Wpis z mikrobloga

Kocham moją żonę za nie postępowanie w myśl #logikarozowychpaskow.
Siedzę w robocie, dzwoni i mówi ze gość nie mógł wymanewrować na parkingu, chciała mu zjechać i przytargał delikatnie zaparkowane auto. Poczekała na właściciela, a nie z-----a jak Janusze śmierdzący i pyta mnie czy ma się dogadać czy pisać. Pytam jakie straty, a ona, że tylko rysy zero wgnieceń element do malowania bo widać podkład, typ chce 300 do łapy albo piszemy. Powiedziałem ze ma pisać, ona na to "dzięki pa " i się rozłączyła. Za chwile dzwoni i mówi, że nie miała kwitów od auta i że dała mu numer i się ustawimy na jutro.

Niby nic, ale k---a żadnego jęczenia, płaczu, pytań typu "Miś co teraz, ratunku?" Próśb typu przyjedź, ratuj itp. Konkret,wyceniła mu szkodę ( ͡ ͜ʖ ͡) dogadała się pomimo braku dokumentów. Dobrze ją wyszkoliłem ( ͡º ͜ʖ͡º) i teraz mam święty spokój.
Zapomniałem dodać, że wszystko ogarnęła z rocznym synkiem na rękach, kocham te kobietę.
#truestory
  • 81
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach