Wpis z mikrobloga

#pasta

I się #!$%@? doczekałem. 34 lata na karku, obiecująca kariera, nieważne w czym, hobby, kobieta i, #!$%@?, hemoroid. HEMOROID. Piszę to, #!$%@?, ku przesrodze dla potomnych, nie idźcie tą drogą, Ludwiku Dornu i psie Sabo. Ja mam tak, że jak rano wstanę to od razu idzie kawa. A po kawie sram. Zawsze. Dlatego piję tylko w domu. Czarna albo z mlekiem, ze słodzikiem albo z cukrem, instant czy sypana, no sram po niej zawsze. I to nie tak, że, #!$%@? pójdę na kibel, wysram całość no i #!$%@?, no i cześć. Nie. Musi być dosrywka po 10 minutach a czasem rzuty srarne. No i se wyrobiłem taki nawyk, że po prostu wypijam kawę, biorę tableta i idę na tron, bo wiem, że się zaraz zacznie. Siędze i się napinam, żeby szybko wysrać, wytrzeć, umyć łapy i isć do salonu poczekać na gwizdek sędziego zapraszający na bonus. A to jest tak, że i tak siedzę kilka/naście minut, żeby wszystko z pierwszej transzy poleciało. I czytam JM czy inny 9gag. Już się dorobiłem odruchu Pawłowa, że jak sięgam po tablet to mi się srać zaczyna chcieć. I w sumie poświęcam na sranie gdzieś około pół godziny codziennie. Pół godziny napinania mięśni i czerwonego z wysiłku ryja. Codziennie. I wecuję tyłek po jednym razie, nawilżany papier z Rossmanna, 4.50 za paczuszkę ale od razu higiena +1 i nie trzeba dupy myć. I tak prewencyjnie zerkam na papier a tam, #!$%@?, zamiast brązowej, na całej długości czerwona smuga. To się , #!$%@?, doczekałem, wylew jakiś, krwotok wewnętrzny, będę jak Elvis, zdechne na klopie. Ale nie. Poszła cała paczka srajpapieru i przestało. Od razu do lekarza, bo przecież nie pójdę do panny i nie powiem, żeby mi obczaiła rowa, czemu mi stamtąd jucha leci. Pierwszy kontakt mi powiedziała bez zerkania, że pewnie hemoroidy i że muszę do proktologa. No #!$%@?, super, proktolog, już widzę gumową rękawiczkę i, #!$%@?, palec albo dwa w dupsku po nadgarstek. Nie to, że gejoza, czy coś, bo jak ci nigdy laska nie zrobiła masażu prostaty to, gościu, nie wiesz co to orgazm. Ale jakoś tak niezbyt komfortowo jak ci obcy facet albo baba, jeszcze pewnie staroć jakaś co pamięta marcowych docentów, wsadza paluchy w dupsko i gmera. No ale idę. Już tam #!$%@?, że przede mną były jakies dwie stare prukwy i licytowały się która ma bardziej #!$%@?ą sytuację medyczną i jakaś loszka 10/10 której sam bym pogmerał wszędzie, gdzie by tylko chciała, za darmo i przez rok, ale ona chyba tylko po jakieś wyniki, czy coś bo wyszła po dwóch minutach. #!$%@? z tym wszystkim, ale ogólnie się czułem jak Magik w plus i minus, żylaki sraki czy rak albo inne gówno. A lekarz, jak już wyczekałem, spokojnie i rzeczowo, posłuchał, zbadał, wsadził palce w dupe i wymacał a potem jak zawodowy detektyw: "Panie Łormłud, cała sytuacja jest u pana spowodowana zbiegiem kilku czynników. Hemoroid jest, zrobił się panu od siedzącego trybu życia i długiego przesiadywania w toalecie, połączonego z napinaniem się i wytężonym wysiłkiem. Krew leci ponieważ mocna kawa podnosi panu ciśnienie i naczynka nie wytrzymują obciążenia. Mniej kawy, błonnik a hemoroida wypalimy na zabiegu za tydzień." I teraz moja przestroga. Nie siedźcie zbyt długo na kiblu i w ogóle jak macie pracę siedzącą to sobie róbcie przerwy. Bo inaczej możecie zostawić czerwone ślady na krześle w robocie a z tego sie trudno wytłumaczyć jak obok nie ma koleżanki z okresem. A ja idę na zabieg, #!$%@?, najgorzej, bo będą mi coś wkładać w dupę i wypalać laserem. Kawy już nie piję i nie używam tableta. Sram jednorazowo i uwijam się w 5 minut.
  • 28