Wpis z mikrobloga

Po wczorajszym wpisie @pinkquartz również postanowiłam pokazać swoją kolekcję. Kilka z zapachów jest „na wylocie”, kilka planuję niedługo kupić, a z kolei część flakonów mam w domu rodzinnym, więc nie ma ich na zdjęciu (Ange ou Demon Givenchy, Lalique Perles, Lalique Amethyst, Guerlain LPRN Eau Fraiche). Niemniej wydaje mi się, że to co obecnie mam zdecydowanie wystarcza mi na wszystkie możliwe okazje i pasuje do większości nastrojów. Oczywiście, skrycie marzę o kolekcji około 100 wyjątkowych flakonów, ale i na to może przyjdzie kiedyś pora.

1. Viktor & Rolf Flowerbomb edp – wersja wcześniejsza niż ta aktualna, zapach słodko-herbaciany, lubię używać go wczesną wiosną, podoba się raczej większości. Wiele razy myślałam o sprzedaży, ale jakoś nie umiem się z nim rozstać.
2. Thierry Mugler Angel Eau Sucree 2014 – w zasadzie poza Womanity i Alienem Essence Absolute jedyny Mugler, którego potrafię nosić. Limitowany flanker klasycznego Angela, który z pierwowzorem niewiele ma wspólnego. Słodka beza z dodatkiem owoców. Jeden z moich mainstreamowych ulubieńców.
3. Chanel Chance edp – od tych perfum zaczęła się moja miłość do zapachów. Perfumy używane przez moją ulubioną polonistkę w liceum, byłam w tym zapachu totalnie zauroczona i marzyłam, że kiedyś będę je mieć. Nigdy nie może ich u mnie zabraknąć. Paczulowo-pieprzowy zapach, genialna trwałość i świetna projekcja. Mój drugi signature scent.
4. Estee Lauder – Sensuous – jeden z moich ulubionych jesienno-zimowych otulaczy. Zapach cynamonowej Coca-Coli. Mało słodki, kremowo-mleczny, ociepla jak kaszmirowy sweter.
5. La Prairie – Midnight Rain – przepiękny flakon, choć lekko trąci kiczem. Sam zapach bardzo intensywny, piekielnie trwały. Owocowo-paczulowy, ponoć bardzo seksowny. Idealnie pasuje na letnie wieczory/noce.
6. Les Exclusifs de Chanel Coromandel – najdroższy i najbardziej wyczekany zapach w całej kolekcji. Już niedługo unikat, dostępny był jedynie w butikach Chanel. Zapach wycofany (zamieniony na wersję edp). Swój egzemplarz sprowadziłam z Rygi, stoi w centralnym miejscu kolekcji. Kiedyś obiecałam sobie, że będzie to mój „ślubny” zapach. Może kiedyś się uda. Paczula + biała czekolada. Trwałość kosmiczna, projekcja bardzo dobra.
7. Dior Midnight Poison – mój signature scent, wycofany kilka lat temu, co nadal jest dla mnie totalnie niezrozumiałym posunięciem ze strony Diora. Najciekawsza z Trucizn – róża + paczula. Flakon 100 ml jest już poreformulacyjny, ale trwałość nadal cudowna. Mam też 50 ml wersji z 2008 roku, ale trzymam ją zapakowaną. Marzę o zwiększeniu zapasów, ale MP osiąga ceny pod 1000 zł za 100 ml. Może kiedyś.
8. YSL Belle d’Opium – kolejny unikat. Miałam kiedyś 90 ml, ale w przypływie głupoty sprzedałam. Udało mi się rzutem na taśmę kupić 50 ml. Zimowy otulacz, kadzidło + drzewo sandałowe + czarny pieprz. Bardzo zmysłowy zapach, choć mało ma wspólnego z klasycznym Opium. Jeden z ulubionych wieczorowo-zimowych zapachów.
9. Bvlgari Black – zapach, którego używam wspólnie z moim chłopakiem. Jest brudny, klejący od smaru i asfaltu. Zapach rozgrzanych opon i skóry. Niedrogi, ale bardzo oryginalny i ciekawy zapach.
10. Estee Lauder Sensuous Noir – kolejny jesienny ulubieniec, sosna + przyprawy + paczula. Wyjątkowy zapach, pasuje do małej czarnej. Jest tajemniczy i bardzo trwały. Przyciąga uwagę i często jest komplementowany. Od jakiegoś czasu chodzą plotki o jego wycofaniu, ale póki co nadal jest swobodnie dostępny.
11. Dior Poison Girl – prawie najnowsza z Trucizn Diora. Pokłon w stronę młodszych klientekN. Nieco podobny do Hypnotic Poison. Trwały i ze świetną projekcją. Dla mnie zapach mało oryginalny, taki zimowy zapach na co dzień. Wystawiłam go na sprzedaż.
12. Nasomatto Black Afgano – moje kolejne perfumowe spełnione marzenie. Choć jego kupno spowodowało wiele wątpliwości, bo normalny wydaje 5 stówek na 30 ml flakon? Uwielbiam go, ale nie da się używać go codziennie, bo potrafi zmęczyć. 2 psiknięcia potrafią doprowadzić do szału. W składzie haszysz i kadzidło.
13. Chanel Cristalle Eau Verte – jeden z dwóch moich letnich ulubieńców. Zapach bardzo trwały jak na świeżaka. Jest „czysty” i poprawiający nastrój. Mam z nim same cudowne wspomnienia. Koniecznie muszę sprawić sobie zapas.
14. Rouge Bunny Rouge Allegria – druga letnia miłość. Allegria pachnie jak roztarte zioła i cytrusy. Mnóstwo limonki i mięty oraz bazylii. Najtrwalszy świeży zapach jaki miałam w życiu. Niestety, zapach wycofany z Polski i niemal niedostępny u nas, ale na szczęście znalazłam inne jego źródło i wkrótce zacznę go chomikować.
15. Juliette Has A Gun – Citizen Queen – pudrowy zapach. W składzie irys i skóra. Jest nieco retro, aczkolwiek nie „śmierdzi starą babą”. Niemniej jednak rzadko go używam i wystawiłam go na sprzedaż.
16. Michał Szulc – Sale 01 – zapach polskiego projektanta Michała Szulca, bardzo podobny do klasyka Donny Karan – Black Cashmere, zapach drewno-przyprawowy. W składzie ma goździki, biały pieprz, szafran i labdanum. Oszczędzam, bo praktycznie niedostępny na rynku. Używam głównie w zimie i późną jesienią.
17. Tom Ford Noir Pour Femme – wieczorowy, elegancki zapach, niejadalna wanilia i ambra. Intensywny i bardzo trwały. Niezwykle komplementogenny.
18. Guerlain Homme L’eau Boisee – zapach, którego używa głównie mój chłopak, ale ja również lubię go użyć od czasu do czasu. Idealny na lato, świeży, ale oryginalny i zapamiętywany. Rzadko spotykany na ulicy, uwielbiam jak mój chłopak nim pachnie. Na szczęście nie jest bardzo drogi, a trwałość ma wyśmienitą.
19. Lancome LVEB Intense – mocniejsza, bardziej wieczorowa wersja najpopularniejszego obecnie damskiego zapachu. Bardzo słodki, trwały i ze znakomitą projekcją. Znudził mi się jednak i planuję go sprzedać. Być może kupię zamiast niego LVEB L’Absolu – są jeszcze bardziej gęste i otulające (występują w 20/40ml flakonach).
20. Dior Midnight Poison – wersja z 2008 r. – nadal zafoliowane, czekam aż skończę setkę „nowej wersji”.
21. Serge Lutens Serge Noire – uniseks, używam go razem z chłopakiem, mocno przyprawowo-kadzidlany. Inaczej pachnie na mnie, inaczej na nim. Bardzo seksowny i oryginalny. Jeden z naszych zimowych ulubieńców.

