Wpis z mikrobloga

#zwiazki #feels i mam nadzieję, że nie #bolecnaboku
Mirki, mam problem z moją drugą połówką. Od jakiegoś czasu coraz gorzej się dogadujemy, a coraz częściej kłócimy. Moja dziewczyna, Justyna, uważa, że jestem przesadnie zazdrosny i że niepotrzebnie się przejmuję, gdy ona pisze i spotyka się z facetami, których kompletnie nie znam i o których nie wiem zupełnie nic. Mówi, że to tylko koledzy, z którymi czasami wychodzi na kawę albo jakieś wino. Problem z tym, że jeden z nich - Robert - okazał się być jej bliskim przyjacielem z pracy, z którym razem mają jechać na "wyjazd integracyjny", czymkolwiek by to nie było, nie chcę wnikać. Powiedziała mi, że nie może zrezygnować z tego wyjazdu, że szef jej na to nie pozwoli. Ufam jej i wiem, że nawet gdy spędza noc poza domem, to nie idzie z nikim do łóżka, a przynajmniej nie robi w tym łóżku nic poza spaniem, ale ten wyjazd ogromnie mnie stresuje. Zastanawiałem się długo, co może być źródłem mojej chorobliwej zazdrości i podejrzliwości i wydaje mi się, że źródłem tego wszystkiego może być pewne zdarzenie z dzieciństwa. Jeszcze gdy chodziłem do podstawówki, to był tam taki Paweł, a ja jechałem na rowerze i go spotkałem, potem jeszcze pojechałem do biedronki na lody i po drodze do domu wtedy jeszcze, już do domu pojechałem.
  • 8