Wpis z mikrobloga

Długo się nad tym zastanawiałem. Praktycznie przez połowę mojego nastoletniego życia.
Czemu w klasie część nie umiała matmy, albo miała problemy z generalnie nauką, a druga radziła sobie całkiem dobrze.

Albo inaczej.

Czemu gdy chodziłem do bardzo dobrego gimnazjum, gdzie był wysoki poziom, a nauczyciele bardzo słabo tłumaczyli materiał (słabo tłumaczyli, bo ja nie nadążałem hehe), to wszyscy sobie radzili, a ja próbowałem jakoś wszystkich nadgonić. Pamiętam, że przez to że sobie nie radziłem właśnie z szeregiem zagadnień z matematyki, nie mogłem ani pójść do klasy profilowanej w gimnazjum, ani do profilowanego liceum (matma/fiz).

I wiecie. Jako 14 latek akceptujemy to, że jesteśmy głupsi i wracamy do grania w Warcrafta 3 zamiast się uczyć na kolejny egzamin, bo to i tak nic nie da.

Ale potem poszedłem do gorszej szkoły. Tam mimo, że tempo na matematyce było bardzo wolne, to praktycznie 60-80% klasy nie nadążała. Ostatecznie maturę zdało bodajże 70% klasy. Z gorszym bądź lepszym wynikiem.

I starałem się pomóc znajomym tłumaczyć im kombinatorykę, czy twierdzenie talesa, ale widziałem, że coś ciężko im to idzie.

Wtedy myślałem, że się nie uczą. Nie tyle, że są głupi, co po prostu leniwi. Ja sam zbytnio nie miałem z tym problemu, ale starałem się chociaż odrabiać prace domowe.

I o dziwo, nie miałem żadnych problemów z językami. Resztę przedmiotów też całkiem znośnie zaliczyłem, ale wydaje mi się, że to tylko dlatego, że wolałem grać w czasach technikum w LoLa, czy tam Aiona, niż się uczyć na kolejny sprawdzian.

A jednak przypomnienie sobie wszystkiego przed egzaminem wystarczyło. Więc myślałem, że to że sobie nie radzą leży bardziej w tym, że się nie skupiają na lekcji. Albo że ich to nie interesuje.

I teraz, 10 lat później, analizując działanie, inteligencję, wpływ kulturowe i genetyczne na rozwój mózgu. Słuchając szereg wykładów od psychologów, o testach IQ i szeregu innych czynników uświadamiam sobie, jak bardzo się myliłem.

Próbowałem uczyć ludzi grać na gitarze, próbowałem uczyć rysować, czy też uczyć polaków w Niemczech języka niemieckiego. Co innego jeżeli ktoś w internecie zadaje pytanie i pyta o źródła, a co innego jeżeli znasz osobę osobiście.

I widzę też które osoby w jak szybkim tempie łapią pojęcia logiczne/programistyczne na studiach.

I możecie mówić, że to głupota mieszkać w Niemczech przez 4-10 lat i nie umieć języka niemieckiego. Ale wydaje mi się, że ci ludzie nie mogą się nauczyć języka, bo są leniwi, lecz dlatego, że ich umiejętności nie są wystarczające, aby nauczyć się nowego języka.

I tu zachodzi pewne zjawisko akcji/reakcji. Jeżeli widzisz, że tobie nie idzie, a wszystkim w koło idzie o wiele łatwiej, to się demotywujesz i odpuszczasz. Z drugiej strony, jeżeli tobie bardzo dobrze idzie, a wszystkim w koło gorzej, to masz motywację rozwijać się dalej, bo boisz się że ktoś się doścignie i już nie będziesz najlepszy.

I nie można tych ludzi w żaden sposób zmienić. Po prostu tak już jest i tyle. Możliwa jest również korelacja ilości spożycia alkoholu. Choć tutaj wciąż nie jestem pewny.

I serio. Jeżeli komuś nie idzie matematyka, rysowanie, gra na gitarze, nauka języków. To jak kiedyś (jak to na ignoranta przystało), po prostu mówiłem, że na to potrzeba czasu (co też jest prawdą) i trzeba kupić sobie książkę i zacząć się uczyć tego języka, tak teraz uważam, że wmawianie ludziom że tylko książka jest do tego potrzeba i będą umieć język jest trochę nie fair.

I może posłużę się nad wyraz przykładem, ale to tak jak wymagać od małpy, aby zaczęła rozumieć równania matematyczne.

Ja sam mam z tym problemy. Na studiach wciąż spotykam osoby inteligentniejsze ode mnie.
Zaczynam na semestrze jakiś przedmiot, nagle pojawia się 19 latek, który mimo, że programuje od pół roku to łapie algorytmy, czy skomplikowane pojęcia informatyki teoretycznej natychmiastowo.

