Aktywne Wpisy

archubuntu +142
Żałosna jest ta lewica. Koleś niemal nie stracił całej swojej kariery, na rzecz poglądów, których nawet nie wygłosił. Człowiek cywilizowany w takiej sytuacji odczuwa empatię i uważa taką sytuację za niesprawiedliwą. A lewica co? "Sam sobie winny", "Mógł tam nie iść", "I bardzo dobrze". Najwyraźniej dla tej zdegenerowanej moralnie grupy, cel uświęca środki i jak ktoś postronny traci dorobek życia, to kij z nim. Oczywiście nie przeszkodzi im to w innej sytuacji

mirko_anonim +15
✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Mój jeszcze obecny niebieski rozgląda się za lepszą opcją opcją. Nie ważne skąd wiem, niestety jest to pewne. Mam ochotę napluć mu w twarz, za to że nie ma w sobie na tyle uczciwości, żeby zakończyć sprawy między nami. Wykopki piszą, że baby są hipergamiczne, a z chłopami nie jest lepiej. Oddasz mu serce na dłoni to kopnie cie w dupe i pójdzie szukać atencji u niedostępnych szonów. Serce
Mój jeszcze obecny niebieski rozgląda się za lepszą opcją opcją. Nie ważne skąd wiem, niestety jest to pewne. Mam ochotę napluć mu w twarz, za to że nie ma w sobie na tyle uczciwości, żeby zakończyć sprawy między nami. Wykopki piszą, że baby są hipergamiczne, a z chłopami nie jest lepiej. Oddasz mu serce na dłoni to kopnie cie w dupe i pójdzie szukać atencji u niedostępnych szonów. Serce
1. Viktor & Rolf Flowerbomb edp – wersja wcześniejsza niż ta aktualna, zapach słodko-herbaciany, lubię używać go wczesną wiosną, podoba się raczej większości. Wiele razy myślałam o sprzedaży, ale jakoś nie umiem się z nim rozstać.
2. Thierry Mugler Angel Eau Sucree 2014 – w zasadzie poza Womanity i Alienem Essence Absolute jedyny Mugler, którego potrafię nosić. Limitowany flanker klasycznego Angela, który z pierwowzorem niewiele ma wspólnego. Słodka beza z dodatkiem owoców. Jeden z moich mainstreamowych ulubieńców.
3. Chanel Chance edp – od tych perfum zaczęła się moja miłość do zapachów. Perfumy używane przez moją ulubioną polonistkę w liceum, byłam w tym zapachu totalnie zauroczona i marzyłam, że kiedyś będę je mieć. Nigdy nie może ich u mnie zabraknąć. Paczulowo-pieprzowy zapach, genialna trwałość i świetna projekcja. Mój drugi signature scent.
4. Estee Lauder – Sensuous – jeden z moich ulubionych jesienno-zimowych otulaczy. Zapach cynamonowej Coca-Coli. Mało słodki, kremowo-mleczny, ociepla jak kaszmirowy sweter.
5. La Prairie – Midnight Rain – przepiękny flakon, choć lekko trąci kiczem. Sam zapach bardzo intensywny, piekielnie trwały. Owocowo-paczulowy, ponoć bardzo seksowny. Idealnie pasuje na letnie wieczory/noce.
6. Les Exclusifs de Chanel Coromandel – najdroższy i najbardziej wyczekany zapach w całej kolekcji. Już niedługo unikat, dostępny był jedynie w butikach Chanel. Zapach wycofany (zamieniony na wersję edp). Swój egzemplarz sprowadziłam z Rygi, stoi w centralnym miejscu kolekcji. Kiedyś obiecałam sobie, że będzie to mój „ślubny” zapach. Może kiedyś się uda. Paczula + biała czekolada. Trwałość kosmiczna, projekcja bardzo dobra.
7. Dior Midnight Poison – mój signature scent, wycofany kilka lat temu, co nadal jest dla mnie totalnie niezrozumiałym posunięciem ze strony Diora. Najciekawsza z Trucizn – róża + paczula. Flakon 100 ml jest już poreformulacyjny, ale trwałość nadal cudowna. Mam też 50 ml wersji z 2008 roku, ale trzymam ją zapakowaną. Marzę o zwiększeniu zapasów, ale MP osiąga ceny pod 1000 zł za 100 ml. Może kiedyś.
8. YSL Belle d’Opium – kolejny unikat. Miałam kiedyś 90 ml, ale w przypływie głupoty sprzedałam. Udało mi się rzutem na taśmę kupić 50 ml. Zimowy otulacz, kadzidło + drzewo sandałowe + czarny pieprz. Bardzo zmysłowy zapach, choć mało ma wspólnego z klasycznym Opium. Jeden z ulubionych wieczorowo-zimowych zapachów.
9. Bvlgari Black – zapach, którego używam wspólnie z moim chłopakiem. Jest brudny, klejący od smaru i asfaltu. Zapach rozgrzanych opon i skóry. Niedrogi, ale bardzo oryginalny i ciekawy zapach.
10. Estee Lauder Sensuous Noir – kolejny jesienny ulubieniec, sosna + przyprawy + paczula. Wyjątkowy zapach, pasuje do małej czarnej. Jest tajemniczy i bardzo trwały. Przyciąga uwagę i często jest komplementowany. Od jakiegoś czasu chodzą plotki o jego wycofaniu, ale póki co nadal jest swobodnie dostępny.
11. Dior Poison Girl – prawie najnowsza z Trucizn Diora. Pokłon w stronę młodszych klientekN. Nieco podobny do Hypnotic Poison. Trwały i ze świetną projekcją. Dla mnie zapach mało oryginalny, taki zimowy zapach na co dzień. Wystawiłam go na sprzedaż.
12. Nasomatto Black Afgano – moje kolejne perfumowe spełnione marzenie. Choć jego kupno spowodowało wiele wątpliwości, bo normalny wydaje 5 stówek na 30 ml flakon? Uwielbiam go, ale nie da się używać go codziennie, bo potrafi zmęczyć. 2 psiknięcia potrafią doprowadzić do szału. W składzie haszysz i kadzidło.
13. Chanel Cristalle Eau Verte – jeden z dwóch moich letnich ulubieńców. Zapach bardzo trwały jak na świeżaka. Jest „czysty” i poprawiający nastrój. Mam z nim same cudowne wspomnienia. Koniecznie muszę sprawić sobie zapas.
14. Rouge Bunny Rouge Allegria – druga letnia miłość. Allegria pachnie jak roztarte zioła i cytrusy. Mnóstwo limonki i mięty oraz bazylii. Najtrwalszy świeży zapach jaki miałam w życiu. Niestety, zapach wycofany z Polski i niemal niedostępny u nas, ale na szczęście znalazłam inne jego źródło i wkrótce zacznę go chomikować.
15. Juliette Has A Gun – Citizen Queen – pudrowy zapach. W składzie irys i skóra. Jest nieco retro, aczkolwiek nie „śmierdzi starą babą”. Niemniej jednak rzadko go używam i wystawiłam go na sprzedaż.
16. Michał Szulc – Sale 01 – zapach polskiego projektanta Michała Szulca, bardzo podobny do klasyka Donny Karan – Black Cashmere, zapach drewno-przyprawowy. W składzie ma goździki, biały pieprz, szafran i labdanum. Oszczędzam, bo praktycznie niedostępny na rynku. Używam głównie w zimie i późną jesienią.
17. Tom Ford Noir Pour Femme – wieczorowy, elegancki zapach, niejadalna wanilia i ambra. Intensywny i bardzo trwały. Niezwykle komplementogenny.
18. Guerlain Homme L’eau Boisee – zapach, którego używa głównie mój chłopak, ale ja również lubię go użyć od czasu do czasu. Idealny na lato, świeży, ale oryginalny i zapamiętywany. Rzadko spotykany na ulicy, uwielbiam jak mój chłopak nim pachnie. Na szczęście nie jest bardzo drogi, a trwałość ma wyśmienitą.
19. Lancome LVEB Intense – mocniejsza, bardziej wieczorowa wersja najpopularniejszego obecnie damskiego zapachu. Bardzo słodki, trwały i ze znakomitą projekcją. Znudził mi się jednak i planuję go sprzedać. Być może kupię zamiast niego LVEB L’Absolu – są jeszcze bardziej gęste i otulające (występują w 20/40ml flakonach).
20. Dior Midnight Poison – wersja z 2008 r. – nadal zafoliowane, czekam aż skończę setkę „nowej wersji”.
21. Serge Lutens Serge Noire – uniseks, używam go razem z chłopakiem, mocno przyprawowo-kadzidlany. Inaczej pachnie na mnie, inaczej na nim. Bardzo seksowny i oryginalny. Jeden z naszych zimowych ulubieńców.
Wołam ziomków perfumowych: @Kapitalis @m____k @pollos
#perfumy #pokazperfumy #pokazkosmetyczke
Bardzo przyzwoita kolekcja - cenię za TF, Chance i Flowerbomb.
Komentarz usunięty przez autora
Znasz jakieś perfumy pachnące pudrowo-miętowo? Marzy mi się taki zapach.
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora
A co do molekuł, to mam czysty olejek ISO e super i Timbersilka, sprowadzane z Francji. Przy samodzielnym wymieszaniu z wysokim alkoholem wychodzą Molekuły w cenie 30zl/100ml. Jak zrobię następna partie to się odezwę i podeślę, bo to groszowe sprawy a świetna alternatywa.
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora
( ͡° ͜ʖ ͡°)
@burbur: większości zapachów z Twojej listy nie znam, ale to nic. Wystarczy, że wiem jak pachnie zacytowana trójka, a pachnie pięknie. Z Coro miałem odlewkowy romans, te perfumy to coś niesamowitego. Kocham!
Gdybym wyczuł ten zapach od panny młodej podczas ceremonii, to myślę, że mogłaby nie dojść do ołtarza. Najpiękniejszy dzień w życiu może stać się ... zaskakujący. Uważaj na
Komentarz usunięty przez autora