Aktywne Wpisy
Krzewiciel_prawdy +518
Mirabelki i Mireczki moje kochane.
19 marca, czyli mniej więcej 100 dni temu mój wpis o cenach #kakao polubiło wielu z Was.
Oryginał tutaj: https://wykop.pl/wpis/75505317/ceny-kakao-jak-juz-wspominalem-wywalilo-obecna-cen
Obiecałem, że periodycznie dam znać jak wygląda sytuacja na tym rynku. Ot, proste, wykopowe porównanko z jakich ta społeczność zawsze słynie. Krzywda nikomu się nie dzieje.
19 marca, czyli mniej więcej 100 dni temu mój wpis o cenach #kakao polubiło wielu z Was.
Oryginał tutaj: https://wykop.pl/wpis/75505317/ceny-kakao-jak-juz-wspominalem-wywalilo-obecna-cen
Obiecałem, że periodycznie dam znać jak wygląda sytuacja na tym rynku. Ot, proste, wykopowe porównanko z jakich ta społeczność zawsze słynie. Krzywda nikomu się nie dzieje.
![Krzewiciel_prawdy - Mirabelki i Mireczki moje kochane.
19 marca, czyli mniej więcej ...](https://wykop.pl/cdn/c3201142/23f96304732820d5c33b6382fe8c4292bee4128bfa3572afc6daaf8d3f937b23,w150h100.jpg)
![mentari](https://wykop.pl/cdn/c3397992/mentari_e9GB5sUIIk,q60.jpg)
mentari +197
Mojemu ojcu coraz bardziej odbija.
Mam 21 lat, jestem jedynaczką. Z wpadki, gdyby nie ja, moi rodzice zapewne dawno by się rozeszli, choć wiem że mamie zależy (chyba po niej odziedziczyłam tendencję do kochania dupków...). Z dzieciństwa za dużo nie pamiętam, ale jak wrócę myślami do czasów gimbazy, to nie było może idealnie i kłótnie były, ale było lepiej niż teraz.
W miarę awansowania w strukturach korpo i zostawania kierownikiem zarabia coraz więcej, ale też coraz bardziej mu odbija. Obecnie zarabia miesięcznie sumę pięciocyfrową, a mimo to na wspólne konto rodziców trafia suma, która starcza w sumie prawie tylko na jedzenie, chemię i paliwo. Kupienie mi karty miejskiej, czy kurtki za więcej niż 100zł musi być zaplanowanym wydatkiem (a sam potrafi tak o, z zachcianki wydać na kurtkę 3 stówki). Wydaje pieniądze na ludzi z pracy - ciasta, pączki, cukierki, etc. - czy na swoje wypady na piwko ze znajomymi, na paliwo do motocykla, czy inne przyjemności. My z mamą nie mamy nic do gadania - mama nie pracuje, bo poświęciła się wychowaniu mnie i utrzymaniu domu, przez co nie ma ani wykształcenia, ani doświadczenia. Ja chciałam zrobić rok przerwy przed studiami (nabór na mój kierunek jest co dwa lata, i tak musiałam czekać) i pójść do pracy na cały etat, to była wielka awantura, że mam iść na jakiekolwiek studia i koniec. Miałam dwie prace na pół etatu, ale teraz już nie dam rady pracować. W związku z tym każdą rzecz, którą mi kupi, potem wypomina i używa jako karty przetargowej.
Do tego zupełnie nie liczy się z naszym zdaniem. Jeśli jest jakaś rozmowa w większym gronie ludzi, to opinie mamy lub moje są zawsze przez niego komentowane w stylu "no, hehe, głupia jeszcze jest, nie zna się", tylko w białych rękawiczkach. Nie pyta o opinię, tylko rzuca komunikaty-rozkazy. Przy każdej kłótni odwraca kota ogonem i to my jesteśmy te złe.
Ogólnie czuję się traktowana jak wrzód na dupie a nie córka. W przyszłym tygodniu mieliśmy iść do kina razem ze znajomymi rodziców. Jak się dziś okazało, bardziej mu zależy na tym by pójść z nimi, a my "chcemy to pójdziemy, nie to nie, jemu to wisi". W domu bywa już tylko przelotem, wychodzi o 5, wraca nierzadko po 21, w weekendy robi wszystko żeby tylko jak najmniej czasu spędzać w domu. Tylko czasem ma zrywy i robimy coś razem, jest wtedy dobrym tatusiem, ale potem wszystko wraca do normy.
