Wpis z mikrobloga

Więc jak to w końcu jest? Nie wchodźmy na razie w skalę zjawiska i niuanse - czy szeroko rozumiana "praca", albo inaczej - stanowisko kobiety - może dla pracodawcy przedstawiać - z całkiem racjonalnych przyczyn, jak obawa przed daniem dyla - mniejszą wartość niż stanowisko mężczyzny? Czy nie? Bo jeśli tak (a chyba trudno odpowiedzieć inaczej będąc uczciwym) to jest to uzasadnienie dla pay gap. Całkowicie sprawiedliwe.

@Dutch: Skala zjawiska
  • Odpowiedz
@ZatrutaStudnia: Ale ci naukowcy wiedzą o istnieniu tych błędów poznawczych, gender bias? Skoro wiedzą (tak zakładam, w końcu inteligentni i obyci) to powinni to uwzględnić w ocenie. No i prac naukowych nie ocenia się subiektywnie więc jak kobieta nie popełni żadnego błędu to jak mogą uznać że jednak go popełniła?
  • Odpowiedz
@ZatrutaStudnia:

Skala zjawiska jest bardzo ważna - jak łatwo wykazać, katolicy w USA są bardziej sprawni fizycznie niż protestanci. Czy oznacza to, że np. powinno się płacić mniej koszykarzom-katolikom? Nie, różnica wynika z tego, że Latynosi, głównie katolicy, są średnio o 8 lat młodsi niż reszta populacji USA, a jak wiadomo - młodzi ludzie są sprawniejsi niż starsi.

OK, ale tu analogii nie ma, bo jak sama wykazałaś - katolik koszykarz będzie równie wydolny co protestant, a antyteza wynikała z niedokładnego odczytania statystyki. Natomiast statystyczna kobieta faktycznie częściej urodzi dziecko ;), częściej weźmie urlop, częściej pójdzie na chorobowe, częściej wyjdzie wcześniej z pracy itp. Tutaj problem jest realny. Apples and oranges.

Pracodawca zatrudniając pracownika-kobietę inwestuje w instrument wysokiego ryzyka. I musi sobie to ryzyko skompensować. Tak działa świat. Para ze słabszą zdolnością kredytową dostanie gorsze oprocentowanie kredytu, a Amber Gold będzie obiecywał góry złota ze stopą zwrotu o niebo wyższą niż tradycyjne instrumenty finansowe. Dziwnym trafem lewa strona sceny politycznej, która uwielbia dzielić włos na czworo, tutaj do sprawy podchodzi łopatologicznie: Dżesika ma na wizytówce "Dżunior Developer" i Brajan ma na wizytówce "Dżunior Developer", mają zarabiać tak
  • Odpowiedz
@piotr-wojcieszek:

Ale ci naukowcy wiedzą o istnieniu tych błędów poznawczych, gender bias? Skoro wiedzą (tak zakładam, w końcu inteligentni i obyci) to powinni to uwzględnić w ocenie.

Myślisz że naukowiec ma w głowie "o, 15% mojej oceny to błędy poznawcze"? ;)
Jest nawet bias blind spot - ludzie znacznie lepiej zauważają błędy poznawcze u innych niż u siebie.
  • Odpowiedz
Świetnie, popieram pomysł. Tylko co to zmieni? Czy rzeczywiście Dżesika żyje w mrokach niewiedzy i dlatego nie walczy o podwyżkę? Czy dowiedziawszy się, że Brajan zarabia pół kafla więcej wynegocjuje go dla siebie? Idźmy dalej - czy wynegocjowawszy ją, zachowa stanowisko pracy? Czy pracodawca jednak dojdzie do wniosku, że nie opłaca mu się wchodzić all in na czerwone pole przy stole do ruletki i zatrudni zamiast niej drugiego Brajana, który w ciążę raczej nie zajdzie?

@Dutch: W ogólności to przypisujesz jakąś dziwną marksistowską wagę zatrudnieniu. Praca to towar jak każdy inny - spróbuj napisać taką analogię w sytuacji gdyby w jakimś sklepie nie było wywieszonych cen (inb4 kodeks cywilny czy inne rozporządzenia) i to ile masz zapłacić za pomarańcze dowiadujesz się przy kasie.

Ktoś chce zmienić warunki umowy, więc go zwalniasz i zatrudniasz kogoś innego? To irracjonalne - wdrożenie pracownika będzie kosztować pewnie tyle co pół roku podwyżki, odmowa podwyżki nie kosztuje nic... Poza tym, że może zacząć szukać lepszego pracodawcy i sama się zwolnić. Zwiększona informacja rynkowa powoduje zwiększenie efektywności alokacji kapitału, to wiadomo od dawna.

A #!$%@?ąc od rozważań teoretycznych - jawność płac powoduje że pracownicy rzadziej szukają nowej pracy i zmniejsza gender gap
  • Odpowiedz
@ZatrutaStudnia: A czy wiadomo w jaki sposób prace podpisane kobiecymi imionami były gorsze? Według oceniających. Bo często w takich gównoburzach ktoś w mniej lub bardziej elegancki sposób wspomina o obniżaniu wartości za samą płeć - w tym wypadku żeńskie imię - i na tym się kończy. Wymyślają wady tych prac, wyolbrzymiają istniejące czy jak?
  • Odpowiedz
@ZatrutaStudnia:

Ktoś chce zmienić warunki umowy, więc go zwalniasz i zatrudniasz kogoś innego? To irracjonalne - wdrożenie pracownika będzie kosztować pewnie tyle co pół roku podwyżki, odmowa podwyżki nie kosztuje nic... Poza tym, że może zacząć szukać lepszego pracodawcy i sama się zwolnić. Zwiększona informacja rynkowa powoduje zwiększenie efektywności alokacji kapitału, to wiadomo od dawna.

Świetnie, tylko jak od dyskusji o pay gap przeszliśmy do dyskusji o fluktuacjach na rynku pracy? :) Kobiety zarabiały mniej za tzw. identyczną pracę, zarabiają mniej i zarabiać mniej będą. Wynika to właśnie z praw rynku, do których się odwołujesz. Jeśli mam do wyboru za tę samą "cenę" zatrudnić profesora albo doktora, wezmę profesora. Jeśli do dźwigania palet mogę zatrudnić pakera albo wykopowego suchoklatesa, wezmę pakera. Jeśli mogę zatrudnić pracownika, który potencjalnie zajdzie w ciążę albo będzie obcinało 15 minut pracy dziennie, bo trzeba odebrać dzieciaczka z przedszkola albo takiego z którym takich problemów nie ma, wezmę drugiego.

Bym jako - jak najbardziej racjonalny - pracodawca podjął decyzję odmienną, muszę mieć motywację. Taką motywacją może być np. niższa stawka, czyli słynny pay gap. Proste i logiczne. Cytując klasyka: women are łiker, women are smoler ;) I to się nie zmieni. Chyba że napiszemy sobie na kolanie parę aktów prawnych o zwalczaniu dewaforyzacji na rynku pracy, wtedy ustawowo zniesiemy pay gap. A przy okazji biedę, choroby, wojny na świecie i
  • Odpowiedz
@fortheworld Mirki posiadające #psy, gdzie zaopatrujecie się w torebki na ich kupy? Do tej pory używałem takich solidniejszych śniadaniowych z jakiegoś supermarketu ale na mieście jak nigdzie nie ma śmietnika to głupio tak latać z torebką z prześwitującym gównem. Niestety w sklepach zoologicznych kilkanaście (max 20) 'specjalnych' torebek kosztuje 10 zł co jest wysoką sumą.
#pytanie #zwierzeta
  • Odpowiedz