Wołam ziomków perfumowych: @Kapitalis @m____k @pollos
#perfumy #pokazperfumy #pokazkosmetyczke
Pobierz burbur - Po wczorajszym wpisie @pinkquartz również postanowiłam pokazać swoją kolekcj...
źródło: comment_WCg3pzsImf5EKTU8BVWa8CT0bPThGJUC.jpg
  • 33
@burbur wow, a Sensuous klasyczny też mam! Super kolekcja, jesteśmy po części takimi zapachowymi siostrami ( ), Bardzo chciałabym mieć Coromandel ale to sporo zachodu z tym sprowadzaniem, zazdroszczę!
@burbur dziwie się ze w takiej kolekcji zabrakło molecule :) zazdroszczę pokaźnej kolekcji, ja mam kilka zapachów a na chwilowe miłości wybieram próbki :)
@burbur oczywiście znam, moja jedyna lubiana czekolada! nie miałabym serca żeby sępić nawet kilka mililitrow z ukochanego flakonu!
A co do molekuł, to mam czysty olejek ISO e super i Timbersilka, sprowadzane z Francji. Przy samodzielnym wymieszaniu z wysokim alkoholem wychodzą Molekuły w cenie 30zl/100ml. Jak zrobię następna partie to się odezwę i podeślę, bo to groszowe sprawy a świetna alternatywa.
@burbur niestety u mnie pojawił się problem z ograniczonym budżetem od kiedy mam dzieci, ale zawsze w szufladzie mam hypnotic poison i bvlgari jasmin noir. Od zawsze i chyba na zawsze :D teraz raczej używam zapachów lżejszych bo i okazje inne z racji wspomnianego macierzyństwa, wiec aktualnie mam jeszcze olympea, black opium i sisley Izia. Aha i najnowszy nabytek - Tom Ford orchid soleil. Mój niebieski nienawidzi a ja uwielbiam i na
Les Exclusifs de Chanel Coromandel

Dior Midnight Poison

Dior Poison Girl


@burbur: większości zapachów z Twojej listy nie znam, ale to nic. Wystarczy, że wiem jak pachnie zacytowana trójka, a pachnie pięknie. Z Coro miałem odlewkowy romans, te perfumy to coś niesamowitego. Kocham!
Gdybym wyczuł ten zapach od panny młodej podczas ceremonii, to myślę, że mogłaby nie dojść do ołtarza. Najpiękniejszy dzień w życiu może stać się ... zaskakujący. Uważaj na