Wpis z mikrobloga

@Slonx: @szad: Przecież to jest zwykły hollywoodzki, miejscami bardzo tandetny filmik, który został uznany za dobry (a nawet wybitny, phi) tylko dlatego, że wzrusza. Sama historia jest banalna i naciągana. Pod względem technicznym również nic nadzwyczajnego. Ogółem nie jest jakiś zły czy gniotliwy, ale uznawanie go za najlepszy w historii (imdb, filmweb itp.) to jest bez wątpienia kpina z kinematografii.
@addr:

Przecież to jest zwykły hollywoodzki, miejscami bardzo tandetny filmik, który został uznany za dobry (a nawet wybitny, phi) tylko dlatego, że wzrusza.


Popatrz pan. Na podstawie dobrej fabuły napisano na tyle dobry scenariusz, że wyciska z widza emocje. Powinni napisać taki scenariusz, żeby podczas oglądania widz odczuwał chęć sięgnięcia po smartfona i zaglądnięcia na mirko.
Wiesz, że czepiasz się właśnie tego, co sprawia, że filmy są dobre lub wybitne?

Sama
@Slonx: Jeśli dla ciebie wzruszający film staje się z automatu dobry lub wybitny, to... słabo, naprawdę słabo świadczy to twojej wiedzy filmowej jak i wrażliwości. Tym bardziej, że SnSh wzrusza w sposób tandetny, bez klasy, jedynie na nieco wyższym poziomie niż inny film (a właściwie to już gniot) Darabonta (mam nadzieję, że każdy się domyśla o co chodzi). Można poruszać delikatnie, tak "przy okazji", subtelnie, ale nie tak, jak to robi