Wpis z mikrobloga

tl;dr: Rzuciłem własną firmę, poszedłem do korpo i jest zajebiście.

Właśnie mijają 4 miesiące odkąd zrobiłem dość niepopularny krok - rzuciłem w cholerę założoną przeze mnie firmę i poszedłem do korpo. 1/3 roku więc jakieś tam pierwsze przemyślenia są. Póki co jestem mega zadowolony:

- **stałe* godziny pracy** - 8-17 (dałem tą 17 bo czasem jakieś nadgodziny trzeba jednak zrobić) i koniec. Wychodzę i ja jestem tu, praca jest tam. Żadnego wychodzenia z biura tylko po to żeby po odstaniu korków włączyć kompa w domu i tyrać dalej do 21. * tak naprawdę to jest tak, że mam być w robocie 8 godzin, ale czy będzie to 7-15, 9-17 czy też 8-12 i 14-18 to nikogo zbyt nie obchodzi,

- święty spokój- mam swoje biurko, swoje zadania i tyle. Nie użeram się z pracownikami, bankami, dostawcami, klientami czy dostawcą internetu. Nie wydzwania do mnie w sobotę wieczorem przez godzinę pracownik, że w aucie płyn do spryskiwaczy mu się skończył i nie wie czy dolać go, napluć tam czy #!$%@? zadzwonić po assistance. Zachowuję jakieś pozory ale tak naprawdę wszystko mam w dupie. Za miesiąc idę na urlop i będę odpoczywać, a nie pluć sobie w brodę, że ja tu leżę na plaży, a firma w tym miesiącu będzie przez to miała minus,

- spokój psychiczny - że niby własny interes to taka niezależność i beztroska? W moim przypadku gówno prawda. Zamiast sielanki czułem raczej ciągłe napięcie. Wysypujący się klienci, kontrole skarbówki, sezonowość w branży, państwowy protekcjonizm (działałem głównie za naszą zachodnią granicą, a tam małe polskie firmy są naprawdę tępione - bezpodstawne wielotysięczne kary od których tak naprawdę nie można się odwołać to norma), nie mówiąc już o takich oczywistych rozterkach w stylu co się stanie jak to wszystko nagle jebnie. Jak zachoruję to mam umowę o pracę więc jakiś tam socjal mnie ochroni. A w przypadku prowadzenia firmy i zachorowania to mogę sobie od razu klęknąć pod kościołem bo miesiąc mnie nie będzie to komornik zlicytuje wszystko.

- oszczędności - do pracy dojeżdżam rowerem (nie muszę jeździć samochodem do firmy, po hurtowniach, klientach i setce różnych miejsc), biorę prysznic w firmie (naprawdę jestem ciekaw najbliższego rozliczenia kosztów wody, liczę na srogą nadpłatę), wypijam kawę z dobrego firmowego ekspresu, kawę oczywiście też firma kupuje (ze swojego ekspresu korzystam już praktycznie tylko w weekend, a nie 2 razy dziennie), potem jem obiad opłacony przez firmę (porządny dwudaniowy, nie jakaś cienka zupka), a tak naprawdę to do tego wpisu sprowokowało mnie spostrzeżenie, że od 3 miesięcy nie kupowałem papieru toaletowego bo poranne posiedzenie najczęściej wypada akurat w pracy xD. Do tego darmowe kursy językowe, komputerowe, jakieś bony świąteczne i takie tam. Dostałem też służbowego laptopa który na allegro chodzi po 7k.


Także póki co jestem bardzo zadowolony. Moja psychika mocno odpoczęła, a ja wreszcie mam święty spokój.

#oswiadczenie #pracbaza #korposwiat #truestory #biznes

dodaję też #bekaztransa bo to z tego rakowiska uciekłem...
  • 32
  • Odpowiedz
@Kajotpe: O kurde stary, podziwiam. Też się zastanawiam nad tym, czy nie zamknąć firmy i pójść do korpo. Mały stres, mała odpowiedzialność, mniej pracy, można zrezygnować z miesiąca na miesiąc i po godzinach pracy możesz mieć ją w dupie. Brzmi zajebiście.
  • Odpowiedz
@Kajotpe: nie uwzgledniles, ze bedziesz tak tyral do 67 roku zycia i dostaniesz 700zl emerytury

w firmie zatrudniasz dobrego managera, ktory wszystko ogarnia a ty masz fajrant

niektorzy wola mniejsze zarobki i mniejsze obciazenie psychiczne, ale zarobki sa nieporownywalnie wieksze przy firmie (zalezy tez od branzy)
  • Odpowiedz
@Kajotpe: Z tego co piszesz o swoim zakresie obowiązków w firmie i o tym jak słabo była zorganizowana (tel od pracownika co zrobić jak zabrakło płynu?? ;)) to ty bardziej byłeś samozatrudniony niż miałeś jakąkolwiek firmę. Imo biznes>etat>samozatrudnienie.
  • Odpowiedz
ale zarobki sa nieporownywalnie wieksze przy firmie


