Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim

To zabrzmi dziwnie, ale po prostu w tym momencie nie rozumiem czy ze mną jest coś nie tak, czy to ja podchodzę do pewnych rzeczy zbyt "ostro", czy to jednak od strony innych ludzi jest problem.

Otóż..od pewnego czasu w związku z partnerką jest downhill, straciła pracę, ja ja utrzymuję, chęci na znalezienie jej są u niej dosyć nikłe.
- ja musialem zrobić cv,
- to ja głównie jej to CV wysylam, poszukuję aktywnie, bo ona cytująć "robię to przecież, nie ma odzewu".
- namówiłem ją na zrobienie prawa jazdy(od 2 lat, w końcu "uczy się"), aczkolwiek nie widzę nic, żadnych prób podejścia do tematu(uczy się teorii, tak twierdzi - nie kontroluję jej, po prostu pytam od czasu do czasu o to, to w zamian dostaję "czemu sie przypie*dalasz", "czemu ciąle o to pytasz" - więc przestalem.
- Z powodów różnych, dopiero teraz będzie zdawać maturę (ma 23 lata), w życiu bywa różnie, wszystko szło gładko, praca + szkoła zaoczna aż do teraz... jest listopad, nie ruszyła nic odnośnie nauki do egzaminu, gdy dosłownie to ja proszę o to, żeby się uczyła, bo bez tego trochę ciężko będzie - dostaję ten sam odzew, brak akcji, reackji.
Płacę nie tylko za siebie, ale za nią i jej zobowiązania.

- jeśli chodzi o jakikolwiek ruch/rozwijanie się, to kończy się to tylko przeglądaniem rolek z instagrama, zero chęci na cokolwiek siłownia/spacer - nie, bo nie. Dosłownie taki argument, a moje prośby kończą się dramą i wybuchem.

- w mieszkaniu/życiu razem, zawsze byłem nauczony czystości, sprzątania po sobie, a od jakiegoś dłuższego czasu, partnerka po prostu przestała po sobie robić (od pół roku nie ma również pracy). Na moje delikatne pytania i prośby, o to, dlaczego nie sprząta po sobie, dostaję odzewy typu "jedynie co mówisz, to #!$%@? sie", "nie będę tego robić wtedy kiedy ty każesz"(meanwhile coś potrafi leżeć do 22-23 aż ona wstanie i posprząta).
Powiecie, dlaczego sam tego nie posprzątasz, otóż dlatego, że pracuję od 9-19 zazwyczaj - na szczęście z domu to coś uda mi się pomiędzy wsadzić. Dbam o dom tak jak tylko mogę, sprzątam po sobie, zawsze rano myję naczynia, odkurzam, odkładam wszystko na miejsce, nie zostawiam po sobie wszechobecnego "syfu". Jednak tam nagminne jest 10 szklanek z napojami niedopitymi do końca, cały zlew zawalony jej naczyniami, które były użyte np raz.
Zostawianie skarpetek wszędzie, zaczynanie jednej rzeczy i po prostu nie odkłądanie tego na miejsce.
I zbieractwo - kartony z jej rzeczami zaczynają rosnąć w szafach, na moje pytanai, kiedy je sprzeda/wyniesie - bo przecież ich nie używa od ponad 12 miesięcy dostaję odpowiedź "to są jej przedmioty".
Żeby nie było, nie jestem za patriarchatem i tym, że to kobieta powinna za mną robić, sam sprzatam. Ona po prostu nie chce robić nawet swoich obowiązków już, nie dba o miejsce w którym żyjemy, ciuchy mogłyby leżec naokoło, pościel nie przebrana, buty rozjechane na całe mieszkanie, zlew pełen i wszystko byloby w porządku, dosłownie obchodzi takie rzeczy dookołą i ma to w nosie. Ja, osoba która mówiąc w momencie, gdy jest tego dosyć, mówię najpierw, czemu nie robiła tego po sobie, próby rozmów prowadzą do nikąd - potem jest tylko spięcie i już kłótnia, bo ile można żyć w syfie i kończy się na tym, że jestem zły, arogancki, widzę czubek swojego nosa i manipuluję.

Utrzymuję związek z własnej kieszeni, #!$%@?ąc za 2 osoby, sprzątając, dbajać i załatwiając nie tylko swoje ale też i jej sprawy...mam wrażenie, że zamiast żyć to matkuję dorosłej osobie i robię za nią gdyż zaczyna mnie to wszystko przytłaczać. Mam wrażenie, że marnuje swoje życie, od 2 lat nie wychodzę nigdzie, na wszystko jest od niej nie.
Zaproszenie i wyciągnięcie na masaż - nie.
Spacer - nie.
Spędzenie czasu w aktywny sposób, jakikolwiek - odpada.
Tylko kupowanie przdmiotów, pierdół i kwiatków ją fascynuje i odpowiada.
A jakiekolwiek próby rozmó kończą się tym, że to ja jestem zły, że to ja muszę się zmienić, bo ona taka jest dlatego, że ja jestem taki i owaki.
Nie wiem sam, przepraszam za tak duży post ewidentnie potrzebuję chyba pomocy...kocham tę osobę, ale zycie z nią jest męczące i nie widzę poprawy gdy wszystko mi przeszkadza i nie widzę odzewu.

#zwiazki #tfwnogf #pieniadze #tinder #badoo #rozowepaski #logikarozowychpaskow #seks



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Nighthuntero
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

  • 109
@mirko_anonim: poczatek doroslego zycia i takie problemy z partnerka? nie wroze wam dobrze z tego powodu ze jestes bardzo negatywnie nastawiony zreszta ani troche sie nie dziwie, ale kopnij ja w zadek to zobaczysz jak nagle stanie sie aktywna na socialach, po prostu potrzebuje takiego bodzca
@mirko_anonim: chłopie, ty nie masz partnerki, tylko rozkapryszone dziecko na utrzymaniu. Weź ją z zaskoczenia, wyślij do starych na parę dni, że niby remont. A w tym czasie zmień zamki i ją spakuj. Bo jak jej zapowiesz, że z wami koniec to jeszcze ci jakiś numer z ustawy antyviolence załatwi, że będziesz się musiał z własnego kwadratu wynieść. Po prostu nie marnuj sobie życia, ona się nie zmieni, póki jej wszystko
@mirko_anonim: rozumiem Cię. Tez robiłem za 2. Nawet dopłacałem do firmy żony 2k miesięcznie. Wszelkie koszta utrzymania spoczywały na mnie. Raz że nie przynosiła hajsu, dwa nie sprzątała tylko bałaganią, trzy jej dzień wyglądał tak że całymi dniami oglądała netflixa itp bo przecież nie ma klientów, a klient się zdarzał jeden na 2 tyg czasami jeden na miesiąc. W końcu się #!$%@?łem i powiedziałem że ja nie będę darmozjada utrzymywać, ma