Wpis z mikrobloga

38 787,83 - 40,15 = 38 747,68

Oops I did it again... 3 tygodnie temu poleciałem w Makowie przez pomyłkę 35km i mi się bardzo spodobało. Wczoraj rano była taka zlewa, że nie chciało mi się wyściubić nosa i wyszło, że dzisiaj trzeba trochę nadrobić. No to wstałem raniutko, tylko jakoś słabo się zbierałem i wyszedłem dopiero o 5:45. Dodatkowo lekko wkurzony, bo zapomniałem zabrać pulsometru - w sumie i tak lepiej niż tydzień temu, jak se butów zapomniałem ( ͡º ͜ʖ͡º)
Plan był prosty: pobiec jak ostatnio, tylko z lekkimi modyfikacjami. No i do pewnego momentu szło nieźle - choć słabiej niż ostatnio, na 9. kilometrze już byłem o niemal 2 minuty później - ale cóż poradzić, wtedy wyjątkowo dobrze mi się biegło...
Nic to, poleciałem dalej i tym razem śmignąłem pod nosem ks. Natankowi w jego Pustelni Niepokalanów - swoją drogą, jak dziecko biega to też znaczy że coś się dzieje? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Chwilę później miałem dwa przymusowe postoje - bo widoki były tak obłędne, że mimo że nie cierpię przerywać treningu, to nie mogłem się powstrzymać od pstryknięcia fotek... Chyba jutro tu wrócę :)
Potem zaczęły się wtopy. Najpierw przy tej pustelni poleciałem prawie kilometr w złą drogę i musiałem drałować z powrotem pod górkę. Potem większa wtopa, gdy w Zawoi straciłem w kluczowym momencie sygnał GSM (i tym samym mapę) i poleciałem jakąś drogą polną, która po chwili zamieniła się w wąziutki szlak pieszy (no OK), stromy jak #!$%@? (no doooobra), zarośnięty trawskiem i krzaczorami po pas - i spasowałem, zawróciłem i na czuja poszukałem innej drogi. Udało się, dotarłem tam gdzie chciałem i dalej już było z górki (i to dosłownie), Stryszawa, Sucha Beskidzka i powrót do Makowa.
Przez te moje pomyłki wyszło 40km i prawie 800m przewyższeń :) Aż kusiło, żeby dodać te 2km i zaliczyć pierwszy raz w życiu dystans maratonu - w sumie bym się zmieścił w 3:55 więc jak na taki teren to nawet nienajgorzej :) Ale już byłem sporo po czasie, oberwało mi się i tak - no i postanowiłem polecieć pełny dystans innym razem, już na zweryfikowanej trasie :)
Na razie jest dobrze, trochę porolowałem nogi i żyję. Teraz jeszcze dodatkowo zaliczyłem z dziećmi 4km spacer do Suchej i za chwilę powrót, powinno być OK :)
Szkoda tylko że nie mam zapisu pulsu... ( ͡° ʖ̯ ͡°)

#sztafeta #biegajzwykopem #bieganie #enronczlapie #ruszkrakow
Pobierz enron - 38 787,83 - 40,15 = 38 747,68

Oops I did it again... 3 tygodnie temu polecia...
źródło: comment_2gPMOa6jxcDdjcI1UI6bl6tPBvqRMb52.jpg
  • 12
@enron: przyznaj się, z jakiej miejscowości startowałeś? Przebiegałeś przez Lachowice? Kurów Suski? Pytam, bo dawno dawno temu tamte rejony Beskidu zjeżdżaliśmy na rowerze tam i z powrotem, od Lachowic, Stryszawe, wszystkie wioski i wioseczki, po Suchą i z powrotem. Sentymenty...
@enron Gratuluję, dobre tempo jak na takie przewyższenia :)


@szczypek45: chwilami zdychałem, ale w sumie teraz się nie dziwię:

Maximum gradient ascending: 17% at 8 km
Maximum gradient descending: 17% at 12.6 km
@enron: Gratuluję dystansu, ale uważam, że to za dużo jak na trening. Generalnie przyjmuje się, że trenując do maratonu, najdłuższe wybieganie ma max 30-32km. Bieganie po 40km/powyżej 2,5h biegu, to ogromny wyniszczający wysiłek dla organizmu, nie przynoszący zdrowotnych korzyści. Do tego jeszcze w tak górzystym terenie. Ja na Twoim miejscu skupiłbym się na krótszych dystansach, ale wzbogacił je o interwały, w celu poprawy szybkości. Mi one bardzo dużo dały.
@CyganskiKsiaze: no niby się nie powinno, ale ja tak nie dla treningu tylko dla przyjemności :) I jak już ostatnio przebiłem 30 km, to mnie strasznie kusiło żeby pozwiedzać sobie więcej tej urokliwej okolicy... W sumie traktuję jako takie szybsze zwiedzanie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Co do wyniszczania - też się nasłuchałem, tymczasem wydaje mi się że niespecjalnie zrobiło mi to jakąś krzywdę. Wczoraj w ciągu dnia