Aktywne Wpisy
![sinuh](https://wykop.pl/cdn/c3397992/sinuh_o8fmJCLrVG,q60.jpg)
sinuh +443
![sinuh - Władysławowo
#heheszki #polskiemorze #baltyk #januszcore](https://wykop.pl/cdn/c3201142/0ca3aef6dccc8752266d828d7124616d9d00c770d45ba3ea11a4f7aa5ff0aee7,w150.jpg?author=sinuh&auth=3ab64e3f9be8a0d2e3c75e435d8bf5a6)
źródło: temp_file3682116737040114633
Pobierz![kamil-tumuletz](https://wykop.pl/cdn/c0834752/20430ae00a5cae6b43f3a850ab047949b2275ef2e98a9fe6096f132acd18238e,q60.jpg)
kamil-tumuletz +452
#antykapitalizm #pracbaza #korposwiat #bekazprawakow #nieruchomosci #ciekawostki #ekonomia #firma #kolchoz
Aktualizacja w komentarzu
Aktualizacja w komentarzu
![kamil-tumuletz - #antykapitalizm #pracbaza #korposwiat #bekazprawakow #nieruchomosci ...](https://wykop.pl/cdn/c3201142/95ab7635e4f1f2fd6b7ed6afbfd19f8562c3aff1820cf94bd60a0ee204613ac5,w150.jpg)
źródło: Zdjęcie z biblioteki
Pobierz
Przypominam, że do Gruzji polecimy już od 220 zł z Katowic z przesiadką w Dortmundzie - terminy na luty i marzec, bez przesiadek już od 270 zł.
Gruzja jest krajem, do którego chciałem polecieć od dawna – znałem parę relacji od znajomych, i wszyscy byli zachwyceni. Piękne widoki, swojski, postsowiecki klimat, wyluzowani ludzie, lubiący Polaków. No i tanio, bardzo tanio.
Pierwsze kroki
Zwiedzanie zaczęło się od lądowania na przełomie nocy i dnia w Kutaisi – drugim co do wielkości gruzińskim mieście. Od momentu postawienia stopy poza budynkiem lotniska (bardzo kameralnym, ale ładnym i nowym) zaatakowali mnie taksówkarze proponujący podwózkę w każde miejsce w Gruzji – Tibilisi, Kazbegi, nad Morze Czarne. Postanowiłem uniknąć pochopnych decyzji, chwilę się zastanowiłem i podjechałem tylko do miasta, by skorzystać z marszrutki.
Transport – co to ta marszrutka?
W ojczyźnie Stalina transport jest tani, przyjemny i prosty. Po miastach zazwyczaj poruszałem się piechotą, bądź metrem – to w stolicy. Między miastami komunikacja opiera się głównie na marszrutkach. Są to zazwyczaj kilku-kilkunastosobowe busy, nie mające planowanej godziny odjazdu – ruszają, gdy chociaż plus minus się zapełnią, cena zwykle też jest na oko, ale mi ani razu nikt nie proponował ceny wyższej, niż standardowa. Wystarczy przygotować się i zbadać wcześniej w internecie, ile powinien kosztować przejazd na interesującej nas trasie, i już wiemy, o co możemy się targować. Przykładowo mnie kurs Kutaisi – Tbilisi kosztował 10 lari, czyli jakieś 16 zł, co jest dość dobrą ceną za 230 kilometrów.
Marszrutek jest od groma, wystarczy machnąć ręką na drodze, i jeśli ma miejsce, to się zatrzyma. Odjeżdżają również z dworców. Czasem jedynie trzeba mieć trochę nerwów i zaufania do kierowcy – standardem jest wyprzedzanie na trzeciego, trąbienie, manewry na centymetry przy pełnej prędkości. Do tego masa samochodów po ulicach Gruzji jeździ z rozbitymi szybami, bez lusterek, zderzaków, a chyba połowa ma kierownicę po prawej stronie, mimo ruchu prawostronnego. Ot, taki folklor, jest wesoło.
Pociągi jeżdżą, ale dość rzadko i tylko raz przechodziłem przez dworzec – nic więcej na temat transportu na szynach nie wiem. Jeśli chodzi o taksówki – tutaj zdecydowanie trzeba się targować i odmawiać, aż cena nas nie zadowoli – kierowcy potrafią zbić cenę trzykrotnie, jadąc za Tobą przez kilometr i namawiając do podróży.
Jedzenie – chaczapuri, chinkali i wino
Tak, gruzińskie jedzenie to zdecydowanie jest coś. Jest świetne! Do tego te ceny – w restauracji w Kutaisi za dwa obiady, butelkę wina, trzy butelki piwa, dodatkowo frytki i pieczarki zasmażane z serem, wraz z napiwkiem zapłaciłem około… 60 zł.
