieszczęsna relacja pracownik-pracodawca jest słoń. Tak, słoń, taki ogromny, z trąbą i w dodatku zajmuje połowę pokoju. Więszkość z Was pewnie już wie do czego piję. Ten słoń to nasze kochane państwo z całym swoim ~~dobrodziejstwem~~ złodziejstwem typu ZUS, US & Ferajna. Nie chce tutaj nikogo zamęczać konkretnymi wyliczeniami ani wyciągami z konkretnych przepisów prawa (aczkolwiek mogę to zrobić na wyraźną prośbę), jednak chciałbym obalić kilka mitów.

Nie ma czegoś takiego jak składki płacone przez pracownika oraz składki płacone przez pracodawcę. Cudów nie ma, niestety. Wszystkie składki, daniny i podatki, które ładnie są ukryte na Waszym pasku z wypłatą jako będące po stronie pracodawcy są płacone z tego, co wypracujecie jako pracownik. Oczywiste? Bardzo byście się zdziwili jak bardzo jest to nieoczywiste dla większości (tak, większości) ludzi. "No bo to przecież pracodawca płaci, nie ja". No to wyjaśniam (a tych, którzy wyjaśnienia nie potrzebują z góry przepraszam): Nikt do Was nie będzie dopłacał tylko po to żebyście miali pracę. Jeśli to, co wypracujecie nie wystarcza na pokrycie wszystkich kosztów związanych z Waszym zatrudnieniem, to niestety mam dla Was złą wiadomość, najprawdopodobniej zostaniecie zwolnieni. Tak więc nastepnym razem, gdy będziecie przeglądać odcinek ze swojej wypłaty, dodajcie do wypłaty netto wszystkie składki i opłaty po obu stronach. Tak, właśnie za tyle Wasz pracodawca kupuje Wasz czas i umiejętności. Teraz porównajcie to sobie z tym, co dostajecie "na rękę". Dodatkowo, pomyślcie sobie, że tylko z tego co zostało przy każdych zakupach płacicie znowu, VAT, srat, akcyza, opłata za alkohol (nota bene liczona już od jego ceny z akcyzą, która to swoją drogą również jest liczona od ceny już z VATem, więc płacicie podatek od podatku od podatku, fajnie nie?). Boli? No przepraszam bardzo, jak słoń usiądzie na stopę, to niestety boli.

Tak więc na początek proponuję ustalić jedną rzecz. Zanim następnym razem zaczniecie ze swoim pracodawcą dyskusję, w której Wy zaczniecie udowadaniać jak mało zarabiacie, a pracodawca zacznie udowadniać jak bardzo mu się nie opłaca, zastanówcie się czy w pokoju czasem nie jest już za ciasno.

Ale ale, zaraz zaraz. Co mnie to właściwie obchodzi? To nie ja prowadzę biznes i nie jest to moje zmartwienie. - ktoś krzyknie z tłumu. I tutaj kolejny mit. To jest Twoje zmartwienie, bo są to Twoje ciężko wypracowane pieniądze. Jeśli więc uważasz, że słoń trochę za dużo waży, proszę nie miej o to pretensji do swojego pracodawcy, on tych pieniędzy nie chowa do skarpety.

Ja to ledwo tysioncpińcet zarabiam, a Janusz sie wozi nowym Merolem, gdzie tu sprawiedliwość społeczna??!!!1111jeden Już odpowiadam. Po pierwsze, nie ma czagoś takiego jak sprawiedliwość społeczna. Albo coś jest sprawiedliwe, albo nie. Podpisałeś/-aś dobrowolnie umowę? Janusz się z niej wywiązuje? Jeśli tak, to chyba sam/sama jesteś sobie winna. Jeśli nie, są od tego prawnicy i sądy. Natomiast siedzenie na dupie i narzekanie Twojej sytuacji raczej nie zmieni. Jedziem dalej. Dużo osób odpowie To załóż swoją firmę i jeździj sam nowym Merolem. Ja wiem, że to może i wyświechtana odpowiedż, no ale prośba... Jeśli uważasz, że Janusz Biznesu, który niby nic nie robi, nic nie umi, a ma ("za moje krwawice to!"); za to Ty, wykształcona osoba z ponadprzeciętnymi umiejętnościami nie masz, to wiesz co mam Ci do powiedzenia? Niestety, załóż swoją firmę. Pokaż jak to jest nie być Januszem, jak to jest godnie traktować i opłacać swoich pracowników. I nie ma tutaj ani grama ironii, po prostu zrób tak, zrobisz przysługę sobie (ach ten nowy Merol), ale również i innym poprzez stworzenie przyjaznych i dobrze płatnych miejsc pracy. Jednak nie?

Ale ja jestem taki wyjątkowy/a!

