Wpis z mikrobloga

w nawiązaniu do tego wpisu, zgodnie z zapowiedzią, wrzucam dwa teksty - a w zasadzie jeden, bo książęta poleciały już wcześniej. 3 formaty zapisu (PDF/mobi/epub) i tylko 33% pewności, czy to w ogóle działa. dwa skrajnie różne utwory, raczej krótsze niż dłuższe. fragmenty i linki poniżej. miłej lektury, mam nadzieję.

książęta

PDF | mobi | epub

Wisłostrada jest szeroka jak zawsze, a przy tym pusta jak nigdy. Środek nocy jest błogosławieństwem kierowców, pęd powietrza ogłusza mnie, lecz nie daje rady zmazać słodkich perfum siedzącej obok dziewczyny. Słyszę tylko jej śmiech i wściekłe wycie koni mechanicznych pod maską; dociskam gaz do podłogi i w nagrodę czuję jej dłoń na mym udzie, zupełnie jakby chwaliła moje starania i doceniała wysiłek. Czuję, że jestem królem życia i nagle chce mi się śmiać. Obok nas, wilgotne, napite zapachem Wisły powietrze niesie po sobie echo odbywających się na plażach praskiego brzegu imprez. Mimo że jest środek nocy, Warszawa żyje.
Za ślimakiem przy moście Łazienkowskim słyszę głośne szczeknięcie syreny. Spoglądam w lusterko, widzę czerwono-niebieski kogut na srebrnej Kii stołecznej policji i trzeźwieję w mgnieniu oka. Na budziku mam ponad sto dwadzieścia, wciskam sprzęgło razem z hamulcem i płynnie zjeżdżam na pobocze. Wyciągając telefon, kątem oka widzę, jak dziewczyna sztywnieje ze strachu, wyciąga szyję w tył, w kierunku zbliżającego się funkcjonariusza. Wybieram prędko numer do ojca, mówię do słuchawki kilka słów, a gdy policjant zbliża się do drzwi auta, wyciągam aparat w jego stronę i mówię:
„Do ciebie”.

w szeregu

PDF | mobi | epub

Szli, stale utrzymując mordercze tempo, łyskały w słońcu ich ordery, medale i skrzyły się srebrne nici wojskowych dystynkcji. Każdy z nich, żołnierzy Wehrmachtu, był uosobieniem strachu, śmierci oraz terroru, więc twarze ich przyjmowały oblicza twarde, stanowcze i nieugięte. I tylko z najbliższej odległości, przy wnikliwym spojrzeniu w żołnierskie twarze widać było, jak w ich błękitnych oczach, pod metalicznymi sklepieniami hełmów gorzały zwątpienie i płonęła męka. Hans nie rozumiał tak naprawdę, po co była ta cała wojna, dlaczego trwała tak długo i czemu wysyłano ich coraz to dalej od domu, ale nie sprzeciwiał się temu, bo ufał Führerowi i robił to, co mu kazano. Tak jak wszyscy.
Kroczyli równo i dumnie, bo byli dywizją Wehrmachtu. Najsilniejszą, najbardziej śmiercionośną i jedyną niepokonaną armią w historii.
A przynajmniej tak im mówiono.

#piszzwykopem #czytajzwykopem #tworczoscwlasna #opowiadanie #wilkopowiadania

wołam też zainteresowanych: @lazer @bolimienoga @gottov @agaja @chonakawe
  • 6
@Marcin_Wilk: Jak dla mnie to pierwsze dobrze sie czyta, zdecydowanie lepiej niz drugie, chociaz oba takie toporne. Imo za duzo takich powtórzen, ktore nic nie wnosza, np.

"Hans czuł spływające po skroni krople potu. Maszerowali już piątą godzinę, bez najmniejszego
postoju, zwolnienia kroku czy chwili wytchnienia"

Spoko, skumalem juz z tym postojem i zwolnieniem kroku :P. I takich przykladow jest pare - przez to sie to gorzej czyta. King w swojej
@vilajnen: biję się w pierś za te literówki - niestety, po prostu dałem dupy. z każdym czytaniem swojego tekstu w ramach korekty widzę coraz mniej - i niestety, takie wpadki się zdarzają. sory!

a na wrzutę czekam. trzeba się wspierać ;)
@Marcin_Wilk: spoko, skonczylem wczoraj pisać. Jestem zadoeolony, ale dużo do korekty nam, wiec zanim rzuce to minie teoche.

Wysylales do wydawnicte/gazet? Jakis feedback?

Ja mam zamiar swoje di tygodników wyslac, czy tsm kwartalników.
Wysylales do wydawnicte/gazet? Jakis feedback?


@vilajnen: do wydawnictw. raczej skromny, były 2 propozycje publikacji ale tylko na zasadach współfinansowania - to mnie średnio interesuje. oprócz tego dziękujemy, nie wydajemy opowiadań, dziękujemy, ale mamy już ustalony plan wydawniczy, albo klasyczny brak odpowiedzi.

do czasopism nie wysyłałem - mierzyłem trochę wyżej, w książki. książęta ukazały się w offowym zinie literackim, którym opiekuje się gość z jednego z wydawnictw, które mi odpowiedziały. miły epizod,