Wpis z mikrobloga

TL;DR
Najgorzej, jak człowiek gada sam do siebie i sie okazuje, że wcale nie jest sam.

Nie wiem, jak wy, ale ja to często się łapie na gadaniu do siebie i chyba średnio mam nad tym kontrolę, bo jak się orientuję, że odpowiadam sama sobie na pytanie, które sama sobie, uwaga - na głos -zadałam, to robi mi się głupio samej przed soba, o czym nie omieszkam samej siebie, osobiście, uwaga - na głos - poinformować.
No i zamiast udowodnić sobie, że wcale nie jest ze mna tak źle, bo to był wypadek przy pracy, to mówię sobie O #!$%@? GADAM DO SIEBIE JESTEM #!$%@?ĘTA. To potem sobie odpowiadam, no tak dalej gadaj do siebie o tym, że gadasz do siebie i tak wymieniam zdania sama ze soba czaicie.

Najczęściej, gdy mam zły dzień i sama siebie próbuję oszukać, że niby mam #!$%@?, to potrafię nagle wyskoczyć z tekstem "a #!$%@? to wszystko", a potem sama z siebie - uwaga - na głos - sie śmieje, że ta jasne chciałabyś - no chciałabym.

A dzisiaj na przykład podskoczyłam po pracy coś załatwić no i tam był taki #!$%@? ciasny parking, a ja to taki kozak na trasie #!$%@? na parkingu niestety. Jak podeszłam do auta i uświadomiłam sobie, że wyjazd stamtad sprezentuje mi wiadomego pochodzenia wodospad od karku po kręgosłup, postanowiłam to skomentować - uwaga - na głos - aby sama siebie wesprzeć.
Dodam, że nadal jeżdżę z #!$%@? tyłem, bo ubezpieczalnia coś wali w bambuko, ALE MNIEJSZA O WIĘKSZOŚĆ ALOSZKA ROZMAWIAŁYŚMY NA TEN TEMAT WIELE RAZY.

No i podchodzę do samochodu i mówię:
- O #!$%@?.
- No nic dasz rade, tu masz wiecej miejsca, tylko zawiń sie dopiero potem, nie za szybko, bo w latarnie #!$%@?.
Jeszcze rękami sobie pokazywałam, w którym momencie mam się zawijać, wiecie, gestykulacja taka.
- Oj dobra najwyżej. I tak już masz rozwalony tył.
- Nie nie nie narazie wystarczy.
- Dobra, dam rade, bez przesady.

No i #!$%@? odwracasz sie jeszcze raz obadać tył, patrzysz, a centralnie za toba, blisko, siedzi typ w samochodzie i ma uchylone szyby ()

Ja jebe, ze wstydu już spanikowałam i przy wsiadaniu do samochodu śmiać mi sie chciało i zagłuszyłam to uczucie cegły na ryju śpiewajac - uwaga - na głos - lalalalalalala, wiecie w tym stylu, jak dzieci śpiewaja jak coś nabroja, albo jak sie gwiżdże, że fiu fiu co złego to nie ja, ja mam raczki tutaj.

Oj dobra Aloszka, weź już skończ, bo #pszypau

#gownowpis #przemysleniazdupy
  • 41
@aloszkaniechbedzie: Dziewcze kochane czemu ty się tak przejmujesz ? Większość ludzi która Cię zobaczy , zobaczy pierwszy i najpewniej ostatni raz. Jak się na Ciebie gapią to się ich zapytaj.

"no co, to już sama ze sobą nie moge pogadać ?"
"widzi Pan/Pani ? Jestem jedyną inteligentną osobą z którą moge na poważnie porozmawiać"

#!$%@? a będzie Ci dane.
@aloszkaniechbedzie: Mam gorzej... Zdarza mi się iść ulicą i wymyślać pytania, które mógłby zadać mi mój nieistniejący jeszcze syn - a potem głośno na nie odpowiadać. I to nie zdawkowo, ja wygłaszam całe monologi: z intonacją, jak w teatrze. "Wiesz, synu, to jest tak: (...)".

Też masz tak, że jak przypomni Ci się coś żenującego, to musisz zagłuszyć te myśli jakimś głupim dźwiękiem? Ja z zakłopotaniem mówię wtedy pod nosem "chodź
@aloszkaniechbedzie pocieszę Cię, że nie jesteś jedyna. Moja koleżanka w pracy też przeprowadza poważne rozmowy sama ze sobą, zadaje sobie pytania, odpowiada na nie, rozwiązuje problemy, opowiada sobie co robi w tym momencie i co zrobi zaraz, pełne konwersacje prowadzi. Ja uważam, że to słodkie jest :-) też mi się czasem zdarza ale nie na taką skalę