Wyprowadzić się nie mogę, no bo nie zarabiam. Wiem, wielu ludzi studiuje dziennie i pracuje - mam hashimoto, jestem potwornie zmęczona cały czas, ledwo daję radę ze studiowaniem, mimo że głupia nie jestem i nauka zawsze przychodziła mi łatwo. Zresztą szkoda mi mamy, wiem że ona się już z tego nie wyrwie, bo za pensję kasjerki wyżyć jest niemal niemożliwe.
Nie wiem już co robić, to mnie wykańcza. Wiem że wielu ludzi ma gorzej, ojców biedaków, alkoholików, patusów, niby powinnam się cieszyć że żyjemy na dobrym poziomie i tak dalej, ale... to potworne uczucie, czuć że rodzicowi tylko przeszkadzasz.
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
(i dzięki własnym cechom charakteru) zdegradować do pozycji gówna, a potem całe życie jest popychadłem, ruchadłem i sprzątaczką, bo przecież nic nie znaczy, gówno wnosi do domowego budżetu a pan i władca och i ach jakże on się poświęca dla dobra rodziny. I to nie słabość do dupków, tylko bycie rozmemlaną kluchą, która nie nadaje się
@AnonimoweMirkoWyznania: lenistwo nie jest wymówką. skoro ojciec pracuje jako jedyny, to są to jego pieniądze niestety i ma prawo nimi dysponować. ja jak chciałam coś dostać to musiałam np umyć okna. no i
@Jebwleb: nie chodzi mi o pieniądze, a jego stosunek do nas. Dawanie pieniędzy połączone z dalszym pogardzaniem nami i unikaniem nic by na lepsze nie zmieniło
@swiwelec: a ja współczuję tobie że nie masz mózgu, straszne musi być życie bez tego organu.
@tahti: moje studia są tylko dzienne. A nie zmienię ich, bo to mój wymarzony kierunek, są świetne.
@nimithril: no i super, ty sobie z tarczycą i zmęczeniem dajesz radę, ja nie. A praca 7 dni w tygodniu nie jest wymarzonym życiem, a pracoholizmem. Nie wiem skąd w ogóle ludzie biorą to gloryfikowanie zaharowywania się na śmierć. Zresztą ciekawe jak dwudziestolatka z dzieckiem bez wykształcenia ma zrobić zaoczne studia i pracować mieszkając na małej wsi, bez samochodu, gdzie jej rodzina też nie bardzo ma jak pomóc. A wyobraź sobie, że ja też musiałam na kilka rzeczy sobie sama zarobić i zarobiłam. Zarobiłabym więcej, gdyby mój tatuś nie zabronił mi iść do pracy na cały etat. Teraz nim skończę studia (a przynajmniej okres w którym nie mogę za bardzo pracować) trochę się zejdzie - rozumiem mam w zimie bez kurtki chodzić?
@swiwelec: może dlatego że nie masz szacunku do innych i wylewasz na kogoś pomyje nic o nim nie wiedząc? I fajnie, że twój brat i tysiące innych daje radę. JA NIE. Znam swój organizm i swoje możliwości. Leczę się, ale niewiele to daje.
@corrs: a kto zakłada rodzinę ten ma obowiązek o nią dbać, jak się nie podoba zobowiązanie to się myśli wcześniej.
Poza tym, widzę że wszyscy się tu na pieniądzach skupili. A mi tu nie chodzi o pieniądze, a o to, jak ojciec mnie traktuje. No, ale widzę że tutaj wszyscy pracowali od przedszkola i
Zdajesz sobie sprawę, że niewielki procent to planowane ciąże? :v
Nie dziwie się, ze ojciec wami pogardza. Jeśli zamiast wziąć się do roboty, wybralyscie wygodne życie na jego koszt, to liczcie się z tym, ze to on decyduje ile wam chce dać ze swojego czasu lub ciężko zarobionych pieniędzy. Niewdzięcznice. A to, ze wydaje SWOJĄ kasę na współpracowników g...no