Mój stary to fanatyk francuskiej motoryzacji. Pół mieszkania zaj*ne częściami najgorsze. Średnio raz w miesiącu ktoś wdepnie w leżący na ziemi konżektor czy koło zmiennych faz rozrządu i trzeba wyciągać w szpitalu bo mają zadziory na końcu. W swoim 22 letnim życiu już z 10 razy byłem na takim zabiegu. Tydzień temu poszedłem na jakieś losowe badania to baba z recepcji jak mnie tylko zobaczyła to kazała buta ściągać xD bo myślała, że znowu śrubka od KZFR w nodze.
Druga połowa mieszkania zaj*na Motorem, Auto-Światem, Auto Motor i Sportem xD itp. Co tydzień ojciec robi objazd po wszystkich kioskach w mieście, żeby skompletować wszystkie motoryzacyjne gazetki. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go into internety bo myślałem, że trochę pieniędzy zaoszczędzimy na tych czasopismach ale teraz nie dosyć, że je kupuje to jeszcze siedzi na jakichś forach dla kierowców i kręci gównoburze z innymi kierowcami o najlepsze modele itp. Potrafi drzeć mordę do monitora albo wypieolić klawiaturę za okno. Kiedyś ojciec mnie wk*ił to założyłem tam konto i go trolowałem pisząc w jego tematach jakieś losowe głupoty typu tylko idiota kupuje Peugeota. Matka nie nadążała z pieczeniem bagietek na uspokojenie. Aha, ma już na forum rangę „LA DEESSE”, za naj*nie 10k postów." "Jak jest ciepło to co weekend zapieala na zloty aut francuskich. Co sobotę budzi ze swoim znajomym Jędrkiem całą rodzinę o 4 w nocy bo hałasują pakując auto, robiąc kanapki itd.
Przy jedzeniu zawsze pieoli o samochodach i za każdym razem temat schodzi w końcu na prasę motoryzacyjną, ojciec sam się nakręca i dostaje strasznego bólu d--y durr kłamio tylko i oczerniajo francuskie auta niemiecka propaganda hurr, robi się przy tym cały czerwony i odchodzi od stołu klnąc i idzie czytać „Histoire de l’automobile française” żeby się uspokoić.� W tym roku sam sobie kupił na święta interfejs do diagnostyki CLIP. Oczywiście do wigilii nie wytrzymał tylko już wczoraj go rozpakował i podłączył w samochodzie. Ubrał się w kombinezon że niby jest mechanikiem i siedział cały dzień w tym samochodzie pod blokiem i coś tam naciskał. Obiad też w nim zjadł [cool][cześć]�
Jak któregoś razu, jeszcze w podbazie czy gimbazie, miałem urodziny to stary jako prezent wziął mnie ze sobą na spot aut francuskich w drodze wyjątku. Super prezent k*o.� Pojechaliśmy gdzieś wp*zdu za miasto, dojeżdżamy na jakieś pole a ojcu już się oczy świecą i oblizuje wargi podniecony. Zjechało się trzech podobnych świrów i zaczęli jeden przez drugiego przegadywać się co się któremu zj*ło. Po pięciu minutach mi się znudziło więc poszedłem na spacer, to ojciec mnie dogonił i zwrzeszczał że mam wracać bo będziemy ustawiać próbę sportową. 6 godzin musiałem stać i poprawiać wywrócone pachołki i słuchać jak sobie opowiadają o paskach rozrządu i o tym jakie francuskie auta są zajebiste. Urodziny mam w listopadzie więc jeszcze do tego było zimno jak sam sk*ysyn. W pewnym momencie ojciec tak się nakręcił w jechaniu na niemieckie auta że rzucił kamieniem w przejeżdżającego Volkswagena, gorzej że jechało nim dwóch jakichś kabanów i musieliśmy sp*lać bo by nas za*li.
Wspomniałem, że ojciec ma kolegę Jędrka, z którym jeździ na zloty. Kiedyś towarzyszem wypraw motoryzacyjnych był hehe Krzysiek. Człowiek o kształcie pieroga i 365 dni w roku w kurtce „MICHELIN”. Byli z moim ojcem prawie jak bracia, przychodził z żoną Bożeną na wigilie do nas itd. Raz ojciec miał imieniny Krzysio przyszedł na hehe kielicha. N------i się i oczywiście cały czas gadali o furach. Ja siedziałem u siebie w pokoju. W pewnym momencie zaczeli drzeć na siebie mordę, czy generalnie lepsze są Peugeoty czy Citroeny.