@arome: Straty też xD. Co do dobrego managera i fajrantu - to była mała firma ze skromnymi zyskami, taka jakich dziesiątki czy setki tysięcy w Polsce, gdzie tam dobry manager...

@sombretoy: Takie pogranicze finansów i logistyki. Korpo zajmuje się produkcją.
  • Odpowiedz
@Kajotpe: No i prawidłowo. Nie wiem czy masz kobietę bo w zasadzie tylko ona z czasem moze zrobic raban ze co ty robisz z zyciem, ze nieambitnie, ze nie rozwijasz sie.
Ale jesli jestes #dumnysingiel to bez spiny trzymaj się obranej przez siebie drogi :)
  • Odpowiedz
@Kajotpe: Zatrudniam, zatrudniam :). Znam ten ból bo jestem na swoim już 12-ty rok i też większość tego czasu tyrałem jak głupi, dopiero od jakiegoś roku zaczynam się senosnwiej organizować. Ale generalnie popieram Twój wpis. Jeśli firma ma być niewielka to lepiej iść do korpo. Kiedyś gdzieś czytałem w jakimś poradniku dla akwizytorów (pisanym dla realiów w USA), że jeśli planujesz w biznesie zarabiać mniej niż 100 tys $ to lepiej
  • Odpowiedz
@Kajotpe @Arrival: Tak to niestety jest, firmę zakłada się po to, żeby zarabiać więcej niż inni, na początku jest mnóstwo pracy i jakieś 10% szans na sukces, ale we własnej działalności, w większości przypadków nie masz ograniczenia w zarobkach. A w korpo jednak masz, nawet będąc programistą za 15k zawsze masz jakiś górny limit pensji.
Idąc tym tokiem rozumowania, jeśli masz firmę, która nie może się rozwinąć, tak żeby po latach
  • Odpowiedz
@Kajotpe: Zależy widać od tego, co komu lepiej pasuje. Ja zawsze pracowałam na własny rachunek, ale był taki okres, że musiałam popracować dla kogoś w biurze i te 5 godzin (bo to 1/2 etatu) to był dla mnie koszmar i trauma na dłuuuugo i stwierdziłam, że wolę pracować sama po 14 godzin i nie dosypiać, ale przynajmniej robić coś, co ma dla mnie sens, nie czuć nad sobą spojrzenia szefa, no
  • Odpowiedz
Sorry, ale darmowe żarcie nie przekona mnie do zrob


@janeeyrie: Niewolnika ( ͡° ͜ʖ ͡°). Jak mi się nie spodoba w tej firmie to w mieście jest 20 innych tego typu. A tak naprawdę to wszyscy jesteśmy niewolnikami. Jeśli twierdzisz, że nie jesteś bo masz swoją firmę to spróbuj zapłacić dochodowy nie na czas. W dwa tygodnie poznasz swoje miejsce w szeregu ( ͡° ͜ʖ
  • Odpowiedz
  • 0
Potwierdzam... po 5 latach pracy 24h tez sprzedalem firme... 2 serwisy... ciagle cos... klienci dzwoniacy w nocy bo sie #!$%@? o naprawe zapytac chcieli... teraz pracuje w dużej firmie zagramanico... staly czas... juz se szefem grupy jestem i wyrabane na wszystko... byle robota byla dobrze zrobiona... ok teraz mam troche zawirowania i jest ogien... ale zaraz znow bedzie chill... polecam... bo firma w pl to tylko taka co naprawde zarabia... a jak
  • Odpowiedz
@Kajotpe: dzięki Mirku za idealne zepsucie humoru od rana, jakbym dosłownie czytał o swojej pracy. Szczerze powiem że mnie trzymają tylko zarobki, bo u mnie w okolicy to musiałbym pracować przez 5 miesięcy na moją jedną pensję. Ale to ciągłe widmo żew musze pracować bo za miesiąć mogę nic nie zarobić albo urlop, ja nie bardzo wiem co to jest - bo po urlopie już prawdopodobnie do 50 % klientów nie
  • Odpowiedz