Kuchnia opiera się przede wszystkim na tym, że ma być dużo za niedużo. Masa zapychaczy – ciasto, ciasto i jeszcze raz ciasto. Placek po gruzińsku, chaczapuri – sama mąka. Ale na szczęście przy tym, że ma zapychać, jest jednocześnie pysznie. Polecam spróbować wszystkiego, co zaproponują Wam do zjedzenia w tym kraju – nie zawiodłem się na niczym. Jednocześnie, jeśli jesteście z Wrocławia, bądź zdarza Wam się tu bywać, to polecam Chinkalnię – restaurację przy Narodowym Forum Muzyki, która serwuje rewelacyjną gruzińską kuchnię.
A wino… nie jestem smakoszem, ale bardzo polubiłem wino w Gruzji – zwłaszcza to domowej roboty, gdzieś u gospodarzy w małych wioskach. Pyszności + brak kaca.
Ludzie w Gruzji
Jednocześnie wydają się bezpośredni i zdystansowani – chętnie pomogą, albo chętnie Ci coś wcisną. Nie dogadasz się po angielsku, ale spokojnie możesz mówić po polsku, a najlepiej, jeśli znasz rosyjski. Na pierwszy rzut oka ludzie mogą wydawać się ponurzy, ale to tylko pozory – to naprawdę świetny naród, bardzo pomocny, a dodatkowo masz plusa na starcie gdy okaże się, że jesteś Polakiem. Tak, lubią nas w Gruzji, wiedzą, że też byliśmy pod komunistycznym butem, do tego kochają nas za naszego śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, którego pomnik możecie zobaczyć nawet w stolicy – Tibilisi.
Kaukaz
Dla mnie największa atrakcja w kraju Stalina – góry, góry i jeszcze raz góry! Są piękne i olbrzymie – spotkamy tu szczyty, które wspinają się na wysokość ponad 5000 m. n. p. m., a nad którymi króluje Elbrus (leżący jednak po stronie rosyjskiej). Największą atrakcją jest Kazbek, który dumnie patrzy z góry na miejscowość Stepancminda (dawniej Kazbegi), leżącą parę kilometrów od granicy z Rosją.
Kazbek – 5033 mnpm, ośnieżony pod koniec kwietnia
Szczególnie polecam Stepancmindę – dostaniemy się do niej z Tibilisi marszrutką (a jakże), panuje tam niepowtarzalny klimat, wioska jest naprawdę mała – mieszkańców jest mniej niż dwa tysiące. Na miejscu jest dość turystycznie, dużo hoteli i domów gościnnych, można naprawdę dobrze zjeść i wypożyczyć sprzęt do wspinaczki. Stepancminda jest punktem wylotowym na Kazbek – trzeci co do wielkości szczyt Gruzji i siódmy co do wielkości szczyt Kaukazu.
Czy warto odwiedzić Gruzję?
Zdecydowanie! Zwłaszcza, że stało się to proste ze względu na naprawdę tanie loty w tę stronę, które oferuje WizzAir. Kraj przypomina trochę Polskę jakieś dwadzieścia lat temu. W kwestii bezpieczeństwa – zdecydowanie nie ma się czego obawiać, poruszałem się jak miejscowy – miastem nocą, metrem, marszrutkami, i nic złego mnie nie spotkało, ani nikt nie rzucał mi ostrzegawczych spojrzeń. Nie ma się czego bać, a na miejscu czeka na nas świetna kuchnia, niskie ceny, świetni ludzie i fenomenalna natura.
Wpis ze zdjęciami dostępny tutaj: LINK
#zwtravel #podroze #podrozujzwykopem #gruzja
źródło: comment_Emt37a3wynObCRM0k5h4iiStDj733jjT.jpg
PobierzKomentarz usunięty przez autora
P. S. Z Berlina do Rumunii można za 5-10€ lecieć. :p
może powiesz coś nie coś budżecie?
@zbigniew-wu: a dobra, nieważne
@Krupier: widziałem, Timisoara lekko za 5 euro :D
@Cash1337: @lukaschels: za bilety płaciłem około 220 zł w dwie strony, ale z Wizz Discount Club. Na miejscu hotele - każdy do 100 zł lekko,
Wracam zdecydowanie jeszcze w cieplejsze dni :)
@AdrianJ: też są i wtedy, a warto zawsze, wrzesien/ paz jak najbardziej.
Jaka jest szansa, żeby znaleźć samolot do Londynu w takiej cenie z powrotem zaraz następnego dnia, max dwóch.Ale też nie tego samego dnia. No chyba, że przylot nad ranem i powrot w nocy (odwiedziny i powrot do kraju)? Czy to raczej nie realne?
https://wizzair.com/pl-pl/informacje-i-uslugi/cele-podrozy/rozklad-lotow#/WRO/LTN/0/0/2017-01/2017-02
Z innych miast też dużo lotów, Londyn akurat jest dość tani. Spokojnie znajdziesz coś na 1-2 noce.
http://samolotemtaniej.pl/tanie-loty/z-Berlina
byłem
za 44zl w Brukseli
za 78zl w Liverpool
Berlin -> Bukareszt 29 stycznia(jednodniówka).
Wylot z Berlina około 7, powrót do Berlina o 21.
Cena 88zl w dwie strony.
Ktoś chętny ?