Dziwnym trafem najczęscięj takie podejście mają osoby, które pracują na stanowiskach, na których z powodzeniem mogłaby pracować średnio wytrenowana małpa. Przykro mi, ale będę tutaj brutalny do bólu. Nie, nie jesteś wyjątkowy/a. 6 lat podstawówki (będę liczył "po nowemu"), 3 lata gimnazjum, 3 lata liceum, może nawet jakieś techikum/studium albo i nawet studia. Nauczyli Cię (przynajmniej w teorii) liczyć, czytać ze zrozumiemiem, pisać, interpretować poezję, myśleć abstrakcyjnie i wyciągać logiczne wnioski. Nauczyli historii, biologii i wielu innych rzeczy. I co? I siedzisz teraz na kasie w supermarkecie. Nie zrozumcie mnie źle, są zawody, które ktoś musi wykonywać, ja szanuję każdą pracę, no ale prośba. Musisz mieć obie ręce (i to czasem nawet nie) oraz umieć liczyć w zakresie 200 (i to w ograniczonym zakresie bo kasa sama dodaje i wylicza resztę). Na prawdę, twoja jedyna przewaga nad maszyną, to to, że jesteś człowiekiem, nic więcej nie masz do zaoferowania. Tylko tyle i aż tyle. I ja rozumiem, że każdy chciałby zarobić godnie. Tylko co to znaczy godnie? To ile zarabiasz jest w większym stopniu zależne od rynku niż od widzimisię pracodawcy. Z jednej strony chciałoby się mieć więcej, z drugiej jak samemu/samej idzisz do sklepu to chcesz mieć jednak jak najniższe ceny, prawda? Piekarz mało zarabia? Kierowca, które ten chleb potem wiezie to sklepu mało zarabia? Sprzedawca w sklepie, gdzie ten chleb kupujesz mało zarabia? No ale chlebek to by się chciało mieć po 1,50zł, prawda? A ja tylko przypomnę tutaj o słoniu.

A bo Janusz ma lepiej.

Jedna, ale to zajebiście ważna sprawa. Wara. Od. Cudzych. Pieniędzy. Jak nie ukradł, to się po prostu od nich #!$%@?. Z tytułu, że ktoś ma, a Ty nie, należy Ci się dokłanie okrągłe ZERO.

Management niskiego i średniego szczebla

Na ten temat to możnaby książki pisać. Firma #!$%@?, kołchoz normalnie i nowoczesne niewolnictwo, hurr! durr! jak tak można? Ale po bliższym przyjrzeniu się sprawie co się okazuję? Że kierownik to #!$%@?, że wykorzystuje swoją pozycję do gnębienia innych ("ach jaki jestem ważny, zarabiam 800zł więcej niż Wy BIEDAKI"), że to, że tamto. Zdardzę Wam sekret. Dyrekcja ma na to #!$%@?. Hajs się musi zgadzać, budżet dopięty. Po to dyrekcja ma kierowników żeby delegować zarządzanie w dół hierarchii. Najczęściej problemem są menadżerowie (polscy, to ważne w przypadku dużych międzynarodowych firm) z przerośniętym ego, ew. tacy co to ich gnębili w podstawówce, mama nie kochała, a ojciec tylko w nocy. Jaka moja rada? Zróbcie sobie w pracy porządek z #!$%@? managementem, bo najprawdopodobniej 99% Waszych problemów nigdy nie dociera do "góry", bo są one filtrowane właśnie przez ten management. No bo kto o zdrowych zmysłach będzie #!$%@?ł sam siebie? Jeśli to nie jest możliwe, #!$%@? stamtąd. Albo się "góra" połapie, że coś jest nie halo i coś z tym zrobi, albo i nie, ale to nie będzie już Wasz problem. Ale jo mam kredyt na mieszkanie i ałto, i trzeciego gówniaka w drodze. Ja nie mogie. No sorry, ale to już jest tylko i wyłącznie Twoja sprawa/wina/zasługa (niepotrzebne skreślić).

Podsumowanie

Weźcie wy się #!$%@? wszyscy po prostu do roboty. Tak po chłopsku i prosto z mostu. Polska rzeczywistość, jak wiemy, nie jest idealna i niestety nie zanosi się żeby w najbliższym czasie miało się to zmienić na lepsze. I tak, oczywiście, prawdziwi Janusze Biznesu istnieją. W szczególności jeśli ktoś pozycję na rynku złapał w wyniku niskiego progu wejścia w czasie transformacji ustrojowej. Wystarczyły chęci i odwaga, które jedni mieli a inni niestety nie. Niektórzy teraz skrzętnie korzystają z wypracowanej przed laty pozycji, a gdyby mieli zaczynać teraz od zera, to by nie podołali. To wszystko prawda. Ale odpowiedz sobie na jedno zajebiście ważne pytanie: Co JA zrobiłem/am żeby tę sytuację poprawić? Czy faktycznie jestem tyle warty/a ile mi się wydaje? Bo co jak co, ale Janusze umieją liczyć. Jeśli przynosicie im kasę i dobrobyt, to się Was tak łatwo nie pozbędą, a i o podwyżkę łatwiej.

