Aktywne Wpisy
SaIamanca +319
Dostałem w rozliczeniu Samsunga S24+ i do niego smartwatcha z tej samej firmy, a że nie jest mi to potrzebne i od 4 miesięcy się kurzy to oddam wykopkowi (bez zielonek!)
Wystarczy, że dasz tutaj plusika, napiszesz kreatywny komentarz i zaobserwujesz mój profil i dnia 19 października będzie losowanie.
Oczywiście dostawę sam opłacam.
#rozdajo #samsung #smartfon #smartwatch #cebuladeals
Wystarczy, że dasz tutaj plusika, napiszesz kreatywny komentarz i zaobserwujesz mój profil i dnia 19 października będzie losowanie.
Oczywiście dostawę sam opłacam.
#rozdajo #samsung #smartfon #smartwatch #cebuladeals
jarosuaf +491
Wypadek był koło mojego miasta, najprawdopodobniej w środku dwie osoby. W komentarzu to, co się od auta odkleiło.
#motoryzacja #wypadek #szybkoalebezpiecznie
#motoryzacja #wypadek #szybkoalebezpiecznie
Nienawidzę tego chorego, bandyckiego kraju! Zewsząd słyszę że jest super, ludzie się bogacą, jest zajebiście. No chyba k---a nie wszystkim. Od małego słyszałem ucz się, idź na studia, będziesz kimś. C---a, a nie kimś. Jak nie znasz ludzi, albo nie masz kasy na łapówki to do końca życia będziesz egzystował, a nie żył. Już będąc na studiach, pracowałem na cały etat, żeby mieć co wpisać potem w CV (studiowałem dziennie). Mam teraz 26 lat, 3 lata doświadczenia zawodowego, biegły angielski, umiem office. I co? 2500 k---a netto. Mieszkam z różowym paskiem w Warszawie, oboje zarabiamy tyle samo - jedyny plus, że oboje na umowę o pracę. Za mieszkanie nie płacimy za dużo, bo około 1300 zł ze wszystkimi opłatami (37 m2). I na co nas stać? Żeby jak k---a karaluchy egzystować. Od 1 do 1, żadnych szaleństw, spontanów, bo nas na to nie stać. Powiecie zmień pracę, ok. Wysyłam CV, dzwoni jakaś młoda c--a, pada pytanie: jakie są Pana wymagania finansowe? Ja że 3500 zł netto. A ona, e to nie, nara. Nawet jak już pójdziesz na rozmowę, to k---a pytania typu: gdzie się Pan widzi za 5 lat? No k---a, w p-----e. Ja po prostu chcę żyć jak moi rówieśnicy z zachodu: pracować i godnie zarabiać, żeby mnie było stać i na wycieczkę do ciepłych krajów, i na wyjście do restauracji. Ale nie, w tej j-----j Polsce jak w lesie.
PS. Powiecie:wyjedź za granicę. Nie chcę: tu mam przyjaciół, rodzinę, tu chcę godnie żyć.
PS 2. Wyżaliłem się.
#zalesie #gorzkiezale #polska
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
@Asterling: > bo to byle koleś po zawodówce umie.
pffffffffffff
idź do korpo tyko pewnie języków nie znasz żadnych
True story. Wieczna beka z mitomanów & IT projektujących swoje zarobki na resztę populacji. Ten Meksyk EU upadł tak nisko, że nawet w Warszawie o względnie dobrze płatną pracę trudno, a BIG4 płaci na entry-level tyle co Lidl kasjerowi. W takich chwilach cieszę się, że prowadzę
@su1ik: doliczyłeś dyżury? ;)
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora
@Asterling
No nie powiedziałbym, chodze do Technikum, jestem w 4 klasie. "Ludzie" u mnie ktorzy mieli angielski od początku nauczania, nie potrafią jednego zdania wymówić, nie wspomnie że są u mnie perełki co chcą zdawać
Przedstawię edukację mojego partnera: do szkoły często nie chodził... Pomyślisz sobie "debil, patologia!", ale nie, on nie chodził do szkoły, bo wolał się rozwijać w tym co go interesowało w domu - zamiast iść do szkoły siedział w domu i lutował, czy budował nowe projekty, kupował książki i się z nich uczył tego co potrzebuje, albo info znajdował w internecie, w wieku 14 lat naprawiał popsute sprzęty i sprzedawał, albo wymieniał tańsze na droższe i sprzedawał. Ojciec i matka pokazywali mu "know how" - od polowań i rozbierania mięsa do obróbki metalu. Edukacje zakończył w wieku 18 lat, poszedł do firmy, która go interesowała i chciał tam być na każdym możliwym stanowisku, żeby nauczyć się wszystkiego - pozwolono mu i nauczył się masę rzeczy. Dzisiaj ma własną firmę, pracuje ile chce i jak chce - są tygodnie kiedy tylko poświęca się swojemu hobby, ale to hobby zamienia zawsze w pieniądze.
Teraz przedstawię ci moją edukację: byłam pilną uczennicą, słuchałam rodziców, ukończyłam jeden z najlepszych uniwersytetów w kraju. Rodzice nigdy nie chcieli mi dawać kasy na książki, a byłam małym molem książkowym - więc biblioteka i lecimy. W wieku 14-lat chciałam podjąć pierwszą pracę - roznoszenie ulotek, reakcja mojej rodzicielki? "Nie możesz! Jeszcze się w życiu na pracujesz". W sumie dmuchano na mnie i chuchano, w domu nie robiłam nic. Nie umiałam gotować, do sprzątania mam do dzisiaj awersję. Jak się pytałam coś ojca przy odrabianiu lekcji, to zawsze kłamał wymyślał wymówki, bo sam nic nie wiedział "no co Ty? Jak ty tego możesz nie wiedzieć?" - to była jego stała śpiewka i ucieczka, bo musi pracować. Dzisiaj jestem cholernie zdemotywowana - nie mam ochoty żyć, rzeczy, które mnie bawiły, już nie bawią bo zawsze mam z tyłu głowy "czy to się opłaca, czy ja na tym zarobię?" - jak nie, to rezygnuje. Dzisiaj mam pracę czysto fizyczną, matka mnie wyklęła, wstydzi się tego. Co z tego, że zarabiam 8 razy więcej niż ona czy którykolwiek z jej znajomych - praca fizyczna to powód do wstydu.
Myślę sobie, że w Polsce jesteśmy oszukiwani, żyjemy w iluzji. W życiu nie chodzi o to, żeby zarobić, tylko robić rzeczy, które się lubi, a pieniądze przyjdą z czasem. Oczywiście nie jest tak, że teraz każdy może być artystą i malować obrazy - nie o to mi chodzi. Chodzi o to, żeby coś wyćwiczyć do perfekcji, naleźć swoją niszę i się w tym specjalizować. Bez tego jesteś tylko tym "wyrobnikiem" i tym