Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mojemu ojcu coraz bardziej odbija.
Mam 21 lat, jestem jedynaczką. Z wpadki, gdyby nie ja, moi rodzice zapewne dawno by się rozeszli, choć wiem że mamie zależy (chyba po niej odziedziczyłam tendencję do kochania dupków...). Z dzieciństwa za dużo nie pamiętam, ale jak wrócę myślami do czasów gimbazy, to nie było może idealnie i kłótnie były, ale było lepiej niż teraz.
W miarę awansowania w strukturach korpo i zostawania kierownikiem zarabia coraz więcej, ale też coraz bardziej mu odbija. Obecnie zarabia miesięcznie sumę pięciocyfrową, a mimo to na wspólne konto rodziców trafia suma, która starcza w sumie prawie tylko na jedzenie, chemię i paliwo. Kupienie mi karty miejskiej, czy kurtki za więcej niż 100zł musi być zaplanowanym wydatkiem (a sam potrafi tak o, z zachcianki wydać na kurtkę 3 stówki). Wydaje pieniądze na ludzi z pracy - ciasta, pączki, cukierki, etc. - czy na swoje wypady na piwko ze znajomymi, na paliwo do motocykla, czy inne przyjemności. My z mamą nie mamy nic do gadania - mama nie pracuje, bo poświęciła się wychowaniu mnie i utrzymaniu domu, przez co nie ma ani wykształcenia, ani doświadczenia. Ja chciałam zrobić rok przerwy przed studiami (nabór na mój kierunek jest co dwa lata, i tak musiałam czekać) i pójść do pracy na cały etat, to była wielka awantura, że mam iść na jakiekolwiek studia i koniec. Miałam dwie prace na pół etatu, ale teraz już nie dam rady pracować. W związku z tym każdą rzecz, którą mi kupi, potem wypomina i używa jako karty przetargowej.
Do tego zupełnie nie liczy się z naszym zdaniem. Jeśli jest jakaś rozmowa w większym gronie ludzi, to opinie mamy lub moje są zawsze przez niego komentowane w stylu "no, hehe, głupia jeszcze jest, nie zna się", tylko w białych rękawiczkach. Nie pyta o opinię, tylko rzuca komunikaty-rozkazy. Przy każdej kłótni odwraca kota ogonem i to my jesteśmy te złe.
Ogólnie czuję się traktowana jak wrzód na dupie a nie córka. W przyszłym tygodniu mieliśmy iść do kina razem ze znajomymi rodziców. Jak się dziś okazało, bardziej mu zależy na tym by pójść z nimi, a my "chcemy to pójdziemy, nie to nie, jemu to wisi". W domu bywa już tylko przelotem, wychodzi o 5, wraca nierzadko po 21, w weekendy robi wszystko żeby tylko jak najmniej czasu spędzać w domu. Tylko czasem ma zrywy i robimy coś razem, jest wtedy dobrym tatusiem, ale potem wszystko wraca do normy.
Wyprowadzić się nie mogę, no bo nie zarabiam. Wiem, wielu ludzi studiuje dziennie i pracuje - mam hashimoto, jestem potwornie zmęczona cały czas, ledwo daję radę ze studiowaniem, mimo że głupia nie jestem i nauka zawsze przychodziła mi łatwo. Zresztą szkoda mi mamy, wiem że ona się już z tego nie wyrwie, bo za pensję kasjerki wyżyć jest niemal niemożliwe.
Nie wiem już co robić, to mnie wykańcza. Wiem że wielu ludzi ma gorzej, ojców biedaków, alkoholików, patusów, niby powinnam się cieszyć że żyjemy na dobrym poziomie i tak dalej, ale... to potworne uczucie, czuć że rodzicowi tylko przeszkadzasz.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
  • 134
@AnonimoweMirkoWyznania: is this a joke ? Masz kobieto 21 jeden lat wiec albo to jest bait albo masz cos z glowa jak nie jest to bait to mi przykro. Twoja mamA sie poswiecila w wychowanie ciebie hahHH i dlatego nie mogla pracowac ani sie rozwijac XD dobre zarty moja matke ojce zostawil sama z trojka malych dzieci i #!$%@? i nic nie stanelo mijej matce na wychowaniu dzieci i rozwinieciu firmy.
