Wpis z mikrobloga

Napisałam już, że zamierzam zmienić moje życie, nie napisałam tylko jak. To teraz bardziej rzeczowo:
- jak tylko wyzdrowieję nie pozwalam sobie na marnowanie czasu w domu. Mogę odpoczywać - jasne. Ale odpoczywaniem nie jest spędzenie 24 godzin w piżamie tylko dlatego, że mam wolne.
- Koniec z wyglądaniem jak paszczur. Koniec z robieniem sobie zdjęć na których wyglądam jak ostanie nieszczęście. Śmieszne mogą być, ale nie brzydkie. To tak w celu podniesienia samooceny, bo niby dystans do siebie jest spoko, ale jak wysyłasz przyjaciółce zdjęcia z trzema podbródkami i dziąsłami zamiast zębów co godzinę, to w końcu zaczynasz myśleć, że naprawdę tak wyglądasz. Każdy może być brzydki, jeśli się postara.
- Daję sobie czas do 1 listopada na wybór pomiędzy basenem, siłownią a jakąś inną aktywnością fizyczną a później się zapisuję i bez względu na poziom lenistwa pojawiam się tam minimum 2 razy w tygodniu - wiem, że to niewiele, ale wiem też, że ostatnio nie miałam czasu na nic, a teraz dochodzą jeszcze studia. Poza tym minimum 2 nie oznacza, że nie 5 :)
- Ogarniam się z jedzeniem, konkretniej - przepraszam weganizm, że go olałam i oczyszczam swoje ciało oraz sumienie ( ͡° ͜ʖ ͡°) nawet myślałam o tym, żeby w ramach pokuty przejść na witarianizm np. na miesiąc, ale to chyba zbyt chore nawet jak na mnie :D
- Najpóźniej w momencie kiedy będę miała 2 dni wolnego pod rząd zakładam tego obiecanego (samej sobie) bloga i oczywiście coś na nim piszę. Gdybym wiedziała co, już bym to zrobiła. Później staram się pisać w miarę regularnie, no... i wykorzystuję ten potencjał, co to nie wiem, czy go mam :D.
- Minimum raz na 2 miesiące jadę do miejsca, w którym nigdy nie byłam. Nieważne, sama czy z kimś, nieważne czy to będzie 20 kilometrów od domu czy 2 tysiące.
- Zaczynam kontrolować wydatki i w miarę możliwości - odkładać pieniądze, chociaż teraz musiałabym bardziej pomyśleć o tym, żeby wykupić dodatkowe jazdy i w końcu zdać prawko :)
- jak tylko dostanę wypłatę idę na keratynowe prostowanie włosów, ewentualnie jakiś inny zabieg, który sprawi, że przestanę być kojarzona z Hagridem :D trochę mi żal pieniędzy, ale co tam.
- najtrudniejsza część, za którą nie wiem jak się zabrać, więc... do listopada ogarniam kolejne postanowienie dotyczące kontaktów międzyludzkich. za szukanie miłości raczej na siłę się nie biorę, ale chciałabym zyskać nowego przyjaciela, sztuk minimum 1, płeć dowolna. Nie mam pojęcia, jak to zrobić, bo wszystkie przyjaźnie jakie miałam, to te szkolne. Na studiach niby kogoś poznam, ale to tylko dwa weekendy w miesiącu, więc może być ciężko. No.. W każdym razie do końca października jakoś to zaplanuję :)

Czymcie kciuki, czy coś.

#postanowienia #wchodzimydowygrywu (kradnę sobie ten tag :D) #motywacja #wychodzimyzprzegrywu
  • 43
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach