Wpis z mikrobloga

pomijam żenujące zawłaszczenie koloru czarnego, bo każdy ma prawo do manifestowania swoich poglądów - ja także. zatem jeśli ktoś uważa, że każda kobieta ma prawo do swojego brzucha, prosiłbym o odczepienie się od kobiet pijących, palących i ćpających w ciąży oraz zniesienie obowiązku alimentacyjnego. i oczywiście, mimo drzwi zawsze otwartych, proszę wszystkich popierających #czarnyprotest by nie nazywali się katolikami i nie psioczyli na "czarnych" (hehe) za nieudzielanie nienależnych sakramentów - wtedy wszystko będzie zupełnie naturalne, bo - w końcu - z konsekwencjami. a żonglerka między zlepkiem komórek (dziecko niechciane), a dzieckiem (chciane) to tylko konformizm, by uspokoić własne sumienie.

zachęcam też, niezmiennie, do czytania projektów ustaw, które się popiera lub przeciwko którym się protestuje - ot tak, by nie wyjść na idiotę.


#michalkosecki #katolicyzm
m.....i - pomijam żenujące zawłaszczenie koloru czarnego, bo każdy ma prawo do manife...

źródło: comment_06usGf4nKBI0N2vnttQ4J8GSyUD0Ee7r.jpg

Pobierz
  • 100
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@michalkosecki: Nie, nie na tym dyskusja się opiera. Nigdzie nie pisałem o tym, kogo uważam za człowieka, a kogo jeszcze nie.
Ja po prostu biorę pod uwagę fakt, że my, katolicy, to nie jest jedyna grupa społeczna, a jakoś musimy wszyscy funkcjonować obok siebie i wraz ze sobą. Dlatego biorę pod uwagę argumenty drugiej strony przy ustalaniu prawa, które nie będzie obowiązywać tylko katolików, stąd argumenty o świadomości czy układzie
  • Odpowiedz
@UndaMarina: Ale przeciez on o tym pisze. Tak jak rozmawialismy wyzej
@michalkosecki: No nic nie poradzisz, taki mamy ustrój prawny i kościołowi nic do tego :) I całe szczęście, bo wtedy wolność jako tako byłaby zagrożona.

Edit: Przeczytałem again. Czy Ty sugerujesz, by prawo kanoniczne było tym prawem uniwersalnym? o_O
  • Odpowiedz
żeby było jasne i by nieco uspokoić dyskusję - ja piję przede wszystkim do tych, którzy deklarują się jako katolicy, ale aborcję popierają. do niewierzących popierających aborcję nic nie mam - nie zgadzamy się i tak już zostanie.

to jest po prostu spór dwóch grup interesów o rozłączne rozwiązania tej samej kwestii - jedna grupa lobbuje "za", druga "przeciw" - w granicach prawem dozwolonych. jakie finalnie zostanie uchwalone prawo - pokaże czas.
  • Odpowiedz
Czy Ty sugerujesz, by prawo kanoniczne było tym prawem uniwersalnym?


@alex-fortune: broń Boże! :D chodzi mi wyłącznie o to, by była jedna zasada - albo dopuszczamy aborcję (zawsze lub w określonych przypadkach) lub nie. bez jakichś zbędnych pytań o przynależność do zwiazku wyznaniowego (to bez sensu).

ogólnie uważam, że zdrowo jest, by dowolny organ mógł krytykować działania państwa - ale będzie to miało największy sens, gdy nie będzie na garnuszku
  • Odpowiedz
KKK 2274 Ponieważ embrion powinien być uważany za osobę od chwili poczęcia, powinno się bronić jego integralności, troszczyć się o niego i leczyć go w miarę możliwości jak każdą inną istotę ludzką.


@michalkosecki: Dokładnie, czyli w miarę możliwości. Jeśli nie ma możliwości uratowania jego życia bez poświęcenia życia matki, to już nie wina lekarzy, że nie mają takich możliwości.

Drugie pogrubienie tyczy się innych rzeczy, tzn. aborcji w wyniku tego, że diagnostyka prenatalna wykaże iż dziecko ma zespół Downa na
  • Odpowiedz
@michalkosecki:

broń Boże! :D chodzi mi wyłącznie o to, by była jedna zasada - albo dopuszczamy aborcję (zawsze lub w określonych przypadkach) lub nie. bez jakichś zbędnych pytań o przynależność do zwiazku wyznaniowego (to bez sensu).


Ach okej, no ale czy czasami tzw kompromis zachodni to nie jest właśnie ta pierwsza opcja ( dostępna "na zyczenie" ) ? Nie mowiłem o stosowaniu prawa innego w zależności od wiary - mówiłem o tym, aby każdy mógł w ramach prawa dokonać wyboru, to znacząca
  • Odpowiedz
Jeśli nie ma możliwości uratowania jego życia bez poświęcenia życia matki, to już nie wina lekarzy, że nie mają takich możliwości.


