Wpis z mikrobloga

Ja pierdziele, co jest nie tak z tym krajem
Mamy z niebieskim kota, ma 9 miesięcy i to najlepszy futrzak na świecie. Stwierdziliśmy, że chcielibyśmy zostać rodzicami jeszcze raz i pora na adopcję kolejnego futrzaka. Wchodzimy na stronę schroniska w naszym mieście, wstępnie decydujemy się na 3 koty odpowiadające nam z charakteru, wyglądu i wieku. Piszemy maile do schroniska i do Pani, która jest domem tymczasowym dla jednego z kotów, pytamy jak wygląda procedura adopcji. Pani prosi o maila, wyśle nam kilka pytań.
Ale kurde one jakieś z d--y są. Mimo, że Pani od razu była poinformowana, że mamy już jednego zwierzaka, pyta
"Jak się Państwo widzą jako właściciele kota?"
To pytanie jest z d--y nawet dla ludzi bez zwierząt..
Oprócz tego pyta, czy mamy jakieś niebezpieczne przedmioty (?), czy kot nam kiedyś uciekł albo wypadł z okna (?)

Odpowiadamy jak umiemy najlepiej, mail wysmarowany na 2 strony A4. Wysyłamy, cisza. Cisza się przeciąga, Pani nie odbiera telefonu.
***

Próba druga, dzwonimy do Pani która jest domem zastępczym dla jednego z kotków. Pani zaczyna zadawać pytania i coraz bardziej niezadowolona z każdą odpowiedzią
"Ojojoj, mieszkanie tylko 55m^2, to chyba za mało jak na 2 osoby i 2 koty"
"O rety, 8 piętro, jeszcze Wam z okna wypadnie"
"Macie Państwo balkon?! Przecież to niebezpieczne"
"Jak Państwo chcą kota adoptować, skoro Państwo chodzą do pracy?"
"Państwa kot je suchą karmę weterynaryjną? Koty się tylko mięsem karmi!" (c--j z tym, że to zalecenie weta bo miał ciągle sraczki po każdym "mokrym" jedzeniu xD )

Tym sposobem normalnej dwójce dorosłych i pracujących ludzi z mieszkaniem nie pozwolono zaadoptować kota. Po 10 dniach takich kpin zrezygnowaliśmy z usług schroniska na dobre. Już chyba adopcja dziecka byłaby prostsza ()
Wszystkie koty oczywiście wciąż wiszą na stronie jako "szukające kochającego domu"
A potem płacz, że schroniska przepełnione i pieniędzy na karmę nie mają.

#gorzkiezale #quovadispolsko #przemyslenia #zwierzeta #zwierzaczki
  • 92
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@klaudiabc: te fundacje to rak, jak o tym czytam w internecie i słucham od znajomych to nie chce mi się wierzyć, że to może być prawda xD Tutaj nikt nie chciał mi robić żadnej wizji lokalnej czy nie wymaga jakichś debilnych siatek w oknach.

Polecam szukać kotów do wzięcia na OLX zamiast od tych posranych fundacji.

"Jak Państwo chcą kota adoptować, skoro Państwo chodzą do
  • Odpowiedz
@Shyvana: zgadzam sie, niektore fundacje/schroniska to w sumie robia łaske, ze ktos od nich bierze zwierzaka, pierdyliard wymogow a potem rozpaczliwe apele na fb o szybka adopcje. Co do wymogu siatki w oknach to jest ciekawa sprawa, nie zdziwilbym sie gdyby byli jakos pozapinani towarzysko z firmami, ktore te siatke montuja, zawsze jest na to duzy nacisk. Szczerze mowiac mam dwa koty i zaden z nich sie nie interesowal otwartym
  • Odpowiedz
@Shyvana: co do zabezpieczenia okien/balkonu to sie zgadzam, bo tutaj o tragedie jest bardzo łatwo ( ͡° ʖ̯ ͡°) no ale cała reszta to juz przewrażliwienie i dziwne podejście lasek w poznańskich fundacjach, nie wiem z czego to sie bierze, ale to najwidoczniej jakiś dziwny gatunek, przerabiałam podobna historie.
moze sprawdź czy nie wiszą jakies ogłoszenia na olx?
  • Odpowiedz
@kenykeczuoki: Bo chyba są pozapinani ;) tak jak wyzej @Sanderalek napisal, zaspiewali sobie 6 stow. Zalezy jaki wymiar. Ode mnie chcieli 500 z profesjonalnym montazem, gdzie przyszedl jakis obdartus i przymocował to na trytytki xD zaplacilam ostatecznie 200.
  • Odpowiedz
  • 0
@Shyvana może poszukaj jakiejś małej fundacji. Brałam kota w grudniu rok temu, panie nie robiły żadnych problemów, mimo że to był kot po przejściach, z problemami (inna sprawa, że kilka tygodni tam chodziłam i ją oswajałam, więc dałam im jakieś podstawy, żeby mi zaufały). To nie musi być nawet w twoim mieście, niektóre fundacje organizują dojazd dla zwierzaków.
  • Odpowiedz
@rdy: co Ty gadasz. Wzięliśmy na Paluchu, na słowo uwierzyli, że balkon zabezpieczony. Żadnych wizyt ani zawracania d--y, a co więcej jeszcze nam kota wysterylizowali.