WEŹ MNIE NIE Wk*IAJ KRZYCHU, WIDZIAŁEŚ TY KIEDYŚ JAKIE PEUGEOTY SĄ PANCERNE??? ONE CAŁĄ AFRYKĘ ZMOTORYZOWAŁY TAKIE SĄ DOBRE
k*A TADEK CITROENY TO SĄ PRZEŁOMOWE TECHNOLOGIE TO JEST KOMFORT, TY WIESZ JAK TAKI XM PŁYNIE PO DRODZE?? GDZIE PEUGEOTOWI DO TEGO?
CO TY MI O XMIE pieolISZ JAK LEDWO CIE NA XSARE W GAZIE STAĆ!!! PEUGEOT TO JEST KRÓL AUTOSTRADY!!!
No i aż się zaczeli nak*iać zapasy na dywanie w dużym pokoju a ja z matką musieliśmy ich rodzielać. Od tego czasu zupełnie zerwali kontakt. W zeszłym roku zadzwoniła żona zbysia, że Krzysio spadł z rowerka i zaprasza na pogrzeb. Odebrała akurat matka, złożyła kondolencje, odkłada słuchawkę i mówi o tym ojcu, a ojciec
I bardzo k*a dobrze
Tak go za tego Citroena znienawidził.�
Wspominałem też o arcywrogu mojego starego czyli polskiej prasie motoryzacyjnej. Stała się on kompletną obsesją ojca i jak np. w telewizji mówią, że gdzieś było trzęsienie ziemi to stary zawsze mamrocze pod nosem, że powinni w końcu coś o tych sk*ysynach z polskojęzycznych motogazetek powiedzieć. Gazety niemotoryzacyjne też przestał czytać bo miał ból d--y, że nic się nie pisze tam o tym jak kłamią i oczerniają auta francuskie a promują niemieckie.�
Redaktorem naczelnym jednej z gazetek jest niejaki pan J. Jest on dla starego uosobieniem całego zła wyrządzonego samochodom francuskim i ojciec przez wiele lat toczył z nim wojnę. Raz poszedł na jakieś rozdanie rocznych nagród motoryzacyjnych gdzie występował pan J. i stary wrócił do domu z podartą koszulą bo siłą go usuwali z sali takie tam inby odpiealał. Po klęsce w starciu fizycznym ojciec rozpoczął partyzantkę internetową polegającą na szkalowaniu prasy i pana J. na forach. Nawet sam założył stronę w tym celu. Napiealał na niego jakieś głupoty typu, że pan J. jest synem folksdojczów albo, że go widział na ulicy jak komuś gwoździem francuski samochód rysował itd. Nie nauczyłem ojca into TOR więc skończyło się bagietami za szkalowanie i stary musiał zapłacić grzywnę 2000zł
Oświadczenie babki która nadzorowała loterię - czyli wychodzi na to że wszystko było legalne i co najlepsze zatwierdzone przez urząd skarbowy. A teraz policja nagle stwierdza że była nielegalna i robią akcję jakby aresztowali pablo escobara
Druga połowa mieszkania zaj*na Motorem, Auto-Światem, Auto Motor i Sportem xD itp. Co tydzień ojciec robi objazd po wszystkich kioskach w mieście, żeby skompletować wszystkie motoryzacyjne gazetki. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go into internety bo myślałem, że trochę pieniędzy zaoszczędzimy na tych czasopismach ale teraz nie dosyć, że je kupuje to jeszcze siedzi na jakichś forach dla kierowców i kręci gównoburze z innymi kierowcami o najlepsze modele itp. Potrafi drzeć mordę do monitora albo wypieolić klawiaturę za okno. Kiedyś ojciec mnie wk*ił to założyłem tam konto i go trolowałem pisząc w jego tematach jakieś losowe głupoty typu tylko idiota kupuje Peugeota. Matka nie nadążała z pieczeniem bagietek na uspokojenie. Aha, ma już na forum rangę „LA DEESSE”, za naj*nie 10k postów."
"Jak jest ciepło to co weekend zapieala na zloty aut francuskich.
Co sobotę budzi ze swoim znajomym Jędrkiem całą rodzinę o 4 w nocy bo hałasują pakując auto, robiąc kanapki itd.
Przy jedzeniu zawsze pieoli o samochodach i za każdym razem temat schodzi w końcu na prasę motoryzacyjną, ojciec sam się nakręca i dostaje strasznego bólu d--y durr kłamio tylko i oczerniajo francuskie auta niemiecka propaganda hurr, robi się przy tym cały czerwony i odchodzi od stołu klnąc i idzie czytać „Histoire de l’automobile française” żeby się uspokoić.�
W tym roku sam sobie kupił na święta interfejs do diagnostyki CLIP. Oczywiście do wigilii nie wytrzymał tylko już wczoraj go rozpakował i podłączył w samochodzie. Ubrał się w kombinezon że niby jest mechanikiem i siedział cały dzień w tym samochodzie pod blokiem i coś tam naciskał. Obiad też w nim zjadł [cool][cześć]�
Jak któregoś razu, jeszcze w podbazie czy gimbazie, miałem urodziny to stary jako prezent wziął mnie ze sobą na spot aut francuskich w drodze wyjątku. Super prezent k*o.�
Pojechaliśmy gdzieś wp*zdu za miasto, dojeżdżamy na jakieś pole a ojcu już się oczy świecą i oblizuje wargi podniecony. Zjechało się trzech podobnych świrów i zaczęli jeden przez drugiego przegadywać się co się któremu zj*ło. Po pięciu minutach mi się znudziło więc poszedłem na spacer, to ojciec mnie dogonił i zwrzeszczał że mam wracać bo będziemy ustawiać próbę sportową. 6 godzin musiałem stać i poprawiać wywrócone pachołki i słuchać jak sobie opowiadają o paskach rozrządu i o tym jakie francuskie auta są zajebiste. Urodziny mam w listopadzie więc jeszcze do tego było zimno jak sam sk*ysyn. W pewnym momencie ojciec tak się nakręcił w jechaniu na niemieckie auta że rzucił kamieniem w przejeżdżającego Volkswagena, gorzej że jechało nim dwóch jakichś kabanów i musieliśmy sp*lać bo by nas za*li.
Wspomniałem, że ojciec ma kolegę Jędrka, z którym jeździ na zloty. Kiedyś towarzyszem wypraw motoryzacyjnych był hehe Krzysiek. Człowiek o kształcie pieroga i 365 dni w roku w kurtce „MICHELIN”. Byli z moim ojcem prawie jak bracia, przychodził z żoną Bożeną na wigilie do nas itd. Raz ojciec miał imieniny Krzysio przyszedł na hehe kielicha. N------i się i oczywiście cały czas gadali o furach. Ja siedziałem u siebie w pokoju. W pewnym momencie zaczeli drzeć na siebie mordę, czy generalnie lepsze są Peugeoty czy Citroeny.
No i aż się zaczeli nak*iać zapasy na dywanie w dużym pokoju a ja z matką musieliśmy ich rodzielać. Od tego czasu zupełnie zerwali kontakt. W zeszłym roku zadzwoniła żona zbysia, że Krzysio spadł z rowerka i zaprasza na pogrzeb. Odebrała akurat matka, złożyła kondolencje, odkłada słuchawkę i mówi o tym ojcu, a ojciec
Tak go za tego Citroena znienawidził.�
Wspominałem też o arcywrogu mojego starego czyli polskiej prasie motoryzacyjnej. Stała się on kompletną obsesją ojca i jak np. w telewizji mówią, że gdzieś było trzęsienie ziemi to stary zawsze mamrocze pod nosem, że powinni w końcu coś o tych sk*ysynach z polskojęzycznych motogazetek powiedzieć. Gazety niemotoryzacyjne też przestał czytać bo miał ból d--y, że nic się nie pisze tam o tym jak kłamią i oczerniają auta francuskie a promują niemieckie.�
Redaktorem naczelnym jednej z gazetek jest niejaki pan J. Jest on dla starego uosobieniem całego zła wyrządzonego samochodom francuskim i ojciec przez wiele lat toczył z nim wojnę. Raz poszedł na jakieś rozdanie rocznych nagród motoryzacyjnych gdzie występował pan J. i stary wrócił do domu z podartą koszulą bo siłą go usuwali z sali takie tam inby odpiealał.
Po klęsce w starciu fizycznym ojciec rozpoczął partyzantkę internetową polegającą na szkalowaniu prasy i pana J. na forach. Nawet sam założył stronę w tym celu. Napiealał na niego jakieś głupoty typu, że pan J. jest synem folksdojczów albo, że go widział na ulicy jak komuś gwoździem francuski samochód rysował itd. Nie nauczyłem ojca into TOR więc skończyło się bagietami za szkalowanie i stary musiał zapłacić grzywnę 2000zł
#heheszki #zlomnik #pasta #francuskiepl (✌ ゚ ∀ ゚)☞