Wpis z mikrobloga

  • 326
#999 #pierwszapomoc #wroclaw #samobojstwo

Słuchajcie co mnie wczoraj spotkało, wracam jadę sobie wieczorem z Wrocławia na południe naszymi kochanymi pksami, autobus oczywiście zapchany tak że zostały max 2 miejsca jedno koło starszego pana a drugie obok 7/10 #rozowypasek to wybór oczywisty i tak jedziemy patrzę w bok na starszego pana a on coś pociąga z butelki jakby po occie to sobie myślę pewnie wódkę łoji to mu nie przeszkadzałem ale nic dalej nie pił a zaczął bełkotać powoli przysypiać tracić kontakt z rzeczywistością to sobie myślę że pewnie coś przed podróżą popił ten do mnie belkotliwie żebym mu powiedział jak będziemy w koło granicy już to mu mówię że spoko i poszedł spać. Dojeżdżamy i ja mu mówię panie weź pan wstawaj bo to już a on nic kopie go a on nic szarpie za ramię nic to krzycze że panie kierowco mamy problem zbliżam się do niego żeby sprawdzić co się stało a im tu się przeraziłem, z ust nie czuć mu wódy tylko rozpuszczalnik facet ma szerokie źrenice zero reakcji na bodźce to mówie do ludzi żeby ktoś po karetkę zadzwonił bo facet zaraz się przekręci a ludzie nic kierowca tylko narzekał że ma opóźnienie, musiałem wziąć sprawy w swoje ręce, dosłownie bo wziąłem z jednym jeszcze #niebieskipasek chłopa i w pozycję bezpieczną go na przystanek tam po karetkę tłumacze co i jak a babka mnie pyta czy potrzebuje pomocy medycznej, nie rusza się wypił rozpuszczalnik i czy potrzeba pomocy... Po chwili przyjechała policja i jak tylko zobaczyli jego oczy i ten zapach, wykrecili do karetki żeby jednak przyjechali. Nie widziałem samego przyjazdu pomocy ale mam nadzieję że pomogłem... Jak ja nienawidzę tej ludzkiej znieczulicy
  • 47
@morth2: Kiedyś weszłam pijana w piątkową noc do tramwaju w jednej z gorszych dzielnic miasta po którym dosłownie po ziemi turlał się grubszy pasażer. Zero kontaktu. Podobno turlał się tak kilka przystanków zanim zareagowałam z towarzystwem z którym jechałam... Kierowca robił inbę że #!$%@?, nie chciał dzwonić po karetkę ani zatrzymać tramwaju, przyjechała policja, dopiero oni fachowo ocenili że można w sumie zadzwonić jak już wszystkim od 20 minut tłumaczyłam że
@mattpoz: mam 150 wzrostu i 50kg wagi, jeśli widzę, że coś się dzieje i wygląda to źle to moim obowiązkiem jest udzielenie pomocy, ale nie mam zamiaru narażać swojego życia i zdrowia. Nie wiem czy koleś jest pijany, czy naćpany czy zrobił sobie krzywdę i się nie czołga tylko mdleje bo połamał nogi czy cokolwiek innego, ale sama w środku nocy do jakiegoś typa który może mnie mocno skrzywdzić jednym machnięciem
@morth2 czyli trzeba stać pod klubem i zacząć dzwonić. Żeby ma wszelki wypadek nikomu wychodzącemu w drodze do domu nic się nie stało.
A może tak podejść samemu ? Sprawdzić czy oddycha czy przytomny ? Podstawy pierwszej pomocy. Wasze telefonowanie skończy się na tym ze karetki będą sprawdzać jakie żul ma samopoczucie. A w tym czasie na drugim końcu miasta ktoś zejdzie z tego świata, bo żadnej karetki w rejonie.
@michalind wiem właśnie to chyba się nazywa syndrom lampy scenicznej czy jakoś tak że każdy myśli że ktoś inny pomoże a im więcej ludzi tym mniejsze szanse na pomoc ale byłem w lekkim szoku bo myślałem że mi facet zaraz umrze na siedzeniu obok a ja nie zauważyłem że coś jest nie tak, co tu mówić emocje robią swoje
Kiedyś szedłem sobie boczną uliczka z pracy, kiedy to zauważyłem gościa leżącego w zaśpie śniegu. Odezwałem się do niego, szturchnalem, ale zero reakcji. Sprawdziłem, czy oddycha - oddychal. Ogólnie, to z wyglądu taki typowy zul..

No nic, gościa przecież tak nie zostawię. Zadzwoniłem pod 112, dyspozytor przełączył mnie na policję, tam powiedzieli, że w okolicy jest patrol, to będzie za 10 minut i sprawdza co jest grane.

Minęło 5 min, 10, 15,