Wpis z mikrobloga

W okolicach Bielawy na Dolnym Śląsku zauważyłem na cmentarzach wiele starych grobów dzieci, które nie przeżyły swoich pierwszych miesięcy życia. Cechą wspólną była data śmierci. Wrzesień 1955 roku.

Z rozmów z okolicznymi mieszkańcami dowiedziałem się, że zmarły wszystkie dzieci, które były w tym okresie szczepione. Nikt nie przypominał sobie dalszych detali, ale wszyscy powtarzali, że doszło do jakiejś pomyłki i dzieciom wstrzyknięto coś, co szczepionką nie było. Z rozmów z rodziną dowiedziałem się, że i u nas jeden z "wujków" zmarł w tym samym czasie, z tego samego powodu.

Jeśli macie jakiekolwiek wiadomości na ten temat, słyszeliście coś od rodziny, znajomych, trafiliście gdzieś na opracowanie przypadku w literaturze, czy nawet prasie, to dajcie proszę znać.

#bielawa #dolnyslask
  • 199
@iskra-piotr: pogadam z mamą, pochodzi z Jugowa, moja babcia i ciocia były pielęgniarkami, więc może będzie miała informacje na ten temat. Aczkolwiek w samym Jugowie też jest bardzo dużo grobów dziecięcych z tamtego okresu (disclaimer - było jak byłam młodsza, pewnie teraz osoby utrzymujące je poumierały i groby przekopują na nowo)
@iskra-piotr: świetny artykuł. Kapliczka stoi, samego grobu nie widziałam, jedynie z opowiadań mamy wiem, że oni jako dzieci (mieszkające zaraz pod cmentarzem, zresztą widać na zdjęciu "nasz" blok) w ramach zabawy na ten zbiorowy grób mówiły, że to grób Andersa, na co mój dziadek bardzo się oburzał jako górnik i opowiadał im o tej katastrofie mnóstwo razy :p

Kończąc offtop, groby dzieci były zawsze zaraz przy wejściu na cmentarz, i zawsze
Czy wy naprawde nie macie co w życiu robić tylko badać dlaczego pare dzieci w czasach powojennych umarło przez niezdezynfekowane igły do szczepnia ? Ludzie weźcie sie za robote, jest tyle ciekawych rzeczy w dzisiejszych czasach.
@iskra-piotr: no to tak - gadałam z mamą (w ogóle mega się przejęła sprawą :P) i też raczej bym to wiązała z polio, tak jak tu już wcześniej mówiono, albo ze szczepieniami na tę chorobę. Brat mojej mamy zachorował na polio ok. 1953 roku (urodził się w 1950) i bardzo dużego nakładu sił i finansów wymagało leczenie go, a i tak udało się głównie przez mniej ciężką postać choroby (obecnie żyje
p.....k - @iskra-piotr: no to tak - gadałam z mamą (w ogóle mega się przejęła sprawą ...

źródło: comment_Ti1hCFaE5G6cKKEzNnb68N9UahMbYP1h.jpg

Pobierz
@iskra-piotr: witam.1954 elblag.moja mama dostala zastrzyk pod jezyk jako noworodek ledwo ja odratowali bo mieli znajoma lekarke wiedzaca jak to leczyc ,ktora ostrzegala moja babcie zeby nie dawac dziecku zastrzyku po urodzeniu niestety nie zdazyla zabrac mojej mamy za szpitala ale przezyla. Jej kuzynostwo nie zdazylo.i cmemtarz pelen malych grobow.ponoc byly to testowe szczepienia z zsrr.
@iskra-piotr Brat mojej mamy zmarł w 1954 ,miał 3 miesiące. Babcia twierdziła że po szczepieniu. Podobno masa dzieci umarła, bo szczepionka miała żywe wirusy lub bakterie zamiast atenuowanych. W Białymstoku na cmentarzu Farnym jest tzw. Górka aniołków. Tam też jest pochowany mamy brat. Też mnie intryguje ta opowieść. Podobno drugą babcię zmuszono żeby zaszczepić swoją 10letnią córkę. Babcia słyszała o zgonach, nacięła cioci rękę w miejscu szczepienia i wyssała co się dało.