I pewnie. Bym mógł próbować te osoby nadgonić, albo próbować im dorównać. Ale wiem, że to bez sensu.

Po prostu ilość czasu jaką oni inwestują w naukę danego pojęcia i jego zrozumienie jest o wiele krótsza, niż moja.

Czy to jest sprawiedliwe? Pewnie, że nie.

Ale system edukacji nie będzie teraz się dostosowywał do gorszych. Mimo, że i tak to robi w Polsce od dłuższego czasu(Licea), tak w Niemczech zauważam, że mimo, że 2/3 studentów odpuszcza po 1 semestrze na większości przedmiotów, bo nie dają rady, tak Niemcy wychodzą z założenia, że nie każdy musi studiować i że pracy na rynku jest wystarczająco.

I tak jeżeli ktoś by mnie się teraz spytał:
- Ile czasu potrzeba aby zdobyć pracę jako programista?
- Ile czasu potrzeba aby zdobyć pracę jako grafik3D?
- Ile nauki potrzeba aby pracować jako ilustrator/concept artysta?
- Ile czasu potrzeba aż będę grał na gitarze jak Jimi Hendrix?

Tak teraz bez wahania mówię:
"To zależy".

Jeden nauczy się programowania po pół roku/roku i może zacząć pracę jako programista, a ktoś inny będzie potrzebował na to 4-5 lat. To samo z grafiką3D, rysowaniem, graniem na gitarze czy nawet nauką języków.

Wszystko to zależy od zdolności indywidualnych danej osoby. Czy jak to niektórzy mawiają na to: "Talent".

I co prawda talentu jako takiego nie ma, ale może się za tym kryć miłe określenie na inteligencję. Albo, jak to niektórzy na to mówią: wrodzone predyspozycje.

A to że każdy zawodowy artysta/grafik kiedyś źle rysował, programista pisał słaby kod, a gitarzysta nie umiał grać na gitarze naprawdę nic nie znaczy. A wrzucanie porównań w internet jak się zmieniły jego zdolności na przestrzeni lat jako dowód, że ty też tak możesz jest moim zdaniem idiotyczne.

I koniec końców. Może nigdy nie będziemy grać na gitarze tak jak Jimi Hendrix, rysować ilustracji jak Johaness Voss, programować jak Paul Graham, czy pisać książek jak Stephen King...

Ale możemy wszystko powyższe robić na swój indywidualny sposób. Na maksimum własnych możliwości.

Bo koniec końców wydaje mi się, że nie chodzi w tym wszystkim o to, aby być lepszym niż szereg artystów, pisarzy, bądź muzyków. Lecz aby starać się być lepszym niż właśnie ci, których tak za ich twórczość cenimy.

To tyle.

Udanej reszty wieczoru niedzielnego ;)

#niemiecki #naukajezykow #matematyka #gitara #naukaprogramowania #nauka
  • 24
  • Odpowiedz
@Rezix: może porównam to z tym, co robię na memrise - ja i moja koleżanka, która próbowała się nauczyć angielskiego, ale "nie ma talentu". Robiliśmy sobie kursy, obserwowaliśmy się nawzajem, żeby mieć dodatkową motywację. W pewnym momencie przestała się uczyć. Pytam - co jest grane. "A, bo mi nic nie wchodzi, powtarzam już któryś raz słówka i nie pamiętam". Poprosiłem o udostępnienie ekranu na skype i przejrzenie kursu. Faktycznie, miała słówka,
  • Odpowiedz
@tomtom666: No dokładnie.

Ja sam próbowałem zrozumieć Analizę matematyczną Krasickiego i Włodarskiego przed studiami.
Zapomnij. Przeczytałem 100 stron, zrozumiałem tylko to co pamiętałem ze szkoły. I od tamtej pory leży u mnie na półce nie ruszona.

Mówię sobie, że kiedyś do niej wrócę, ale jeszcze się wstrzymuje, bo jednak chciałbym kiedyś się nauczyć dobrze matematyki. Póki co pozostają mi jakieś prostsze zagadnienia ze studiów Informatycznych, filmy na YouTube, albo to co
  • Odpowiedz
@Rezix: tyle, że ja sobie radziłem z tym angielskim zupełnie przeciętnie - dokładnie tak samo, jak ona. Mieliśmy bardzo podobny, niemal identyczny talent, oceniając po postępach w programie. Różnica była taka, że ona wmówiła sobie "mi się nigdy nie uda" i zrezygnowała, bo nie nauczyła się całego języka w 2 godziny. Ja parłem do przodu.

Programowanie to coś zupełnie innego - tam masz wiedzę plus wrodzone umiejętności (iloraz inteligencji). To coś
  • Odpowiedz