@alex-fortune: tak - dokładnie o taki, ostry przypadek mi chodziło - dlatego wyżej piłem do tej "maksymalizacji szans" :)

Jeśli zagraża życiu matki, i zabieg spowoduje jego śmierć, to szacunek do embrionu mógł nadal być.


tu sprecyzuję - nie chodzi o celowość aborcji farmakologicznej. mówimy o sytuacji, w której
  • Odpowiedz
@alex-fortune: tylko, że moje podejście się tutaj nie zmienia - jestem przeciwny aborcji, bo dotyczy kwestii fundamentalnych - życia ludzkiego. a jak będzie finalnie w prawie, to wyjdzie w praniu. od tego mamy taki pluralizm, by się ścierać poglądami i szukać jakiegoś consensusu.
  • Odpowiedz
@michalkosecki:

ale wiesz, że są też niewierzący albo wierzący, ale nie katolicy, którzy również nie popierają aborcji? wtedy argument o narzucaniu woli KK się sypie.


Ale badania TNS wskazują na to, że wielu ludzi jednak chce, aby ten kompromis funkcjonował, lub wręcz aby ustawa regulująca dopuszczalność zabiegu została złagodzona. Miałbym narzucać tak dużej grupie swój światopogląd, nie uznając w żaden sposób ich
  • Odpowiedz
@alex-fortune: szanuję odmienne zdanie. :) ja uważam podobnie, tj. liczba katolikow powinna się zbliżyć do tej realnej tj. ok. 40-60% - i społeczeństwo byłoby zdrowsze bez konformistów, i część księży by oprzytomniała.


@michalkosecki: Wiesz Michał, jakbyś miał w kościele zostawić tylko tych, którzy przestrzegają wszystkich reguł, ewentualnie grzeszą, ale żałują to myślę, że te 40% musiałbyś jeszcze podzielić przez, dajmy na to 5. Bo chyba nie chcesz mi
  • Odpowiedz
Rozchodzi mi się o to, że mimo że jestem przeciwnikiem aborcji, uważam iż kompromis powinien zostać utrzymany i jestem też skłonny zrozumieć ludzi, którzy się jej dopuszczają, bo ludzka psychika to twór niezwykle skomplikowany. Tylko tyle.


@Slonx: widzisz, tutaj z drugim zdaniem się zgodzę, a z pierwszym nie - ja bym ten kompromis zaostrzył albo doprecyzował. ale czy to się uda, to już odrębna sprawa i liczę się z tym,
  • Odpowiedz
Prawda jest taka, że kościołowi w Polsce w żaden sposób nie na rękę jest, aby do kościoła chodzili "prawdziwi" Katolicy przestrzegający wszystkich reguł. Świątynie same się nie utrzymają, samochody nie zatankują, a garnki nie napełnią. Nie mówiąc już o tym, że w takiej sytuacji naturalną rzeczą byłoby usunięcie zajęć z religii ze szkół, co za tym idzie mocnego zastrzyku finansowego od Państwa itd. Tak, wiem, nie na temat ( ͡° ͜
  • Odpowiedz
@michalkosecki: W sprawach moralnych nie ma czegoś takiego jak konsensus. Jest tylko obecnie ustalony porządek. Tak jak masz kultury, w których jeszcze teraz w skrajnych przypadkach działa instytucja honorowego zabójstwa, mimo, ze u Nas to nie do pomyślenia. Po prostu wszystko zależy od moralności danych grup ludzi i tego co uważają za słuszne. Dlatego obchodziłbym problem inną drogą - dając wybór tam, gdzie nie ma to znaczącego wpływu na społeczeństwo
  • Odpowiedz
@AvantaR: No, zaiste, prawda w oczy kole ;) Moje personalne zdanie jest takie, że ludzie są znacznie mniej pobożni niż udają, że są i gdyby wszystko by sie wyprostowało do tego, co ludzie realnie robią, to okazałoby się, że kościół nie ma takiej siły przebicia jaką ma teraz ;)
  • Odpowiedz
@AvantaR: nie mam totalnie nic przeciwko takiemu stanowi rzeczy. :)


@michalkosecki: Ty może nie, ale instytucja do której należysz i owszem. Pytanie więc brzmi - po co należeć i identyfikować się z instytucją, która zrobi wszystko, żeby utrzymać jak największe wpływy, nie patrząc na rzecz najistotniejszą. Bo chyba zgodzisz się, że stan taki jak mamy teraz trudno nazwać zdrowym. Sam praktykuję buddyzm i nie wyobrażam sobie, że do
  • Odpowiedz
@michalkosecki: Ale mam jeszcze dwa "ale" ;) takie teoretyczne.

1. Co jeśli katolik uważa, że aborcja jest zła ale nie chce by narzucać to prawem? Ja uważam, że obrażanie mojej religii, przeklinanie albo inne rzeczy są grzechem ale i tak bym protestował przeciwko by Państwo tego nie regulowało prawnie. Czy takim też można powiedzieć "tylko potem nie udawajcie, że jesteście katolikami". Sprzęciw wobec tej ustawy nie musi oznaczać popierania aborcji,
  • Odpowiedz