Wpis z mikrobloga

Mirki, co za #!$%@? akcja w pracy, mam problem większy niż mieszkańcy Nepalu z nastawieniem zegarków słonecznych na 12:15.

Pamiętacie, jak zaorałem senior developera w moim korpo IT?

Myślałem, że po naszej rozmowie więcej go na oczy nie zobaczę, a tu #!$%@? klops. Siedzę sobie rano prawilnie w pracy, sączę kawę 100% Arabica, aż tu patrzę i oczom nie wierzę. Do konferensa wraz z moją szefową wchodzi ten londyński magik programistyczny, brytyjska dusza w słowiańskim ciele, na polskim rynku pracy rzadszy niż sraczka piwniczaka przed wyjściem do ludzi.

#!$%@?, co jest grane – myślę. Szybko wbijam na fejsa, twittera, linkedina i stalkuję gościa jak rasowy hakerman. Szukam powiązań, zależności, obliczam deltę i już wiem. Gość jest dobrym kumplem mojego Deputy CEO, jakieś wspólne wycieczki rowerowe i opalanie na Costa del Sol. Razem studiowali, razem pracowali. Razem za każdym #!$%@? razem.

Cóż, nic nie mogłem już zrobić, czekałem na rozwój sytuacji, gdy nagle dryń dzwoni mój firmowy iPhone. To szefowa, zaprasza mnie na rozmowę. Co mam zrobić? Idę, ale nogi jak z waty.

Wchodzę, patrzę, a tam za stołem siedzi szefowa i ten senior dev. Spoglądają na mnie. Ona na mega #!$%@?, on z zawadiackim uśmiechem. Po chwili milczenia szefowa zaczyna.

- Gonzollo, pamiętasz czwartkową rozmowę? Myślę, że powinieneś pana przeprosić – syczy przez zęby.

Z grubej rury poleciała. Miała mnie na widelcu. Musiałem postawić wszystko na jedną kartę.

- Oczywiście. Przepraszam Was, ale... muszę wyjść do ubikacji – odpowiedziałem i wybiegłem.

Skierowałem się szybko do ubikacji, by przeczekać najgorsze i rozprawić się z poranną kupą kawową i napisać Wam tę relację niemalże live, ciepłą jeszcze jak twór moich trzewi. I wiecie co? Papier się #!$%@? w WC skończył, zostały tylko dwa listki.

Myślicie, że to wystarczy, by uratować sytuację?

#wroclaw #pracbaza #coolstory #truestory #patologiazewsi #programowanie i niestety już nie #heheszki i #humor
  • 38
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach