Wpis z mikrobloga

@kissandfly: To powinny być w sierocińcach a takich przypadków ja na przykład nie widziałem, a moja podstawówka była we wspólnym budynku razem ze szkołą dla takich dzieci jak z zespołem Downa. Zawsze ktoś po nie przychodził. Nigdy nie wychodziły grupami.
Takimi dziećmi zawsze zajmują się rodzice, jak już się urodzą. Jakoś nie słyszałem, aby jakaś matka po narodzinach zostawiła dziecko na przykład z zespołem Downa.


@Kaczypawlak: Takich przypadków jest bardzo wiele,np w domu im. Janusza Korczaka w Gdańsku Oliwie jest około 40 dzieci z różnym stopniem upośledzenia.

11-letnia Wiktoria od drugiego roku życia przebywa w Domu Dziecka im. Janusza Korczaka w Gdańsku. Jest niepełnosprawna, a jej biologiczna rodzina już dawno o
@robert5502: Justyna Steczkowska wspiera takie pogotowie opiekuńcze, oczywiście dzięki hojności Państwa miało być zamknięte, ona je ocaliła. W tym miejscu nie było dzieci urodzonych jako chore i niepełnosprawne.. One się rodziły zdrowe, a potem "matka i konkubent" albo inna patologia doprowadzała do takiego zaniedbania, lub tak się nad maluchem znęcała, że dzieci stały się niepełnosprawne (,) Beczałam przez cały program, wysłałam hajsy, wspieram... więcej nie mogę :(
Takimi dziećmi zawsze zajmują się rodzice, jak już się urodzą. Jakoś nie słyszałem, aby jakaś matka po narodzinach zostawiła dziecko na przykład z zespołem Downa.


@Kaczypawlak:
Bo trudno żeby matka porzuciła swoje dziecko, niezależnie od tego jakie by nie było, a jeżeli jest niepełnosprawne to jest to sytuacja dużo trudniejsza.
Moja sąsiadka, swoją drogą prześliczna Kobieta, urodziła niepełnosprawne dziecko i wygląda jakby cała radość z życia z niej wyparowała- chodzi taka
dzieci są bite(bo inaczej się nie da)


@Errad: niepelnosprawne dzieci, pewnie czasem intelektualnie, są bite bo opiekunowie nie wyrabiają psychicznie.
Problem lezy w opiekunach, nie dzieciach. Opiekunow nalezy bic.
Ja wiem co sie moze dziac w takich ośrodkach, ze opiekun to tylko czlowiek i tez mu nerwy puszczają, ale może niech zmienią robote jak nie dają rady.
I matka ma prawo się ubiegać o alimenty. Inna sprawa też się z takim przypadkiem nie spotkałem, jednak nie wnikam w szczegóły ich życia rodzinnego.


@Kaczypawlak: To, że się z czymś nie spotkałeś nie znaczy że to nie występuje.
Wszystkich obrońców życia aż do porodu zapraszam do pracy w Domach Pomocy Społecznej (od razu mówię, że sam miałem okazję służbowo bywać w takim DPS i to jedno z moich traumatyczniejszych przeżyć)
@megawatt: argumentum ad populum (bo wszyscy, lub bo większość), argumentum ad numerum (znam wielu), argumentum ad verecundiam (powołanie się na kogoś innego, znam kogoś kto), oraz dicto simpliciter (uogólnienia, wrzucanie do jednego wora) w jednym. Pozdrawiam.

Pracowałam w MOPSie, jako wolontariusz. Organizowaliśmy całą klasą przedstawienia i "wigiline cukierki" dla niepełnosprawnych dzieci z domu dziecka. Wspieram finansowo fundację Gajusz (gorąco polecam odwiedzić ich stronę i się o nich czegoś dowiedzieć), oraz kilka
Takimi dziećmi zawsze zajmują się rodzice, jak już się urodzą. Jakoś nie słyszałem, aby jakaś matka po narodzinach zostawiła dziecko na przykład z zespołem Downa.


@Kaczypawlak: Bo jeśli je urodziła to znaczy że tego chciała. Miała wybór i zdecydowała że chce urodzić. O tych dzieciach z zespołem downa których matki nie chciały nie usłyszysz bo po prostu je usunęły odpowiednio wcześniej.
@bacanahali:
Nie żebym uważał, że takie dzieci są czemuś winne i nie uważam, że to dobre, że opiekunowie stosują przemoc, ale łatwo się pisze takie rzeczy zza monitora. To w większości nie są ludzie, z którymi da się nawiązać kontakt i wytłumaczyć, że coś robią źle tylko mocno ograniczone jednostki, z którymi trudniej złapać kontakt niż z chomikiem, jakkolwiek okrutnie to nie brzmi. Często w swojej ograniczoności pamiętają o prymitywnym instynkcie,
@koroluk: intencja autora jest prawdopodobnie taka, że niepełnosprawnym dzieciom, którymi nie zaopiekuje się nikt poza domem dziecka (czy jakąś inną, być może niezbyt sprawnie działającą instytucją), i które będą pozostawione ze swoją dolą same wraz z osiągnięciem dojrzałości, lepiej byłoby się nie urodzić. Uciekających przed wojną lepiej przyjąć nawet jeśli będziemy ich trzymać stłoczonych w zatęchłym baraku.

(no i nie ma nic złego w wytykaniu moralnej hipokryzji)
A ja spotkałem podobny przypadek. Rodzina alkoholików, dziecko urodziło sie zdrowe. Przez pijackie zaniedbanie doznało uszkodzenia kręgosłupa.. po jakiś powikłaniach (nie leczone) rodzice w koncu oddali do domu dziecka


@robert5502: Podobny to nie taki sam...... dziecko się skrobie jak są wady, a tu mówisz o zdrowym w momencie urodzenia.....
Oczywiście mówimy o tych "dzieciach nienarodzonych" które dożyją do czasu trafienia do DPS.


@megawatt: A ja zwykle mówię o przypadkach, przy których wady występują później niż w momencie narodzin. W teorii dopóki dziecko nie będzie miało na przykład problemów z chodzeniem jest zdrowe. W teorii każdemu się może chore dziecko urodzić.
Kto jest za przyjmowaniem uchodźców? A kto ich weźmie pod swój dach?


@koroluk: Przecież "uchodźców" też nikt nie chce w tym kraju, ani brać tym bardziej do siebie, a np. Ci z Ukrainy sobie świetnie i bez naszego "przyjmowania" radzą. Także argument jak strzał w stopę, jak zwykle zresztą w Twoim wykonaniu.
Bo trudno żeby matka porzuciła swoje dziecko, niezależnie od tego jakie by nie było, a jeżeli jest niepełnosprawne to jest to sytuacja dużo trudniejsza.


@Errad: Jakoś tego u lewicy nie widać.
argumentum ad populum (bo wszyscy, lub bo większość), argumentum ad numerum (znam wielu), argumentum ad verecundiam (powołanie się na kogoś innego, znam kogoś kto)


@Tutorzyc: pisałaś to sama czy automat Ci po słowach kluczowych podpowiada? jeśli to pierwsze to znaczy nie przeczytałaś, jeśli to drugie to trzeba słowa kluczowe doszlifować bo złe wyrażenia łapie.

Gdzie ja się odnosiłem do większości, do znajomości wielu, do znajomości kogoś kto zna?

Pracowałam w MOPSie,