@AnonimoweMirkoWyznania: Tak to jest, jak nieogarnięta kobieta wybierze faceta idiotę, daje się przez niego
(i dzięki własnym cechom charakteru) zdegradować do pozycji gówna, a potem całe życie jest popychadłem, ruchadłem i sprzątaczką, bo przecież nic nie znaczy, gówno wnosi do domowego budżetu a pan i władca och i ach jakże on się poświęca dla dobra rodziny. I to nie słabość do dupków, tylko bycie rozmemlaną kluchą, która nie nadaje się do
@AnonimoweMirkoWyznania: I nie ma czegoś takiego jak poświęcenie kobiety ku wychowaniu dziecka, szczególnie jedynaka. To jest tylko #!$%@? lenistwo i wygodnictwo. Znam pełno małżeństw lekarskich, gdzie oboje #!$%@?ą po 8-12 godzin na dobę, zmieniają się, dyżurują w szpitalach na zmianę, oboje czynni zawodowo i nikt nie "poświęca" swojego rozwoju zawodowego z powodu dziecka.
@swiwelec: uważam podobnie. moja mama została sama z trójką dzieci w wieku 2,4 i 6. zrobiła zaocznie studia, zmieniła pracę, otworzyła działalność. do tej pory pracuje 7 dni w tygodniu bo chce mieć spokojną starość.
@AnonimoweMirkoWyznania: lenistwo nie jest wymówką. skoro ojciec pracuje jako jedyny, to są to jego pieniądze niestety i ma prawo nimi dysponować. ja jak chciałam coś dostać to musiałam np umyć okna. no i tarczyca też
OP: @Ghooz: próbowałyśmy rozmawiać nie raz. Kończy się awanturą i jego fochem i zerową zmianą.
@Jebwleb: nie chodzi mi o pieniądze, a jego stosunek do nas. Dawanie pieniędzy połączone z dalszym pogardzaniem nami i unikaniem nic by na lepsze nie zmieniło
@swiwelec: a ja współczuję tobie że nie masz mózgu, straszne musi być życie bez tego organu.
@tahti: moje studia są tylko dzienne. A nie zmienię ich,
@AnonimoweMirkoWyznania: a teraz wytlumacz mi dlaczego nie mam mozgu? Jakos moj brat dal rade pracowac i studiowac dziennie jak to robi tysiace osob w polsce kiedy jego koledxy jezdzili w wakacje na imprezki to on jechal do niemkec do pracy. Ja np wychiwalem sie pracucjac jak chcialem pieniadze na cos to nie bylo zmiluj tylko skbie zarob. Pozniej pracowalem w firmach matki na chleb dla siebie samego. Koledzy mieli zarcie i
OP: @tahti: tak przy okazji, nie uważam że moja matka jest nikim. Jest świetną mamą, najlepszą jaką mogłam sobie wymarzyć.
@nimithril: no i super, ty sobie z tarczycą i zmęczeniem dajesz radę, ja nie. A praca 7 dni w tygodniu nie jest wymarzonym życiem, a pracoholizmem. Nie wiem skąd w ogóle ludzie biorą to gloryfikowanie zaharowywania się na śmierć. Zresztą ciekawe jak dwudziestolatka z dzieckiem bez wykształcenia ma zrobić
@AnonimoweMirkoWyznania: chcieć to móc. moja mama nie tyra jak głupia, jak jest potrzeba to pracuje w weekendy. studia zrobiła jak miałyśmy już po parę lat, nikt jej nie kazałam z małym dzieckiem studiować. twoja mama miała 20 lat, żeby coś zrobić a nie zrobiła z tego co mówisz. miłość? skoro mama poświęciła swoje życie zawodowe dla Ciebie to chyba wystarczający dowód. ja bez ojca się wychowałam, mogłabym usiąść i płakać, że
Mała : Dorosła osoba tłumaczy się tym, że jej ojciec zabronił pójść do pracy na cały etat i dlatego siedzi na jego utrzymaniu?
Nie dziwie się, ze ojciec wami pogardza. Jeśli zamiast wziąć się do roboty, wybralyscie wygodne życie na jego koszt, to liczcie się z tym, ze to on decyduje ile wam chce dać ze swojego czasu lub ciężko zarobionych pieniędzy. Niewdzięcznice. A to, ze wydaje SWOJĄ kasę na współpracowników g...no
@AnonimoweMirkoWyznania: po tym wpisie ciezko Coe nie poznac takich przypadkow jak Ty sa tysiace. Ja wiem ze ojciec nie powinien wami gardzic ale postaw sie tez w jego miejscu. Fajnie by ci bylo #!$%@? na niewdzieczna rodzine ? Jestes dorosla nie masz 12 lat ze potrzebujesz milosci rodzicow. Dzieci w pewnym momencie musza opuscic gniazdo, czy moze zamierzasz z nimi mieszkac do 30 ? Moja siostra w wieku 20 lat wykechala