To właśnie domy tymczasowe bywają rakowe, bo zupełnie zależy to od jakiejś starej panny, która czuje się w obowiązku przeprowadzić 15 wizyt, nakazać zamontować 15 zabezpieczeń i w końcu nie dać kota z powodu "k---a bo tak".

Więc jak chcecie kota to polecam schronisko lub
  • Odpowiedz
@klaudiabc: @biuna: @Shyvana: Może jak jesteście takie pewne że to rak to powiem wam jak to wygląda z drugiej strony. Pracuje z fundacjami i mam dom tymczasowy, większość finansuje sama więc czasem jest ciężko. Dwa lata temu miałam kiepskie lato i trafiło do mnie 7 kotów w potrzebie. Jeden w złym stanie, przez tydzień spałam w piwnicy na kocu żeby go oswoić. Ogarnianie 7 chorych kotów
  • Odpowiedz
@klaudiabc ... gość który miał to montować jako wybrany przez fundację wykonawca to pracownik firmy której właścicielem jest mąż szefowej tej fundacji... to nudy normalne? Nie to ustwka na hajs a nie opieka nad zwierzętami. Swoją drogą wtedy miałem jedno okno w kawalerce w tym czasie... i wspólny balkon z sąsiadami na cztery mieszkania... lekko 3k bym za to zapłacił pani szefowej.
  • Odpowiedz
@dr_Batman: Czyżby zabrakło pytania w ankiecie pytania:
"Czy sprawdzasz zawartosć sprzętów gospodarstwa domowego przed uruchomieniem?" ? ;)

Rób dalej swoje. ;)
  • Odpowiedz
@dr_Batman: sa "fundacje" z babami ktorym ewidentnie brakuje bolca, i sa normalne fundacje i domy tymczasowe. A procedury procedurami, tylko bez przesady. Jeszcze zaswiadczenie o niekaralnosci powinno byc ;D ja tez wlozylam sporo kasy w kota i czasu w oswojenie go, zeby mi go z------i, wiec tez Cie poniekad rozumiem. W jednego, a co dopiero 7.
  • Odpowiedz
A ludzie tak robią. Babka z fundacji miała przypadek gdy adoptowała takiego kota, miesiącami liczonego niby idealnej kobiecie, wszystko super tylko po tygodniu babka niechcący zamknęła i włączyła zmywarkę jak on się schował w środku.


@dr_Batman: tylko takimi przesadzonymi procedurami, ankietami etc. i tak nie ustrzeżecie się od takich wypadków. To są tylko zwierzęta i nie można oczekiwać, że każdy właściciel będzie przystosowywał całe swoje życie, żeby łaskawie otrzymać możliwość
  • Odpowiedz
@geuze: absolutna prawda. Jak my usłyszeliśmy parę takich wymagań i wypełniliśmy kilka takich ankiet, a raczysko powiadomiło nas, że bez wizyty nie obejdzie się, to z miejsca ruszyliśmy do schroniska. Trudno - jak tak się troszczą o te koty, to niech same się nimi zajmują, widocznie tylko one są godne opieki. Szkoda tylko, że zwierzaki na tym tracą.
  • Odpowiedz
@geuze: No z mojego pkt widzenia każdy może sobie wziąć kota z ulicy, nieprzebadanego, niezaszczepionego, niewykastrowanego. Jak chcesz kota na gotowe trzeba się bardziej postarać. Tyle. Po za tym, całe życie? To tak jak spodziewasz się dziecka, zabezpieczasz mieszkanie żeby nie zrobiło sobie krzywdy. Kot nie dziecko ale też jest mniej opcji że zrobi sobie krzywdę. Siatka na balkon, zabezpieczyć okno uchylne i z głowy. To naprawdę niewiele zachodu.
  • Odpowiedz