Wpis z mikrobloga

Zapisałem się do szkoły językowej na angielski, który jest mi bardzo potrzebny (widzieliście kiedyś informatyka bez angielskiego?). Obecnie umiem w okolicach A2, mimo wielu lat nauki w szkole publicznej (jakoś mi to nie szło, głównie słówek się nauczyłem).

Ale w tej szkole mogę chodzić dodatkowo za darmo na podstawy jeszcze jednego, wybranego języka: niemiecki, włoski, francuski, hiszpański, rosyjski.

Jak myślicie, warto skorzystać? Priorytetem jest dla mnie angielski. Nie będzie mi się w głowie mieszało i przez to gorzej będę uczył się angielskiego? Z drugiej strony szkoda nie skorzystać. A może jakiś mi pomoże w nauce angielskiego (bo coś tam było, że są w angielskim historyczne naleciałości z innych języków)?

Z perspektywy zawodu, z tych wszystkich, poza angielskim, powinienem uczyć się niemieckiego (często są oferty pracy, a to jakieś niemieckie SAP itd). Ale go nie znoszę, poza tym podobno jest trudny.
W szkole uczyłem się rosyjskiego, więc podstawy już znam (też mi jakoś dobrze nie szło, ale dlatego, że nie był mi potrzebny, więc się na nim nie skupiałem, ale był dosyć łatwy i coś tam przeczytać umiem).
Znam osobę co uczyła się francuskiego, więc miałbym wsparcie. Ale podobno trudny.
Włoski, hiszpański? Przyda mi się któryś? W Hiszpanii bezrobocie większe niż w Polsce. We Włoszech nic ciekawego nie ma.

#naukajezykow #angielski #niemiecki #wloski #francuski #hiszpanski #rosyjski
  • 13
  • Odpowiedz
@Freddy_dilla: dlaczego?

@Limonene: pytałem o szczegóły, mam przez cały rok, tylko że angielskiego półtorej godziny 2x w tygodniu, a drugiego języka tylko raz w tygodniu godzinę lekcyjną (czyli sporo mniej) i no i same podstawy.
  • Odpowiedz
@mk321: Widzę podchodzisz mocno utylitarnie - szanuję ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Z perspektywy gospodarczo/karierowej to tylko i wyłącznie niemiecki.
Z perspektywy turystycznej - hiszpański (cała Ameryka Południowa bez Brazylii).
Z perspektywy linii najmniejszego oporu - rosyjski, bo łatwo wchodzi jako język słowiański. Easy to learn, hard to master.

Francuski i włoski- kompletnie nieprzydatne jeśli nie chcesz tam mieszkać. Równie dobrze mógłbyś się uczyć duńskiego, czy chorwackiego.

Jeśli
  • Odpowiedz
Francuski i włoski- kompletnie nieprzydatne jeśli nie chcesz tam mieszkać. Równie dobrze mógłbyś się uczyć duńskiego, czy chorwackiego.


@Kruchyx: @mk321:
Francuski nieprzydatny? Przecież o wiele więcej osób na świecie posługuje się tym językiem niż niemieckim. Również w organizacjach międzynarodowych jest o wiele popularniejszy niż niemiecki, plasuje się zaraz po angielskim.
  • Odpowiedz
@reflex1: Odlicz czarną Afrykę i zobaczymy ilu zostanie ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Niemiecka gospodarka jest silniejsza, bardziej oparta na przemyśle i cały czas jest najważniejszym graczem w Europie. Angielskim dogadasz się wszędzie, a dodatkowe języki przydają się głównie w kontaktach zawodowych. I tutaj z polskiej perspektywy niemiecki też wygrywa, bo to język największego odbiorcy naszego eksportu, więc masz największe szanse na użycie go w prawdziwym życiu.
  • Odpowiedz
@Kruchyx: No nadal zostaje Szwajcaria, Belgia, Kanada, Francja, parę stanów USA plus da radę się dogadać we Włoszech, Katalonii plus jak wspominałem wcześniej organizacje międzynarodowe.
  • Odpowiedz
@reflex1: Będziemy się teraz licytować na kraje? Można zrobić taką samą wyliczankę, Szwajcaria (4,8 miliona niemieckojęzycznych vs. 1 milion francuskojęzycznych), Austria, dogadasz się w Holandii.

Potencjał obu języków jest podobny, ale osobiście uważam że niemiecki jest bardziej perspektywiczny obserwując co raz bardziej dominującą RFN. I na tym zakończę tę dyskusję, bo nie ma żadnych wskaźników popularności w organizacjach międzynarodowych które mogłyby rozstrzygnąć który z nas ma rację.
  • Odpowiedz