Wpis z mikrobloga

Siedzę sobie wczoraj (Dzień Zaduszny) u rodziny i wpieprzam makowca po tym jak przemokłem na cmentarzu. W telewizji blok reklamowy od dwudziestu minut (nie pamiętam nawet co oglądałem, chyba telesklep) aż tu nagle wpada w goście moja kuzynka z matki strony (z tych co to mówią szybciej niż myślą). Przeszedłem więc w tryb spoczynku dopychając się jeszcze sernikiem żeby nie słuchać jej ciągłego nadawania, ale jednak jej #logikarozowychpaskow jakoś się do mnie przebiła w chwili gdy zaczęła opowiadać jaki to ma plan na mlekiem i miodem płynącą przyszłość i 3 000 na rękę (kisłem sobie wtedy wewnętrznie myśląc o programistach HTML z wykopu, którzy za takie pieniądze by nawet taga BODY nie otworzyli)... Otóż moja kuzynka kupiła ostatnio na bazarze jakieś zioła na trojaczki, a że już trójkę ma i dochód zerowy (konkubent artysta, pisze książkę dla dzieci) to w sumie wyjdzie jej z tego trzy tysiące z 500+ a dzieci przecież wychowają się same, ona wszystkie ciuchy i tetry ma po pierwszej trójce, złoty interes normalnie. Najlepsze, że wszyscy przy stole z uznaniem dla tej wizji (po równo #patologiazewsi i #patologiazmiasta), że Kasia dasz radę, dzieci to przyszłość, nawet się nie obejrzysz a będą Ci przynosić kompot... I tylko Henryk (wujek), z #!$%@? do mnie wyszeptał, żebym przestał znowu zmyślać, bo kolejny raz marnuję czas mirków na wykopie a oni w to jeszcze wierzą... #takbylo #takaprawda nie #heheszki
  • 16