Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
'gdybym spotkał Ele, moja pierwsza miłość, byłbym ocalony'
Spotykalem się ponad dwa lata z dziewczyną, choć była we mnie zakochana, a ja w niej, rozstalismy sie. Meczylismy się potem, wracaliśmy i rozchodzilismy było ciężko. Zrezygnowalismy.
Teraz jestem w szczęśliwym związku z dziewczyną, która świata poza mną nie widzi. Może wszystko posiwecic dla mnie. Stuknie nam nie dlugo trzeci rok. Jest fajnie. Ale to nie jest ta osoba z którą chce spędzić resztę życia... I choć bardzo ją kocham, podświadomie czuję, że to nie jest to.
Tesknie do mojej pierwszej gimnazjalnej miłości, z którą spotykalem się dwa miesiące... nie do osoby, a do dziewiczego zauroczenia. To jest chore. Chociaż potrafiłem z obiema dziewczynami być i to tak naprawdę, a z tyłu głowy siedzi Asia.
Boję się, że w przez przypadek, pojawi się kiedyś moja Asia (niekoniecznie TA Asia), a ja zostawie całe dotychczasowe szczęście i odejdę. Czy poradzi sobie mój Pyś sama?
Czujecie czasem Mirki i Mirosławy, ze Wasz związek, z pozoru szczęśliwy, to nie to?

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Zkropkao_Na
  • 5
@Eleni: Dokładnie. Przeraża mnie ten egoizm w związkach, bycie z ludźmi którzy nie są dla nas PRIORYTETEM, są jedynie opcją. Myślenie tylko i wyłącznie o sobie - dobrze mi w związku a raczej WYGODNIE, a "opcja" niech trwa przy mnie bezwiednie że ją rzucę jak zużyte gacie kiedy pojawi się ta jedyna/ten jedyny. I ta porzucona strona pozostaje całkowicie przegrana - przede wszystkim ze straconym bezpowrotnie czasem i setkami okazji kiedy