Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Baby to ch... hipokryytki.

Z góry informuję, że to prawdziwa historia, żadna zarzutka.

Ja i moja dziewczyna jesteśmy dla siebie pierwszymi partnerami seksualnymi.
Jak to zwykle bywa, na początku nie byliśmy zbyt dobrzy w "te klocki". Nie umiałem obsłużyć kobiecego ciała, no wiecie.
Czyli machu machu machu, ja mam orgazm a ona niezaspokojona.

Wtedy bardzo często "bolała ją głowa", "nie miała ochoty", takie tam wymówki.
A ja nie mam prawa ją zmuszać, bo kobieta może odmówić. Spoko, zgadzam się z tym. Do tanga trzeba dwojga.
Nie narzekałem, bo nie robiliśmy tego jakoś rzadko, ale te wymówki mnie denerwowały, jak jaja puchły, a ona nie chciała i musiałem pałować wiplera.

Od pewnego czasu coś się zmieniło. Po wielu wielu próbach i kilku latach odkryliśmy razem, jak ją zaspokoić. Teraz tak z 9 na 10 razy ma orgazm i jest zaspokojona, zadowolona, szczęśliwa, nie zrzędzi i tak dalej. Niebo po prostu.

Ale nie może być idealnie.
Bo zdarza się, że po 12 godzinach pracy nie chce mi się, nie mam ochoty.
Albo akurat jestem zajęty ważną sprawą i nie mogę. Albo mnie NAPRAWDĘ głowa boli, nos zatkany, zatoki i te sprawy.
Nie. Nie mam prawa odmówić. Jak odmówię, to jest wielki foch.
Ja nie dbam o jej potrzeby. Ona ma chcicę, a ja NA ZŁOŚĆ jej nie chcę zaspokoić. To jest niehumanitarne i w ogóle foch.
A jak jej przypomniałem, jak to było na początku, gdy ja chciałem, a ona nie, to w ogóle MEGAFOCHUR.

Taka z niej hipokrytka. Mentalność Kalego.

Baby to ch... hipokrytki.

#rozowepaski #logikarozowychpaskow #zwiazki #seks

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: xadereq
  • 8