Wpis z mikrobloga

W okolicach Bielawy na Dolnym Śląsku zauważyłem na cmentarzach wiele starych grobów dzieci, które nie przeżyły swoich pierwszych miesięcy życia. Cechą wspólną była data śmierci. Wrzesień 1955 roku.

Z rozmów z okolicznymi mieszkańcami dowiedziałem się, że zmarły wszystkie dzieci, które były w tym okresie szczepione. Nikt nie przypominał sobie dalszych detali, ale wszyscy powtarzali, że doszło do jakiejś pomyłki i dzieciom wstrzyknięto coś, co szczepionką nie było. Z rozmów z rodziną dowiedziałem się, że i u nas jeden z "wujków" zmarł w tym samym czasie, z tego samego powodu.

Jeśli macie jakiekolwiek wiadomości na ten temat, słyszeliście coś od rodziny, znajomych, trafiliście gdzieś na opracowanie przypadku w literaturze, czy nawet prasie, to dajcie proszę znać.

#bielawa #dolnyslask
  • 199
  • Odpowiedz
@trapped: dobry materiał, dzięki, to może mieć związek.

Btw. doczytałem się też, że szczepienia na ospę jeszcze przed latami 50-tymi wyglądały tak, że na wieś przyjeżdżał lekarz, szczepił dzieciaki, potem jechał do kolejnej wsi. Dzieci często źle przechodziły szczepienia, a ponieważ w okolicy nie było lekarzy, umierały.
  • Odpowiedz
  • 8
@iskra-piotr: Kiedyś coś mi się obiło o uszy o zanieczyszczonych szczepionkach na polio w latach 50, ale nie wiem na ile moja pamięć jest wiarygodna
  • Odpowiedz
  • 67
@iskra-piotr: ciężki temat, czasy stalinowskie, więc tuszowanie takich spraw było na porządku dziennym. Lekarze z tamtych lat jeszcze mogą żyć, to jedyna droga, by się czegoś dowiedzieć.
  • Odpowiedz