Wpis z mikrobloga

@reett: byłem niegdyś na posterunku w Accrze (stolica Ghany) gdzie za kontuarkiem strażnika znajdowała się taka właśnie klatka z upchniętymi aresztantami.

Na mój widok wszyscy zaczęli walić w kraty, wyciągać ręce i krzyczeć (choć z uśmiechem na ustach) "Mr. Beckham! Mr. Beckham! Mr. Zidane!"

Strażnikn tylko odwracał się raz po raz i walił pałą po łapach:)