Aktywne Wpisy
p0melo +4
Mam sąsiada który mieszka w dzielnicy w ktorej mieszkania chodza po 1-3 miliony. Kupił sobie nowego mustanga. Czym moze sie zajmowac? Ma na oko 35 lat. Nie pracuje w korpo, nie jest programista, nie ma bogatych starych, jakies pomysly jak go sprawdzic?
#pieniadze #praca #inflacja #gospodarka #gielda
#pieniadze #praca #inflacja #gospodarka #gielda
framugabezdrzwi +435
w końcu ktoś powiedział że te wywiady w samochodzie są z dupy
Mireczki spod tagu #narkotykizawszespoko, potrzebuję poradę czy to normalne przy pierwszym tripie #lsd czy po prostu załączył mi się jakiś badtrip.
Dwa tygodnie temu wzięliśmy ze znajomym po raz pierwszy po 100-150ug LSD - ciężko powiedzieć ile dokładnie, bo najpierw zarzuciliśmy po 50uq, ale po dwóch godzinach nie było w zasadzie żadnych efektów, poza bardzo dobrym humorem (nie wiem czy to efekt takiej dawki czy autosugestia, że nastawialiśmy się na coś fajnego?). Po tym czasie stwierdziliśmy, że może jakiś lipny karton się trafił i dorzuciliśmy po 100ug, a to na pewno już weszło tak jak miało :)
Gdy zaczynało działać, a było to mocno zauważalne po niesamowicie dobrym humorze i źrenicach niemal pokrywających całą tęczówkę wyszliśmy się przejść na spacer. O efektach wizualnych nie będę pisał, bo zainteresowani wiedzą o co chodzi. Poszliśmy do sklepu kupić jakąś przekąskę, przy kasie musiałem się powstrzymywać żeby nie wybuchnąć ze śmiechu i wyszedłem gdy kumpel płacił żeby nikt nie zorientował się co ja #!$%@?. Kumpel wychodzi, zmierzamy do parku i wtedy mi lekko #!$%@?ło...
Tak jakby straciłem na moment świadomość, a po kilku sekundach gdy zorientowałem się, że faza jest mega mocna i nieźle mnie #!$%@?ło wpadłem w panikę. Jedyne o czym myślałem to żeby dostać się do swojego mieszkania, zamknąć na klucz i tam zostać. W drodze powrotnej co chwilę tak jakby traciłem świadomość i za moment ją odzyskiwałem (tak jakbym był chwilę pod wpływem a za moment całkowicie trzeźwy - za każdym razem upewniając się kompana czy na pewno wracamy do mieszkania i przekonując go że MUSIMY tam iść).
Gdy już tam dotarliśmy te gubienie świadomości miało miejsce w zasadzie cały czas - tak jakby się zapętlałem. Chwilę wiedziałem co się dzieje, byłem podekscytowany i myślałem całkowicie jakby na trzeźwo (LSD wtedy wydawało się mega zajebistą rzeczą i chciałem gdzieś wyjść żeby z tego korzystać), a za chwilę już byłem pod wpływem i chciałem żeby się to skończyło, sprawdzałem telefon czy godzina się zmienia, zastanawiałem się czy na pewno jestem w mieszkaniu, czy może dzieje się to tylko w mojej głowie, a ja teraz jestem gdzie indziej i nie wiadomo co się ze mną dzieje :D Momentami bałem się jak cholera, a gdy świadomość na chwilę powracała to sam siebie uspokajałem myślac, że jest zajebiście i za chwilę znowu to samo. Przy tym wydawało się, że czas leci zdecydowanie wolniej niż powinien.
Gadałem z kumplem o tym co się dzieje, za chwilę tracę świadomość, a za moment nie do końca pamiętam co było 5 sekund temu i tak sobie gadamy przez kilka godzin w kółko o tych samych rzeczach. Przy tym cały czas wkręciłem sobie, że wpadłem w pętlę i tak będziemy #!$%@?ć to samo cały czas - jakby tego było mało co chwilę oglądaliśmy i słuchaliśmy tego samego jakby w jakiejś sekwencji. Gdy wstawałem wychodziłem sikać do łazienki i gdy wracałem to za każdym razem kumpel siedział w takiej samej pozycji jak przy poprzednim moim korzystaniu z ubikacji. To tylko napędzało tę paranoję :)
Gdy peak schodził paranoja zapętlania powoli ustępowała, ale nawet po 10h od wzięcia dalej nie miałem 100% pewności czy to zapętlanie nie zostanie i na ile to co się działo miało miejsce rzeczywiście, a na ile tylko mi się wydawało (zwłaszcza te same pozycje siedzenia czy stania ze znajomym itp.). Tego, że nie będę umiał odróżnić czy coś się dzieje rzeczywiście czy tylko w mojej głowie też się momentami cholernie bałem.
Dopiero na następny dzień powróciło takie 100% logiczne myślenie, ale negatywne odczucia z dnia poprzedniego były na tyle silne, że kompletnie nie miałem ochoty na kolejny trip. Teraz już mam nieco inne podejście, ale pewnie dlatego że minęło trochę czasu, nabrałem do tego dystansu i kolejny raz na pewno będzie.
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
#pdk
1. Nigdy (!!!) nie dobija się kwasu, nawet jeżeli wydaje ci się, że "nie wchodzi" przez kilka godzin.
2. Na kwasie nie idzie się do ludzi
3. Fajnie jest coś poczytać o substancji, zanim się ją weźme
4. Mieć zaufane miejsce, zaufanych ludzi
LSD jest bardzo silnym agonistą receptorów adrenergicznych (receptory 'stresu', aktywują się np. jak ktoś cię goni z siekierą żebyś miał siłę do walki/ucieczki) co bardzo mocno uaktywnia przetwarzanie tłuszczu. Dodatkowo przyspiesza metabolizm co zwiększa zużycie energii, co jeszcze zwiększa zużycie.
Nie paliłeś czasem marihuany jakiś czas przed wzięciem, nawet kilka dni, ew. palisz regularnie? Thc zostaje bardzo długo w tłuszczu.
Jeśli tak,
Fakt. Wyjście do ludzi to był bardzo głupi pomysł, ale nie sądziłem, że to działa aż tak. Z tego co czytałem to bardziej spodziewałem się bodźców wizualnych oraz przeplatania zmysłów i sądziłem, że logiczne myślenie zostanie przy takiej dawce zachowane w zdecydowanie większym stopniu. Jednak nie do końca :)
Te zmiany świadomości to normalne przy tripowaniu (raz jestem jakby w pełni świadomy
@megaloxantha: W tłuszczu
@emfaza: Zlekceważenie substancji chyba podpada pod mój przypadek. Nie spodziewałem się, że zadziała tak intensywnie i będą te przeskoki z logicznego myślenia do nieogarniania co jest rzeczywistością, a co mi się tylko wydaje.
Ten komentarz został dodany przez osobę dodającą wpis (OP)
Zaakceptował: sokytsinolop
drugi raz czesciowo tez byl bad tripem
ale trzeci byl juz #!$%@? ( ͡° ͜ʖ ͡°)