No, ale jeśli da się Was zastąpić byle menelem, który będać na kacu po trzymiesięcznym ciągu będzie w stanie wypełnić Wasze obowiązki niegorzej od Was, to sorry, coś tu jest nie tak. Jeśli logiczne myślenie nastręcza Wam trudności (o jakże często jest to prawdą!), jeśli każdą decyzję musicie konsultować z szefem, bo inaczej coś #!$%@?, jeśli obsługa komputera w zakresie facebook/email jest dla Was problemem (dudziestokiluletni ludzie!!! Ja tutaj nie wspominam o tych po 50-tce!), jeśli przychodzicie do pracy notorycznie #!$%@? (bo rynek pracy na Waszym zadupiu jest taki, że Cię i tak nie zwolnią, bo nikt inny nie przyjdzie), jeśli co tydzień popełniacie te same błędy, mimo że debil by zrozumiał, no to sorry, coś jest tutaj serio nie halo. I nie są to przykłady wzięte z dupy, tylko z życia, z historii kilku firm, z którymi miałem przyjemność mieć do czynienia.

Wylałem swoje żale, dziękuję, dobranoc. Chętnych zapraszam do polemiki (nie obrzucania gównem).

#mikroama #januszebiznesu #gospodarka #zalesie #takaprawda #oswiadczenie

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: NowyJa

Zbieranie Opinii Publicznej

  • Jestem przedsiębiorcą, zgadzam się z autorem 14.2% (33)
  • Jestem przedsiębiorcą, nie zgadzam się z autorem 3.9% (9)
  • Jestem pracownikiem, zgadzam się z autorem 44.2% (103)
  • Jestem pracownikiem, nie zgadzam się z autorem 13.7% (32)
  • Jestem z rządu/US/ZUS i sram na Wasze problemy 21.9% (51)
  • Inne, napiszę w komentarzu. 2.1% (5)

Oddanych głosów: 233

  • 19
@AnonimoweMirkoWyznania: Podatki bolą jak cholera. Też jestem przedsiębiorcą i jak człowiek pomyśli ile by mógł dołożyć do wypłaty, zatrudnić ludzi lub zainwestować w sprzęt czy też rozwój a nie może to aż się płakać chce.

No ale co zrobić... W moim przypadku to jeszcze o tyle gorzej, że tracę 30% na sklepy z oprogramowaniem bo te mają swoją procentową prowizję. Ale to jeszcze jestem w stanie zrozumieć i zaakceptować, coś za
@AnonimoweMirkoWyznania: #!$%@?, tak długi tekst i kompletnie nic ciekawego, ani odkrywczego ani kompletnie nic. Człowieku, takie lanie wody to ja uskuteczniałem w technikum u polonistki, bo kazała coś napisać. Nawet nie bardzo jest co odpisywać, bo w sumie same banały.

Zaś najbardziej rozwala do prawienia tych banałów użycia anonimowego, no ja rozumiem jakbyś jakąś konkretny przykład opisywał, ale generalizacja to wyrażenia dosyć standardowej opinii? Na bogów, na Amona i na Apisa
@AnonimoweMirkoWyznania:
Zasadniczo masz rację, ale odniosę się do dwóch rzeczy:

Nie ma czegoś takiego jak składki płacone przez pracownika oraz składki płacone przez pracodawcę.


Tyle, że pracownika to mało obchodzi. Pracownika obchodzi ile dostaje na konto i poruszanie tej kwestii ma znaczenie głównie w dyskusjach politycznych.

Ale ja jestem taki wyjątkowy/a!


I tu też zasadniczo masz rację, aczkolwiek znalezienie dobrego pracownika, nawet do prostych prac wcale nie jest takie proste przecież
@DiscoKhan: Dokładnie tak samo odbieram tekst - tekst janusza opisujący jak jest. No jest tak, janusza boli słoń, mirka z magazynu boli kierownik, kierownik granatem od pługa oderwany czuje że "rzondzi" - co ten tekst ma pokazać? Co wnosi? Są organizacje, które przynoszą kolosalne zyski, oferują dobry klimat w robocie, większość ludzi tam zatrudniona jest zadowolona z właścicielami na czele. Są też kołchozy gdzie szef serio traktuje pracownika jak jakieś #!$%@?
@mitchumi: Zresztą najlepiej pokazuje podejście tego faceta przyrównanie do małpy. Nie kwestionuję tego, że duża część nisko płatnych prac jest na prawdę banalnie prosta i nie trzeba do tego filozofii. Jednak doświadczony pracownik ogarnie coś w nieprzewidzianej sytuacji, to co miał zrobić zrobi dwa razy szybciej itd. Na dłuższą metę taki przemiał pracowników się nie opłaca, no chyba, że zakład faktycznie działa głównie sezonowo. Ale jeżeli nakład pracy jest podobny przez
@AnonimoweMirkoWyznania: kolego ale pracownik to nie jest jakiś geniusz, po prostu on nie myśli i wierzy we wszystko co się mówi w telewizji itp. Słoń siebie wybiela na swoją korzyść obwiniając pracodawcę dlatego taka nagonka jest na was. Tak samo słoniowi są nie na rękę umowy zlecenie dlatego określa się je mianem śmieciowymi co by utwierdzić że to zło nad złem.

Podstaw matematyki też nie oczekuj od zwykłych pracowników.

Ludzie nawet